*Story time*
No więc umówiliśmy się na te ploty o 14 w wyznaczonym miejscu z Martą (dobra morda z nej). Czekam na nią a tu jej nie ma i nie ma. Stwierdziłem że ide do niej na chate bo telefonu nie odbiera, nie odpisuje po prostu kamień w wodę. Po jakiś 10 min byłem u niej pod domem. Wpuściła mnie jej matka która szła właśnie do pracy ale mniejsza. Wchodze do środka a ta menda śpi w najlepsze przed laptopem mając e-lekcje. Pomyślałem że poczekam na koniec lekcji z czego była to już końcóka i zrobie coś takiego by na następny raz pamiętała dobrze że nie ze mną takie numery. Była to lekcja z jej wychowawcą, więc w momęcie gdy zaczoł się żegnać szybko do niej podszedłem i włączając mikrofon krzyknołem jej do ucha "WSTAWAJ". Ona za to zaczeła piszczeć po czym spadła z fotela a ja na spokojnie jakby nigdy nic usiadłem na tym fotelu i zaczołem rozmawiać z nauczycielem (chociaż bardziej to monolog niż dialog bo ten zaczoł się śmiać w najlepsze). Gdy już się opanował troche, to zapytał mnie co się stało a ja takie:
– Ucze Martę dotrzymywania słowa i punktualności.
– Ciekawe masz te sposoby Dawid
– No sie wie
Jaki z tego morał? Jeśli umawiasz się z Dawidem lepiej odwołać spotkanie, nie wyciszać telefonu lub po prostu nie iść spać. Taka rada na przysłość