
Przy pomocy wpisów możesz zadać autorowi pytanie, pochwalić go, poprosić o pomoc, a
przede wszystkim utrzymywać z nimi bliższy kontakt. Pamiętaj o zachowaniu kultury,
jesteś gościem :) *Jeśli chcesz odpisać konkretnej osobie, użyj funkcji " Odpowiedz" - osoba ta dostanie powiadomienie* ×



-...-
(😁)
Tymon: Czyli nie wiesz gdzie mieszkasz. Muszę już wracać. Spotkamy się tutaj jutro? *wstaje*
(😁)
Eva: Do jutra… *odchodzi od niego i wraca do stara stworzeń*
Tymon: *przywołuje swojego smoka i wraca do domu*
Eva: *zauważa sokoła na gałęzi, który zaczyna ‚tańczyć’*
Witaj przyjacielu… *zbliża się do niego i naśladuje jego ruchy*
?: *zlatuje z gałęzi i leci w swoim kierunku*
Eva: Zaczekaj…! Przyjacielu! *biegnie za nim*
Tymon: *zawraca i leci trochę dalej od niej*
Eva: *udaje jej się dogonić sokoła, który siedzi na pobliskim kamieniu i ostrożnie podchodzi do niego z wystawioną ręką w jego kierunku*
Tymon: *z odpowiedniej odległości obserwuje zdarzenie*
?: *spogląda na dziewczynę swoimi pięknymi oczami i podlatuje do niej siadając jej na nadgarstku*
Eva: Witaj przyjacielu… *głaszcze go delikatnie po czubku głowy patrząc na niego zaciekawiona*
?: *piszczy radośnie i rozpościera swoje skrzydła*
Eva: *głaszcze go po piórkach*
Tymon: *ląduje w zaroślach i ukrywa się przed jej wzrokiem*
Eva: Ktoś nas śledzi malutki… Rozejrzyj się…
*szepcze i wypuszcza ptaka na zwiad, a sama się nie odwraca patrząc w nicość*
?: *szuka danego osobnika swoim wzrokiem, aż w końcu zauważa Tymona i ląduje obok niego i próbuje go sprowokować*
Eva: -Grzeczny malec…-
Tymon: To dobra, dobra. *szepcze i wstaje* I tak już sobie idę… *odwraca się i wolnym krokiem odchodzi* -Po co wogóle wracałem?! Przecież to nie moja sprawa… Czasem wydaje mi się że nie zwracam uwagi na to co robię. Po prostu głupek ze mnie…-
Eva: Dobrze się spisałeś… Wracaj… *spogląda na sokoła i wyczekuje jego przybycia*
?: *wraca w jej stronę i siada na jej nadgarstku*
Eva: Tymon… muszę ciebie zapamiętać… *jej kąciki ust idą delikatnie do góry*
Chodź… wracamy przyjacielu… Nie wiem, gdzie jest nasz dom, ale coś wymyślimy… *gładzi go po piórkach i idzie w swoją stronę*
Tymon: *wskakuje na smoka i wraca do domu* -Naprawdę dziwne ma zwyczaje ta dziewczyna. Ona nie jest dla mnie… Chyba jutro odpuszczę sobie spotkanie z nią…-
Eva: *cicho się śmieje i wraca koło jeziorka*
-Jeśli nie przyjdzie… Trudno, ale wiem, że jego ciekawość będzie go tu ciągnęła…- *siada pod drzewem i zasypia wraz z sokołem, który kładzie się na jej brzuchu*
Dobranoc przyjacielu… *zasypia*
Tymon: -Nie, nie wrócę do niej. Ale ona sama… z tym sokołem… Ej, przecież ten ptak cię przepędził a tamta dziewczyna go pochwaliła za to. A jak znowu mnie wypędzi? Nie, nie ryzykuję. Nie spotkam się z nią, koniec i kropka. Nie mam zamiaru wdawać się w potyczkę z nią i z jej ptakiem.-*przyspiesza i ląduje koło wrót klasztoru* -Mam to gdzieś… Jutro nie lecę nad tamto jezioro. Nie ma mowy! Koniec, skończyło się. Nie wracam!-
Eva: *budzi się*
Ej… malutki… *gładzi go a on się budzi*
Wiesz… może jesteś głodny? Albo…
?: *kręci łbem na „nie” i wzbija się w powietrze, lecąc w stronę klasztoru*
Eva: Ja też nie… A dokąd mnie prowadzisz…? *wstaje i idzie za nim szybko*
Zaczekaj! *biegnie szybciej za nim, nie spuszczając go z oczu*
Tymon: *trenuje na dziedzińcu pod okiem Lloyda* Przypomnij mi, dlaczego poprosiłem cię o nadzór w treningu?
Lloyd: Bo jestem Zielonym ninja. I zżera cię zazdrość. *cicho się śmieje*
Tymon: Że nie idę na randkę ze Złotym ninja tylko dlatego że musisz nadzorować kuzyna? *cicho się śmieje*
?: *prowadzi ją aż do wrót klasztoru, po czym wzbija się w powietrze i krąży nad dzidzińcem wydając piski*
Eva: -Ucisz się…-
*podchodzi bliżej wrót i puka do nich*
-Ciekawe dlaczego mój przyjaciel mnie tu zaprowadził…-
*poprawia swoje srebrne włosy i oczami w kolorze zimnego błękitu spogląda na sokoła*
?: *krąży nisko nad dziedzińcem i dalej piszczy*
Eva: -Stanowisz idealny cel, żeby trenować na tobie rzuty i łatwo możesz zostać trafiony bronią przez osobniki będące w tym klasztorze…-
Lloyd: Okej… Co ten ptak chce? *wskazuje na sokoła*
Tymon: Nie wiem. Pójdę otworzyć. *otwiera wrota* Eva? A co ty tu robisz?
Eva: Nie wiem… przyszłam za ptakiem, bo zatańczył… *odwraca się* Ale wiem, że nie chcesz mnie widzieć. *spogląda prosto w jego oczy*
Wiem, że dla ciebie jestem walnięta.
Najlepiej raczej będzie jak o sobie zapomnimy, a ty zajmiesz się swoim życiem, ja swoim… No to cześć. *ptak leci w powrotną drogę, a za nim podąża Eva*
Tymon: Hej czekaj. *idzie za nią i łapie ją za rękę zatrzymując ją* Przepraszam że tak o tobie pomyślałem. Czasem inaczej myślę a inaczej robię. Może nie chcę się z tobą spotkać ale wraz się z tobą spotkam. Bardzo cię przepraszam. Może zostaniesz ze mną?
Eva: Może… *spogląda lekko na niego*
Dobrze wiesz gdzie będę czekała… *puszcza jego rękę i idzie za sokołem w swoją stronę*
Tym: *lekko się uśmiecha i wraca na dziedziniec*
Lloyd: Znalazł się drugi Zane. *cicho się śmieje*
Tym: Ale ona to nie chłopak.
Lloyd: On też znalazł sokoła i też był dziwny. Aż wreszcie dowiedzieliśmy się że Zane to robot, dlatego był taki dziwny. Może ta dziewczyna też jest robotem?
Tym: Sam nie wiem…
Eva: *biegnie za sokołem, który leci swoim torem*
-...-
-...-
Megatron: Deceptikony!
Przywitajcie naszą nową towarzyszkę BloodSound.
*zza rogu wychodzi femme w nowym designu*
Starscream: To przecież Autobot!
Megatron: Cicho Scream!
Starscream: *mamrocze coś cicho*
Megatron: Podejdź moja droga przyjaciółko.
Blood: Dobrze Lordzie… *podchodzi do mecha i staje przednim*
Megatron: BloodSound…
Dlaczego jesteś teraz tutaj z nami?
Blood: Znasz powody mój panie. *klęka przed nim*
Przyjmij mnie do Deceptikonów…
Megatron: A co? Już cie tam nie chcą?
Blood: Moja moc ci się przyda. *jej optyki starają się czarne, a światła na statku stają się biale*
Megatron: Ciekawa moc…
Ale miałaś życie wśród autobotów… Gdy odeszłaś i skreslilaś naszą przyjaźń…
*w optyce pojawia mu się pojedyncza olejna łza*
Blood: *femme wstaje, ociera mu łzę i przytula się do niego*
Nigdy nie skresliłam… *mocniej go przytula, mech stoi jak sparaliżowany i nie wie co zrobić.*
Blood: Czy warto jest walczyć?
Oto wszystko? Oto co nie istnieje? Cybertron zgasł…
Przez naszą wojnę…
Brat konta brat.
Rodzina kontra rodzina.
Partnerzy iskry rozdzieleni przez wojnę i frakcje…
*podchodzi od mecha i klęka przed nim*
Megatron: Dobrze więc…
Czy ty Blood…
Blood: Już Nightlock…
Megatron: Przysięgasz… *Patrzy jej w optyki*
Przyjmuje cię…
Lecz wiem, że mnie opuścisz…
Night: Dziękuję… Ta wojna nie ma sensu… Lordzie…
Meagtron: Dla ciebie Megatron. *Uśmiecha się do niej*
Night: Dziękuję. *przytula się do niego*
Megatron: *Uśmiecha się lekko*
Night: Kiedyś pogodzę obie frakcje i wrócę na dawną ścieżkę…
-...-
@Vendetta_Sang
Night: Okej… *spogląda na niego*
Nic ciekawego nie mówił. *macha ręką* Coś tam nazmyślałam, żeby nie wlepił mi kary, a później muszę iść na omawianie planu ataku na Autoboty… *wzdycha*
Tylko miałam wrażenie, że chce mnie poderwać. *cicho się śmieje* To prawda, może i mi się podobał w dzieciństwie, ale jesteśmy tylko przyjaciółmi, nic więcej. *podchodzi do okna*
Byliśmy przyjaciółmi, razem z Orion’em Pax’em, współczesnym Optimusem Prime’m oraz gladiatorem Megatronusem, współczesnym Lordem Megatronem…
A stało się to przeze mnie… Pokłócili się o mnie i moją iskrę, to znaczy jej drugą połówkę. *spogląda smutna na chmury za oknem i spuszcza głowę* Nie wybrałam żadnego… Oni nie potrafili zrozumieć… Teraz nasza planeta zgasła, przez mój jeden wybór… *ciężko wzdycha*
Morro: Znam to… Podobną kłótnię miał Lloyd i Kaspian, jakiś koleś z innego świata. Pokłócili się o Olę. Przez to chyba Ola zginęła w wojnie. Ale później dzięki miłości Lloyda do Oli, ona ożyła i wszystko wróciło do normy. Ale twoja sytuacja była gorsza.*podchodzi do Night i staje obok niej* Nie chciałem ci przypominać o tym… Przepraszam.
Night: Nic się nie stało. *przytula się do niego*
Dobrze, że przynajmniej z tobą mogę szczerze porozmawiać. *uśmiecha się*
Morro: Przychodź kiedy chcesz, a pomogę ci dobrą rozmową. *uśmiecha się i przytula Night* Wszyscy znali mnie jako kłamliwego, dlatego nikt mi nie ufał i nikt nie chciał ze mną rozmawiać. Ale ty dostrzegłaś we mnie szczerość, dlatego mi ufasz i chcesz ze mną rozmawiać. Dziękuję ci za to.*uśmiecha się*
Night: Proszę bardzo, od tego są przyjaciele. *uśmiecha się*
Przy tobie czuję się wolna.
Wtedy nie obchodzi mnie cały świat, liczysz się tylko ty, problemy znikają…
a na iskrze… robi mi się ciepło.
*cicho się śmieje, uśmiecha się do niego i spogląda w jego optyki*
Morro: Ja tak samo mam przy tobie… tyle że tysiąc razy bardziej. Ty się dla mnie tak liczysz, że za ciebie mogę nawet oddać życie, byle żebyą była bezpieczna i szczęśliwa. *uśmiecha się do niej*
Night: *rumieni się na niebiesko*
Już od dłuższego czasu chciałam ci coś powiedzieć.
*spogląda w jego optyki*
Ja… się… w… tob…
*nagle do drzwi pomieszczenia otwierają się, a przez nie wchodzi Starscream.*
Starscream: No proszę, proszę… Znalazłem zakochaną parę… *spogląda na Night*
Megatronowi się to nie spodoba, że zadajesz się z jakimś… INNYM…
Night: Morro, Nie jest innym. *podchodzi do mecha*
Jest taki sam jak każdy inny, przynajmniej ma czystą iskrę niż ty Krzykaczu.
Poza tym, co cię to interesuje!
Starscream: Uważasz, że mam się ciebie bać? *śmieje się*
Brakuje ci oleju w głowie.
Night: Niczego mi nie brakuje. *syczy* Masz go traktować należycie. *spogląda na niego z furią w optykach*
Rozumiesz? Inaczej, wyjawie naszemu panu, dlaczego przypadkowo ‚znika’ jego mroczny energon. *uśmiecha się chytrze*
Starscream: N-nie wiem… o czym, m-mówisz…
Night: Nie udawaj niewiniątka, dobrze wiem, że ty go kradniesz. Teraz zejdź mi z optyk bo mam ochotę cię zabić. *spogląda na Morr’a, a jej wyraz twarzy łagodnieje*
Do zobaczenia Morro! Dziękuję za rozmowę. Spotkamy się później. *uśmiecha się do niego i idzie do sali tronowej*
Ona coś do ciebie czuję… Niestety nie mogę ci obiecać, że spełni się twoje marzenie. *cicho się śmieje*
Naprawdę myślałeś, że ona cię pokocha? Ty jesteś duchem, ona transformerem. Pochodzicie z innych światów. Nie jesteście sobie pisani! Myślisz, że jak może wyglądać wasza przyszłość? Zastanów się, ona jest warta więcej niż sobie wyobrażasz. Jeśli naprawdę ją kochasz, nie pokazuj się… *odchodzi kawałek*
Oboje o sobie zapomnicie i nikt na tym nie ucierpi…
Dobrze to przemyśl oraz się zastanów nad tym.
Wiesz co ją łączy z lordem, przyjaciółmi i przeznaczeniem…
*wychodzi z pomieszczenia i udaje się za Night*
Morro: Hmm… Ona jest warta więcej… niż sobie wyobrażam… Nie, Morro. Nie myśl tak jak jakiś podrywacz. Kochasz ją, spoko, pokazuj się innym. Nie bój się tego cieniasa. Hej… mam taki… Nie, przestań. Nie opętasz go. Zlekceważ jego ostrzeżenie i wszystko będzie super. Tak, to jest Morro jakim jestem. Skoro tak, to idę do reszty mojej paczki.*kieruje się do swojej drużyny*
Night: *siedzi na zebraniu i słucha długiej przemowy lorda, która zaczyna już ją nudzić.*
-Primusie… Megatronie zakończ tą przemowę, bo usnę…-
*powoli zamyka optyki*
Megatron: Night, czy porowadzisz oddział szturmowy na Autoboty?
Night: *otwiera optyki* Tak porowadzę, mam dość tego bezczynnego siedzenia. Z chęcią go poprowadzę panie.
*odpowiedziała bez uczuć*
Megatron: Świetnie, skoro jest już wszystko omówione, wyruszamy za kilka cykli (godzin). Bądźcie w gotowości.
Ogłaszam koniec zebrania.
Night: Świetnie. *wstaje*
A czy Morro i jego drużyna po wyrażeniu swojej zgody, mogą iść z nami. Dzięki nim wygralibyśmy walkę.
Starscream: Twój kochaś. *prycha*
Megatron: Nie, nie udzielam ci zgody. *mówi stanowczo i z lekką zazdością w głosie*
Night: Rozumiem… Zatem będę gotowa.
*oddala się i wychodzi z pomieszczenia, udając się do sali treningowej*
Megatron: -Nie pozowlę mu się z nią spotykać-
Starscream: -Mój plan działa.-
Airachnid: A co ja mam robić?
Megatron: Pójdziesz na zwiadowcę. Knockout I Soundwave zostają tu. Chyba wyraziłem się dość jasno?
Airachnid: Doszły nas wieści, że Optimus znalazł sobie dziewczynę, jest nią Arcee.
Megatron: A co mnie to obchodzi. Rozejść się. *odchodzi od nich i udaje się na tron*
Airachnid: Tak… Megatronie… *smutnieje i odchodzi*
-Jak ja mam ci wyjawić moje uczucia? Najpierw muszę się pozbyć konkurencji…-
*tymczasem u Night*
Night: *zadaje lalce do ćwiczeń, wiele różnych ciosów będąc przy tym precyzyjna i skupiona. *
*koło Night pojawia się Nadakhan*
Nadakhan: Całkiem nieźle.*cicho się śmieje* Niezła z ciebie wojowniczka.
Night: *wysuwa ostrza z przedramienia oraz z ud, robi zamach i zadaje potężne ciosy lalce, która po kilku monych uderzeniach rozpada się n kilka kawałków*
Jeśli miał to być komplement, to dziękuję. *spogląda na niego *
Wojna, z kobietą… robi różne rzeczy.
Potrzebujesz czegoś odemnie?
Niedługo ruszam na misję. *sprząta kawałki lalki*
Nadakhan: To pytanie powinienem zadać tobie. Spełnię trzy twoje życzenia. Skoro idziesz na misję to radzę się spieszyć.*cicho się śmieje*
Night: Dziękuję za propozycje życzeń, ale chyba z nich chyba nie skorzystam. Nie mam sobie czego życzyć.
Mam czas do misji. *rozciąga się*
Nie można sobie życzyć, śmierci oraz miłości to wiem napewno. A skąd mam wiedzieć, że czegoś nie przekręcisz.
A takie pytanie. *robi szpagat*
Jeśli na przykład. Ktoś zażyczył by sobie, żeby twoja kraina została odbudowana tak jak inne krainy, pod warunkiem, że nie wykorzystacie tego i nie zaatakujecie innych światów? Hm? *spogląda na niego*
Nadakhan: Cóż…
*na salę treningową wbiega Morro*
Morro: Nadakhan! Ty to wziąłeś na serio?
Nadakhan: Ale co?
Morro: Ty miałeś przelecieć cały statek bez teleportowania się.
Nadakhan: A życzenia?
Morro: Sam wiesz jaki jest Acronix. Leć wykonywać wyzwanie. Masz zacząć od miejsca gdzie jest drużyna. Szybko, szybko, czas mija.
Nadakhan: Ech… No dobrze.*dołącza do drużyny*
Morro: Ten Acronix… Mam nadzieję że nic sobie nie zażyczyłaś od niego.
Night: Nie, nie zażyczyłam. *podnosi się ze szpagatu*
Przeczuwam, że dobrze zrobiłam.
*podchodzi do niego*
Morro: Bardzo dobrze zrobiłaś. Graliśmy z drużyną w ‚Pytanie czy wyzwanie’ i wykręcony został Nadakhan. Acronix kazał mu przyjść do ciebie i poprosić cię o trzy życzenia. Acronix jest znany z głupich żartów, a Nadakhan z brania wszystkiego na serio. Nadakhan więc poleciał i pewnie cię poprosił o trzy życzenia. Tak naprawdę to miał wykonać inne wyzwanie. Przepraszam, jeśli w czymś ci przeszkodził.
Night: Spokojnie, w niczym mi nie przeszkodził. Właśnie skończyłam się przygotowywać do misji, szturmu na Autobotach.
Przejęli naszą kopalnie energonu.
Trochę boję się z nimi spotkać, ale powinni wszystko zrozumieć.
Knockout: *jego głos dobiega z głośników*
Wszyscy, którzy mają udział w danej misji, mają się zgłosić na mostek w trybie natychmiastowym.
Night: *wzdycha i spogląda na niego* Więc ja już muszę iść.
Zobaczymy się po misji Morro. *przytula się do niego, a później odchodzi i biegnie na mostek*
Morro: *wychodzi z sali* Powodzenia! *krzyczy do niej i wraca do drużyny*
Samukai: Widziałeś Nadakhana?
Morro: A jeszcze nie wrócił?*siada na ziemi*
Nadakhan: *przybiega zdyszany* Już… cały… statek… przebiegłem… Teraz… moja… kolej…*zemdlony upada na ziemię*
Krux: Zaczekajmy chwilę, aż nabierze sił.
Yang: A gdzie twoja Night się podziewa, Morro?
Morro: Idzie na misję.
Acronix: I tak bez ciebie?
Morro: Dajcie mi spokój. Lubię Night ale bez przesady.
Cryptor: Ta… jasne.*cicho się śmieje*
Morro: *mamrocze pod nosem*
Night: *Podchodzi do mostu ziemnego, który zaraz wprowadzi ją w wir walki*
Megatron: Nightlock, może zostań.
Night: Nie, idę tam. *przebiega przez most i od razu dołącza się do wiru walki*
Airachnid: *przechodzi za nią, przez portal*
– Już niedługo znikniesz kochana…-
*most ziemny się zamyka*
*Po misji*
*reszta drużyny wraca ze zwycięskiej misji, przez most*
Megatron: Night wróciła?
*rozgląda się po przybyłych*
Nie widzę jej. Gdzie ona jest?!
Knockout: Spokojnie Lordzie… zaraz ją namierzę. *próbuje ją namierzyć* Brak odczytów…
Airachnid&Starscream: *chytrze się uśmiechają i wychodzą z sali*
Niezła robota. *przybijają żółwika*
*tymczasem u Night*
Night: *leży ciężko ranna, w kałuży swojego energonu,
przygnieciona głazem*
A to… *kaszle energonem i walczy ze snem*
scraplety… Jaka ja byłam głupia… *kaszle i zamyka oczy, walcząc ze snem*
Nikt mnie tu już nie znajdzie…
Zasłużyłam na to sobie…
Mogę się już połączyć z wszechiskrą… *jej optyki powoli gasną*
Morro: *chodzi w kółko*Ach… Gdzie jest Night? Powinna być.
Nadakhan: Morro… Musisz to zobaczyć.*pokazuje ranną Night*
Morro: Znakomitości największa…*podnosi w górę kryształ, który przenosi go do Night* Night!*podbiega do niej i klęka przy niej na ziemię* Night…*delikatnie kładzie ją na swoje kolana*
Night: *z trudem otwiera optyki i spogląda na niego*
Morro… *mówi cicho i próbuje się lekko uśmiechnąć*
Ał… *syczy z bólu*
P-przepraszam… *mówi cicho i zamyka optyki*
Morro: Night…*płacze normalnymi łzami*Nie…*lekko ją przytula*Night… Czemu? Pytam czemu ona?!*jeszcze mocniej płacze* Zemszczę się na tych, którzy mi cię zabrali! *spogląda na Night nadal płacząc* Nie zdążyłem ci powiedzieć… że cię kocham.*przytula Night i nadal płacze* Kocham cię…*szepcze i jeszcze mocniej płacze*
Night: *wraca jej normalny, ale lekko wyczuwalny puls oraz oddech*
Nie… umarłam… jestem przy tobie… przełączam się w tryb… *kaszle* czuwania…
*mówi bardzo cicho i z trudem otwiera optyki*
Morro… *resztakmi sił wyciąga w jego stronę rękę i delikatnie ociera mu łzy, lekko się uśmiechając*
Nie płacz… życie, jest zbyt… piękne… *lekko go całuje, a każdy kolejny ruch sprawia jej potworny ból*
Pomóż mi… proszę… *spogląda w jego oczy z trudem*
Morro: Jak… *spogląda na nią i wstaje* Przepraszam…*delikatnie ją podnosi* Ech… Jak ja teraz wyjmę kryształ?
*obok niego pojawia się Nadakhan*
Nadakhan: Nie gadaj już tyle.*przenosi ich na statek*
Morro: Dzięki, stary. Włącz mi szybko komunikator.
Nadakhan: *wykonuje polecenie*
Morro: Knockout, szybko. Night jest ranna. Będę czekał przy laboratorium.*mówi przez komunikator* Nadakhan.
Nadakhan: *przenosi ich pod drzwi laboratorium*
Morro: Trzymaj się Night…
Night: *kaszle* Staram się…
Knockout: *otwiera drzwi dla nich* Na Cybertron, Night!
Szybko, kładź ją na stół.
*włącza różne urządzenia i zabiera potrzebne urządzenia*
Nie ma czasu do stracenia…
Będziesz musiał wyjść na czas zabiegu. *patrzy na niego smutno*
Morro: *delikatnie kładzie ją na stół* Dasz radę Night.*wychodzi z sali* Teraz wszystko w twoich rękach Knockout.*zamyka za sobą drzwi*
Nadakhan: Jak myślisz, przeżyje?
Morro: Przeżyje… Musi przeżyć…*ciężko wzdycha i opiera się o ścianę*
Night: *zamyka optyki*
Knockout: Trafił ci się prawdziwy mężczyzna. *reperuje jej rany*
Night: Gdybym… miała więcej siły, przywaliła bym ci… *cicho się śmieje*
Knockout: Stara Night wraca. *śmieje się i próbuje zatamować krwotok*
Night: Rdza! Doktorku,… a może… delikatniej?
Knockout: Staram się jak umiem. Oszczędzaj się…
Night: Ta, napewno… *przełącza się w tryb offline*
Knockout: Rdza, Night!
*używa defibrylatora, a jej iskra zatrzymuje się*
Wlacz! Masz dla kogo żyć!
*używa urządzenia po raz kolejny i zaczyna się walka o życie i śmierć*
Nadakhan: Słuchaj… A gdyby Night… no wiesz… to co byś dalej zrobił?
Morro: *spogląda smutno na Nadakhana* Nie miałbym po co tu siedzieć. Wróciłbym do Ninjago… i brałbym lekcje od Lloyda jak przeżyć stratę ukochanej.*spuszcza wzrok*
*po zabiegu*
Knockout: *wychodzi z pomieszczenia i spogląda na Morr’a*
Możesz wejść. *uśmiecha się do niego*
Morro: *wchodzi do pomieszczenia* Night?*staje obok niej*
Night: *spogląda na niego, otwierając optyki*
Morro. *uśmiecha się do niego*
Knockout: Musi odpoczywać, ale może dzisiaj spać w swoim pokoju.
Night: Dziękuję Knockout.
Knockout: Dla zakochanych wszystko. *uśmiecha się i wychodzi z pomieszczenia*
Night: *podnosi się do pozycji siedzącej z lekkim trudem*
Czuję się jakby Predaking mnie potrącił, lub zrobił ze mną coś gorszego. *cicho się śmieje i chwiejnym krokiem podchodzi do niego*
Morro: *podchodzi do Night i bierze ją pod rękę* Knockout mówił że masz odpoczywać.*podnosi w górę kryształ, który przenosi ich do pokoju Night* Odpoczywaj, zbieraj siły na jutro. *uśmiecha się do niej*
Night: Dzięki. I dziękuję za to, że po mnie przyszedłeś. *podchodzi do niego blisko*
Od dawna, chciałam ci coś powiedzieć. *spogląda mu w oczy*
Zakochałam się w tobie.
Morro: A ja w tobie.*całuje Night*
Night: *zamyka optyki i rozkoszuje się pocałunkiem*
Morro: *z każdą chwilą pocałunek staje się odważniejszy*
Night: *nie opiera się pocałunkowi, tylko oddaje się jemu w stu procentach.*
*podczas pocałunku Night potyka się i ląduje wraz z nim na swoim łóżku, ona leży pod nim, a on na niej, lecz to nie przerwało ich namiętnego pocałunku*
Morro: *nie zauważa tego potknięcia i nadal całuje Night*
Night: *na chwilę przewraca pocałunek*
Jesteś najlepszym, co mnie w życiu spotkało. *całuje go ponownie*
Morro: *oddaje się pocałunkowi* Ty też…
Night: *uśmiecha się i z każdą chwilą, całuje go coraz namiętniej*
Morro: *nie opiera się pocałunkom*
Night: *przekręca się tak, że ona jest teraz na górze, a on na dole, na chwilę przerywa pocałunek*
I kto jest na górze? *uśmiecha się lekko chytrze i znowu zaczyna go całować*
Morro: *cicho się śmieje i oddaje się pocałunkowi*
Night: *rozkoszuje się tą chwilą i nie obchodzi ją cały świat, oprócz swojego ukochanego*
Morro: *zapomina o całym świecie i o wszystkim co go otacza, z wyjątkiem jego ukochanej*
Night: *budzi się na torsie swojego ukochanego i lekko otwiera optyki*
Witaj ukochany. *całuje go w usta*
Morro: Hejka.*przeciąga się* Rety, nic nie pamiętam co się działo wczoraj.*ziewa* Nie wyspałem się… A tobie jak się spało?
Night: Wczoraj… *stara sobie coś przypomnieć* Chyba spędziliśmy noc razem. *wstaje i się przeciąga*
Eh… *przeciąga się i ziewa* Ja się wyspałam. *uśmiecha się i udaje się do toalety, na poranną toaletę*
Morro: Hmm…*próbuje sobie coś przypomnieć trzymając się za głowę* Moja głowa…*wstaje i lekko chwiejnym krokiem wychodzi z pokoju*
Night: *wychodzi z łazienki i udaje się na codzienny-poranny obchód po statku*
*tymczasem u Airachnid i Starscream’a*
Airachnid: Mówiłeś, że to ją zabije!
Starscream: Siedź cicho! Jeszcze ktoś nas usłyszy. Mamy plan B. *spogląda na nią*
Zeskanowałaś Night, prawda.
Airachnid: No jasne. *uśmiecha się chytrze i za pomocą swojej ‚braznoletki’ zmienia się w Night*
Starscream: Skąd masz takie urządzenia?
Airachnid: Nie powinno cię to interesować. *mówi jej głosem*
Starscream: Nawet głos masz inny. *patrzy zdziwiony*
Airachnid: Tia… *Podchodzi do lustra, tylko optyki mają inny odcień* Ale on, nie powinien tego zauważyć. Daj mi znać kiedy ona będzie w pobliżu. Ja idę znaleźć jego kochasia.
*wychodzi i idzie szukać Morr’a*
Starscream: *uśmiecha się chytrze i idzie szukać prawdziwej Night*
Morro: No dobra. Mały spacer nic nie zaszkodzi.*spaceruje po statku*
‚Night’: *zauważa Morr’a i chytrze się uśmiecha*
Morro! *krzyczy i podbiega do niego*
-Już czas- *do Starscream’a przez komunikator*
Starscream: -Daj mi chwilę.-
*zmienia się w Megatrona za pomocą bransoletki*
‚Megatron’: *podchodzi do Night, która stoi obok okna*
Nightlock…
Night: *odwraca się w jego stronę*
Słucham lordzie.
‚Megatron’: Cieszę się, że znowu cię widzę. *obejmuje ją i całuje ją namiętnie*
Soundwave: *monitoruje to wszystko z ukrycia*
Night: *wyrywa się z jego pocałunku*
Co to miało być?! Jesteśmy przyjaciółmi! *wyciera swoje usta*
‚Megatron’: Jesteśmy sobie pisani…
Night: Nie, nie jesteśmy! Zrozum to wreszcie!
*odchodzi i próbuje znaleźć Morr’a*
Soundwave: *przekazuje skrócone nagranie Airachnid*
Morro: Night? A ty przypadkiem nie poszłaś gdzieś dalej?*podchodzi do niej*No nic… Słuchaj, strasznie mnie głowa boli i kręci mi się w głowie. Wiesz przez co to może być?
Night’: Em… Nie wiem przez co może to być spowodowane. Może jesteś lekko przemęczony i do tego stres oraz wczorajsza sytuacja… *spogląda na niego lekko zmieszana i chwyta go delikatnie za ręce*
Wiesz, że cię kocham. Prawda i twoje zdrowie i szczęście jest dla mnie najważniejsze. *caluje go, a po chwili.
kawałek od niego odchodzi i znika za rogiem*
Starscream: *podchodzi do Morr’a* Ciekawe dlaczego była taka miła… Może dlatego! *pokazuje mu nagranie gdzie ‚Megatron’ całuje Night, a ona lekko oddaje mu pocałunek.
Nagranie jest, skrócone więc nie widać całości*
‚Night’: *staje za rogiem, czekając na reakcję Morr’a, chytrze się uśmiechając*
*tymczasem u Night*
Night: *chodzi po statku i próbuje znaleźć Morr’a*
-Rdza, gdzie on jest…-
Morro: Co?! Nie!*cofa się* To nie możliwe! Sama mi mówiła że nic między nimi nie ma!*pojawiają się zwykłe łzy w jego optykach* Nie… ona… przecież… to nie możliwe…
‚Night’: *przełącza się w swoją normalną formę*
Udało mi się z nim, teraz czas na nią…
*zachodzi Morr’a od tyłu i lekko go nokałtuje, przez co na chwilę traci świadomość*
Starscream: Zrób to… *spogląda na tył*
Ona już tu idzie…
Airachnid: *całuje go, a od tyłu wygląda to tak, jakby oboje się całowali i to bardzo namiętnie*
Night: *wychodzi zza rogu i staje jak wryta*
Morro… *w jej optykach zbierają się olejne łzy*
Nie… *płacze*
Airachnid: Tak moja droga. *śmieje się*
Starscream: Nie pasujecie do siebie…
Night: *zamyka optyki*
Możesz mi to wytłumaczyć! *krzyczy i płacze mocniej*
Morro: Och…*podnosi się i trzyma się za głowę* Co się stało? Pamiętam jedynie ten filmik z Night i Megatronem.*wstaje i spogląda na Night* A ty niby co tu robisz?! Czemu nie jesteś u Megatronka, swojego kochasia?! No, proszę, mów! Co to miało znaczyć?! Mówiłaś że nic między wami nic nie ma, a tu niespodzianka! Najpierw całujesz się z Megatronem, a później ze mną?! Wytłumacz mi to!
Night: Nie wiem, kto naopiwiadał ci takich bredni, ale ty też nie jesteś bez winy!
*podchodzi bliżej do niego*
Ty przed chwilą całowałeś się z nią! *wskakuje na Airachnid*
To prawda, pocałował mnie, ale nic pomiędzy nami nie ma! *podchodzi do niego bardzo blisko*
Zrozum. Nie wiem, kto naopiwiadał ci tych bzdur, ale ja go nie kocham! *chwyta go za ręce* Nie widzisz, że inni chcą nas skłócić? *spogląda w jego optyki*
Wczoraj… Airachnid i Starscream, probowali zgasić mi iskrę… Słyszałam, że chcą nas rozdzielić.
St&Air: *cofają się powoli w tył*
Night: Uwierz mi… Nigdy bym cię nie zdradziła… *płacze*
Morro: *uspokaja się* A ja nigdy ciebie.*przytula Night* Ktoś mnie znokautował i straciłem przytomność. Nie wiedziałem że ona mnie całowała. To nie moja wina, nigdy czegoś takiego bym tobie nie zrobił.*przytula ją trochę mocniej* Już… nie płacz.
Night: *wtula się w niego i się uspokaja* Przepraszam… *cicho łka, powoli tracąc siły*
Airachnid: Nieee! *krzyczy*
To wszystko nie tak!
*ucieka i biegnie do lorda*
Starscream: Zniszczyliście nasz plan… *syczy* Nie darujemy wam tego… *upuszcza tablet z nagraniem i ucieka*
Night: *łapie się delitaknie za brzuch, a później za iskrę, gdzie przenosi się ból*
Moja iskra…
*chwilę traci kontakt z rzeczywistością i upada na podłogę, ciężko dysząc*
Morro: Co się dzieje?*kuca obok niej* Night, co ci jest?
Night: Nie wiem… *zamyka oczy i się kuli, a po kilku chwilach ból ustępuje*
Wreszcie… *podnosi się z lekkim trudem*
Myślałam, że to nie przejdzie… To tylko stres. Nic więcej. Mam taką nadzieję… *opiera się o ścianę*
Dzisiaj planowałam zjednoczyć frakcje… *chwyta go za rękę*
Pójdziesz tam ze mną? *spogląda mu w optyki*
Powinni mnie posłuchać, wojna nie może trwać wiecznie. A ja nie mogę już znieść ich walk. Możemy to zakończyć i mieć pokój pomiędzy frakcjami oraz ocalić nasz dom.
Morro: No dobrze. Pójdę z tobą. Skoro tak ocalimy dom, to się zgadzam.
Night: Mamy ‚broń’ żeby odnowić dom, a raczej go ożywić. Cybermateria i Zamek Omegi, to ostania nadzieja na powrót do domu.
Knockout: *z głośników*
Dostaliśmy zgłoszenie, od niezidentyfikowanego bota lub femme z nieznanej frakcji, o prośbę spotkania z Autobotami w celach pokojowych. Do sali głównej muszą zgłosić się chętni, może to być podstęp ze strony wroga.
Night: A już myślałam, że nigdy nie wejdą na tą częstotliwość. *cicho się śmieje*
Domyślasz się kto mógł im to wysłać. *spogląda na niego i cicho chichocze*
Morro: Hmm… Acronix pewnie nie… Cryptor też nie… Pythor tym bardziej nie… Nie wiem. A ty jak myślisz?*spogląda na nią*
Night: *przybija lekkiego facepalm’a* Ja im to wysłam…
w imieniu Bractwa Cieni. *spogląda na niego i wyjmuje czarną, małą przywieszkę w kształcie połączonego znaku Autobotów i Deceptikonów*
Do niej należy połowa żołnierzy Megatrona i kilku młodych autobotów. Każdy z nas ma taką przypinkę, ta jest dla ciebie. *podaje mu ją*
Mam nadzieję, że do nas dołączysz, twoi znajomi z drużyny też. Każdy sojusznik nam się przyda. *uśmiecha się do niego*
Jakby co, w waszych kwaterach są peleryny z kapturami, przypinkami i specialną bronią.
Czekam na was obok schowka na broń D-34, nikogo tam nie ma, nie dajcie się zauważyć.
Spotkanie za pół godziny, przyjdźcie tam jeśli zdecydujecie. *całuje go w usta na porzegnanie i udaje się do swojego pokoju*
Morro: *spogląda na przypinkę* Bractwo Cienia… Hmm…*podrzuca ją i ją łapie* Spoko. *dołącza do swojej drużyny* Słuchajcie. Jest takie bractwo…
Acronix: Wchodzimy w to.
Morro: Ale… Nie dokończyłem.
Samukai: Nie musisz dokańczać. To gdzie spotkanie?
Morro: Za pół godziny przy schowku na broń D-34. Ale musimy tam się przemknąć niezauważeni.
Cryptor: Masz to jak w banku.*idzie do swojego pokoju*
*reszta też się rozchodzi do pokoi*
Morro: *idzie do swojego pokoju i zauważa pelerynę z przypinką i specjalną bronią* Jeszcze bardziej mi się to podoba.*nakłada pelerynę i przegląda się w lustrze* No, całkiem nieźle.*cicho się śmieje*
-...-
@-Karai-
Night: *czeka na nich pod schowkiem w pelerynie, nucąc cicho ziemską melodię piosenki ‚Faded’*
FankaNinjagoFankaNinjago • 7 miesięcy temu
@Vendetta_Sang
Morro: *wychyla się ze swojego pokoju w pelerynie*Jesteście?
*reszta tak samo wychyla się ze swoich pokoi w pelerynach*
Morro: Nadakhan. Przenieś nas wszystkich.
Nadakhan: Twe życzenie mym rozkazem.*przenosi siebie i całą drużynę wraz z Morrem pod schowek*
-Karai–Karai-• AUTOR • 7 miesięcy temu
@FankaNinjago
Night: *zauważa ich i do niech podchodzi* Świetnie, już jesteście. *naciąga kaptur i przypina broń do paska*
Członkowie bractwa muszą złożyć przysięgę, ale ja wam ufam. *uśmiecha się do nich*
Chodźmy… *idzie do niepilnowanej części statku, gdzie czekają na nich dwa dorosłe predacony*
Predaking&Fenixiqueen: Jesteście… *kłaniają się*
Już czas. Twoja armia Vendetto czeka.
*wskazuje drzwi za którymi stoi pokaźna armia*
FankaNinjagoFankaNinjago • 7 miesięcy temu
@Vendetta_Sang
*wszyscy idą za nią*
Morro: Wow…
Acronix: Jeju…
Krux: Zaskakujące…
Samukai: Rety…
Cryptor: Raju…
Yang: Rany…
Nadakhan: Nieźle…
-Karai–Karai-• AUTOR • 7 miesięcy temu
@FankaNinjago
(Sorki, byłam na spacerze)
Night; Witajcie w naszym bractwie. *uśmiecha się*
Mech: *podbiega do niej mech i daje jej miecz* Vendetto…
*kłania się i odchodzi*
Night: Przyjaciele. Zebraliśmy się dzisiaj tu, żeby zjednoczyć wreszcie skłócone frakcje i położyć kres wojnie i rozlewu energonu. Dzisiaj nastanie nowa era, bez złych rządów, a nasza planeta ujrzy nowy świt.
Jesteście ze mną?!
Zebrani: Tak!
Night: *Siada na Predaking*
Więc ruszajmy! *kieruje miecz na otwierający się most ziemny*
Ku lepszej przyszłości. *rusza w stronę portalu*
FankaNinjagoFankaNinjago • 7 miesięcy temu
@Vendetta_Sang
Morro: *przywołuje smoka i na niego wsiada* W drogę drużyno! Za Nin… za ten świat!*rusza za Night*
Drużyna: Za ten świat!*rusza za Morrem*
FankaNinjagoFankaNinjago • 7 miesięcy temu
@Vendetta_Sang
(Spoko😉)
-Karai–Karai-• AUTOR • 7 miesięcy temu
@FankaNinjago
Night: *przechodzi przez portal i cała jej armia wychodzi na odludnionym miejscu na pustyni w Jasper*
Optimus&Megatron: Kim ty jesteś? Po co nas tu wezwałeś?
Night: *nic nie odpowiada, tylko zsiada z Predacona i podchodzi do nich w celach pokojowych*
Night: Może mnie nie znacie… Chociaż powinniście, ja was kojarzę. Chcę żebyście zakończyli to co robicie. Położyli kres wojnie i odbudowali nasz rodzinny dom… *mówiła ze spokojem*
Megaton: Nie ma takiej mowy…
Dopóki jeden z nas nie wygra.
Optimus: Megatronie… Nasz przybysz ma rację… Nie ma sensu ciągnąć tego dalej…
Ja składam kapitulację… *odkłada broń i podchodzi do femme stając po jej stronie*
Night: Zastanów się dobrze, wojna niczego nie zmieni. Żadna ze stron nie wygra… Megatronie… Przemyśl to…
Megatron: Jeśli pokonasz mnie w walce.
Night: *wzdycha*
Zgoda… Jeśli wygram skapitulujesz i poddasz się mojej woli.
Megatron: A jeśli ja wygram… Wyrwę ci iskrę. *uśmiecha się wrednie i ją atakuje*
Night: Zgoda… *rozpoczyna się walka*
FankaNinjagoFankaNinjago • 7 miesięcy temu
@Vendetta_Sang
Morro: Znakomitości wielka, Night przestań!*zeskakuje ze smoka i biegnie w stronę Night*
Nadakhan: *zatrzymuje Morra* Niech Night to załatwi.
-Karai–Karai-• AUTOR • 7 miesięcy temu
@FankaNinjago
*Walka trwa już w najlepsze i nikt z dwójki nie zamierzał się poddać*
Night: *odwraca się lekko w stronę Morr’a*
Ja muszę…
Megatron: *wykorzystuje jej nieuwagę, podcina jej nogi i z całej siły uderza ją w brzuch*
Night: *upada na ziemię i wypuszcza miecz z rąk, kurczowo trzymając się za brzuch, skręcając z bólu*
Megatron: *śmieje się*
Myślałeś, że ze mną wygrasz tajemniczy bocie? *śmieje się głośniej i odwraca się od niej tyłem*
Nikt mnie nie pokona!
Night: To nie jest ten Megatron, a raczej Megatronus, którego kiedyś darzyłam przyjaźnią! *szybko wstaje, nie zważając na ból i zabiera miecz, którym atakuje go od tyłu, powalając go na ziemię i przytykając mu ostrze do iskry*
Megatron: Ale… jak? *wypuszcza broń z ręki*
Night: Nie chwal dnia przed zachodem słońca… Megatronusie… *spogląda na niego*
Wstań… *mech posłusznie wstaje, a do niego dołącza Optimus*
Optimus: Jaki los nam wskazujesz… *klęka i spusza głowę*
Megatron: Zgodnie z twoją wolą… *klęka obok mecha i spusza głowę, czekając na wyrok*
Night: Niech inny podejmą decyzję… Ja zobaczę jakie mają propozycje, wtedy ogłoszę werdykt… *spogląda na swój oddział i zebrane boty, a jej wzrok zatrzymuje się na Morro, wysilając uśmiech spod kaptura*
FankaNinjagoFankaNinjago • 7 miesięcy temu
@Vendetta_Sang
Nadakhan: Twój wyrok Morro.*klepie Morra po ramieniu*
Morro: Rany… Ja… Nie wiem.*spogląda na Night* Nie mam pomysłu… Niech inni zadecydują.
-Karai–Karai-• AUTOR • 7 miesięcy temu
@FankaNinjago
Zebrani: ŚMIERĆ!
Night: *spogląda na mechów*
Was już nic nie zbawi…
*podnosi na nich miecz i ściąga kaptur*
Op&Meg: Ty?!
Night: Tak to ja… To co zrobiliście z naszą planeta, z naszym domem…
Oraz z naszą przyjaźnią…
*wypuszca miecz z rąk i przytula się do nich*
Daruję wam życie… Ale już nigdy nie każcie mi patrzeć na rozpad naszej przyjaźni… *spogląda na nich i wstaje*
Musimy odbudować jeszcze dom…
Megaton: Zrzekam się tytułu lorda…
Dom… Cybertron, ale jak?
Night: Cybermateria i Zamek Omegii…
Optimus: Masz rację… Ale to ty nas poprowadzisz… Zrzekam się tytułu Prime’a… Nie zasługuje na to… Nie zasługuje rządzić całą planetą…
*otwiera maskę z matrycą i ją wyjmuje*
Ty zasłużyłaś na to bardziej… *klęka przed nią i przekazuje jej Matrycę Dowodzenia*
Przyjaciółko…
Night: Nie zasługuje na to… *spogląda na zebranych*
FankaNinjagoFankaNinjago • 7 miesięcy temu
@Vendetta_Sang
Morro: Zasługujesz.*uśmiecha się do niej*
Drużyna: Tak.
Morro: *podchodzi do niej* No dawaj. Na co czekasz?
-Karai–Karai-• AUTOR • 7 miesięcy temu
@FankaNinjago
Night: *bierze Matrycę Dowodzenia i otwiera swoją komorę iskier*
Dziękuję… *łączy Matryce z iskrą i otacza ją białe, czyste światło, które unosi femme kilka metrów nad ziemią*
Optimus: Ten dzień zapisze się na kartach historii Cybertronu…
Oto nastała era nowego Prime’a
Niech żyje Vendetta Nightlock BloodSound…
Night: *opada na ziemię*
Nie tytułuj mnie tak długo… *światło gaśnie i ukazuje się femme w nowym lepszym design’u*
Wystarczy Night Prime. *Uśmiecha się*
Zgromadzeni: Niech żyje Night Prime! *klękają i się kłaniają*
Night: *Uśmiecha się i podchodzi do Morr’a*
FankaNinjagoFankaNinjago • 7 miesięcy temu
@Vendetta_Sang
Morro: *uśmiecha się do niej* To jak teraz mam na ciebie mówić? Night Prime czy pani Prime?*cicho się śmieje*
-Karai–Karai-• AUTOR • 7 miesięcy temu
@FankaNinjago
Night: Nie przesadzaj. *śmieje się*
Wystarczy tylko Night, Morro.
Najbliżsi mogą się zwracać do mnie po imieniu, inni mogą albo po tytule, albo po imieniu.
Jak chcecie moi drodzy. *spogląda na wszystkich zebranych i łapie się za brzuch*
Rdza… znowu ten ból… *przez komunikator* Knockout, przygotuj się. Potrzebuje badań. Nie jest to pilne, ale cię o to proszę. Oraz daj nam most ziemny, na nasze pozycję…
*kuca na ziemi, podpierając się mieczem*
Knockout: Nie brzmisz najlepiej… Już wysyłam i dokładnie cię przebadam…
*otwiera się most, a wojska wchodzą na statek*
Optimus&Megatron: Wszystko dobrze Night?
Night: *kiwa głową na tak*
Idźcie… Zaraz was dogonię…
Optimus&Megaton: *kiwają głowami i udają się do mostu*
Night: *zamyka optyki i syczy z bólu* Dlaczego to tak boli…
Morro, pamiętasz co działo się ostatniej nocy? Ja mam prześwity, ale… niewyraźne… Pomożesz mi wstać? *spogląda na niego*
FankaNinjagoFankaNinjago • 7 miesięcy temu
@Vendetta_Sang
Morro: Jasne.*pomaga jej wstać delikatnie ją podtrzymując* Idźcie, dołączę do was.
Drużyna: *udaje się do mostu*
Morro: *podtrzymuje Night i prowadzi ją do mostu* Nie wyglądasz najlepiej… Oby nic poważnego z tobą nie było.
-Karai–Karai-• AUTOR • 7 miesięcy temu
@FankaNinjago
Night: Też mam taką nadzieję…
Może to zwykłe przemęczenie… *spuscza głowę i razem przechodzą przez most ziemny*
Pamiętasz może drogę do Knockout’a? Mi się wszystko rozmazuje…
Co jest ze mną…
FankaNinjagoFankaNinjago • 7 miesięcy temu
@Vendetta_Sang
Morro: Sam nie wiem…*prowadzi ją pod drzwi laboratorium* Knockout, jesteśmy!
-Karai–Karai-• AUTOR • 7 miesięcy temu
@FankaNinjago
Knockout: *otwiera drzwi* Czekałem na was.
Wasza wysokość… *kłania się i cicho śmieje*
Night: Chumorek dopisuje doktorku?
Knockout: A żebyś wiedziała Night. Kładź się. *wskazuje głową na stół*
FankaNinjagoFankaNinjago • 7 miesięcy temu
@Vendetta_Sang
Morro: *prowadzi ją do stołu i ją puszcza* To ja…*podchodzi do drzwi* Mam zostać czy wyjść?
-Karai–Karai-• AUTOR • 7 miesięcy temu
@FankaNinjago
Night: *kładzie się na stole*
Knockout: Lepiej wyjdź. To będą dokładne badania. *zakłada rękawiczki i maskę*
Night: Tylko bez żadnych głupich sztuczek, bo cię dopadnę…
Knockout: *cicho się śmieje*
Musisz popracować nad groźbami.
Night: Cicho siedź. Moniturujesz czy wszyscy są na statku?
Knockout: Jasne, wasza wysokość… Wszyscy są, zbliżamy się powoli do mostu kosmicznego stamtąd blisko do domu.
*spogląda na Morro*
Jakby co to cię zawołam. *odwraca się w stronę Night i zaczyna ją badać*
FankaNinjagoFankaNinjago • 7 miesięcy temu
@Vendetta_Sang
Morro: Jasne.*wychodzi i zamyka za sobą drzwi*
Cryptor: Masz panie placek.
Morro: To trochę inaczej brzmi.
Cryptor: Ech…*odchodzi od niego i dołącza do drużyny*
Morro: *opiera się o ścianę i wzdycha* Masz Morro kryształ…
-Karai–Karai-• AUTOR • 7 miesięcy temu
@FankaNinjago
*w trakcie zabiegu słychać głośną rozmowę i śmiechy obu Transformerów. Po chwili to wszystko milknie*
Night: Jesteś pewny?
Knockout: Tak! *śmieje się głośno i wychodzi z pomieszczenia*
Morro… *kręci głową, wyciera olejne łzy i dalej się śmieje*
Stary! Jak mogłeś! *podchodzi do niego i klepie go po ramieniu*
Mogę ci tylko powiedzieć, że ci gratuluję. *dalej się śmieje i spogląda na innych z drużyny*
FankaNinjagoFankaNinjago • 7 miesięcy temu
@Vendetta_Sang
Drużyna: *patrzy oszołomiona na Morra*
Morro: *patrzy oszołomiony na drużynę, a potem na Knockouta* Nie żartujesz?
-Karai–Karai-• AUTOR • 7 miesięcy temu
@FankaNinjago
Knockout: Zależy co ci przyszło do głowy. *nadal się śmieje*
Sory, ale ja nie mogę… *upada na podłogę i nadal się śmieje*
Możecie…
iść…
wszyscy…do..niej… *mówi w trakcie ataków*
Night: Tylko się tam nie uduś! *krzyczy z pomieszczenia i też się śmieje*
FankaNinjagoFankaNinjago • 7 miesięcy temu
@Vendetta_Sang
Morro: TAK!!!*śmieje się i przytula każdego członka drużyny* Tak, tak TAK!!!*wbiega do pomieszczenia i podbiega do Night* DZIĘKUJĘ!!!*całuje ją i ją przytula śmiejąc się*
Cryptor: Em… Co w niego wstąpiło?
Kozu: Nie wiem i nie chcę wiedzieć.
Samukai: Wchodzimy?
Acronix: Dajmy im się nacieszyć sobą.
-Karai–Karai-• AUTOR • 7 miesięcy temu
@FankaNinjago
Night: Czy to znaczy, że się cieszysz? *cicho się śmieje*
FankaNinjagoFankaNinjago • 7 miesięcy temu
@Vendetta_Sang
Morro: No jasne.*puszcza ją* A co myślałaś?*cicho się śmieje*
-Karai–Karai-• AUTOR • 7 miesięcy temu
@FankaNinjago
Night: Nic… *podnosi się i syczy z bólu*
Knockout: Królewno, nie przemęczaj się. *przestaje się śmiać i podchodzi do wyników badań* Wasi potomkowie będą… Em… Jak to powiedzieć… Nadzwyczajni.
Jeszcze nikt nie połączył ducha i transformera. *śledzi wzrokiem wyniki*
Night: *kładzie się spowrotem na stół*
Knockout: Musisz się oszczędzać i przychodzić na kontrolę co megacykl. (tydzień)
Jest duże prawdopodobieństwo… *smuci się* Że ciąża… *wzdycha i próbuje się uśmiechając* Będzie dobrze, grunt to dobrze myśleć i nie ściągać złych rzeczy. Musisz na nią bardzo uważać. Z tego co widzę maluchy szybko się rozwijają, więc bądźcie gotowi na wszystko. *cicho się śmieje*
Mogę wam tylko pogratulować.
*statek dociera go mostu między-gwiezdnego, a po chwili przed nimi ukazuje się zniszczona wojną planeta*
Night: Cybertron…
Muszę iść na mostek i wydać rozkazy… *próbuje się podnieść*
FankaNinjagoFankaNinjago • 7 miesięcy temu
@Vendetta_Sang
Morro: Nie ma mowy. *zatrzymuje ją* Słyszałaś, musisz się oszczędzać i musisz na siebie bardzo uważać. Nie wiem jak tam pójdziesz ale nie wchodzi w grę wstawanie.
-Karai–Karai-• AUTOR • 7 miesięcy temu
@FankaNinjago
Knockout: Zawsze możesz ją przenieść. *cicho się śmieje*
Night: Proszę, ja muszę tam być. Muszę wreszcie odnowić nasz dom. Ej stary. *spogląda na niego* Nie miałeś jakiś fajnych gadżetów w podobne sytuacje?
Knockout; Coś tam miałem…
Ale chyba nie będą ci potrzebne. *spogląda na Morr’a*
FankaNinjagoFankaNinjago • 7 miesięcy temu
@Vendetta_Sang
Morra: O jakie gadżety chodzi? Jeśli masz coś na takie sytuacje to pokaż.
-Karai–Karai-• AUTOR • 7 miesięcy temu
@FankaNinjago
Knockout: Nie mam dla femme, są tylko dla ciężko zranionych żołnierzy wracających z pola bitew. To prototypy, są niestabilne. Więc twojej ukochanej może się stać coś złego.
Night: Na Prime’ów… *wstaje i nie zważa na ból*
Dzięki, za przebadanie. Nic mi nie jest. Poradzę sobie. *idzie na mostek*
Tia, oszczędzaj się… Mam planetę na głowie… Pf… Też mi gadżety. *przyśpiesza, lekko kulejąc*
Knockout: No stary, wahania nastrojów już się zaczęły. Więc biegnij za nią, bo się jeszcze coś sobie zrobi.
Powodzenia życzę… O i trafiła ci się prawdziwa Pani wojowniczka-wódz. *cicho się śmieje*
Dbaj o nią… *zajmuje się układaniem danych na serwerze*
FankaNinjagoFankaNinjago • 7 miesięcy temu
@Vendetta_Sang
Morro: Jasne. Już lecę. *wybiega z pomieszczenia i podbiega do Night* Błagam cię uważaj na siebie. Nie ma z tym żartów.
-Karai–Karai-• AUTOR • 7 miesięcy temu
@FankaNinjago
Night: Tak, wiem… Nie martw się, będę na siebie uważała. *wchodzi do pomieszczenia i siada na ‚tronie’ w centralnej części pomieszczenia*
Optimus: Czekamy na twoje rozkazy.
Night: *Uśmiecha się*
Ustawić statek w pozycji do skutecznego strzału w rdzeń planety. Włączyć i rozgrzać reaktor Klucza Omegii i przekierować do niego Cybermaterię.
*wykonują polecenia*
Ile mamy procent rozgrzania?
Megatron: Sto procent.
Night: Odpowiednia pozycja statku?
Optimus: 122°55′ na 88°52′
Night: Idealnie. Strzelać!
*strzelają czystym promieniem w studnie iskier*
Night: Pozostało czekać… *po chwili ukazuje się widok planety, która się regeneruje.*
Night: Ocena regeneracji planety?
Optimus: Zregenerowała się całkowicie.
Night: *wstaje, trzymając się za brzuch* Nasz dom… Został odnowiony. *uśmiecha się przez łzy i podchodzi do Morr’a*
Pozostało go wyczyścić i wznieść nowe budynki. Powierzam to zadanie wam. Optimusie i Megatronie, zbierzcie oddziały i ruszajcie…
My mamy teraz troszeczkę ważniejsze sprawy… *całuje Morr’a
-...-
@FankaNinjago
Febe: *lekko kiwa głową na „tak” i delikatnie ociera jego łzy, uśmiechając się cały czas*
.Alexchan.
@Vendetta_Sang
(Niestety😭😢 Ale… możesz ty zacząć na Messengerze? Trochę to dla mnie… nowość…)
Valr: *zamienia się w człowieka i lekkim ale zimnym podmuchem wiatru schładza bolące miejsce*
Louis: *podchodzi bliżej i przygląda się im*
-...-
@FankaNinjago
(Of course. 😉)
.Alexchan.
Jakby co😏😁 @Vendetta_Sang
-...-
@FankaNinjago
Febe: *delikatnie otwiera oczy i spogląda na niego z lekkim uśmiechem na ustach*
Ty jesteś moją pomocą… *mówi cicho i spogląda na niego, walcząc ze zmęczeniem*
.Alexchan.
@Vendetta_Sang
Oven: *uśmiecha się szeroko* Febe… Ty… obudziłaś się… *w jego oczach pojawiają się łzy radości, które zaczynają spływać po jego policzkach*