Witajcie, hello, guten Tag i hej! 🤗
×××
Ten o to post dotyczy: metod uczenia się historii!📚♟️⚔️📜
Dlatego jeśli nie interesuje Was to, możecie po prostu pominąć.
×××
Jako że zaraz wszyscy będziemy mieć do czynienia z falą sprawdzianów i testów, tutaj coś na ten o to temat.
Ponieważ jak już wcześniej się pewnie dowiedzieliście (o ile przeczytaliście opis mojego profilu oczywiście), jestem kimś, kto lubi się uczyć i pogłębiać swoją wiedzę, i definitywnie czerpie korzyści z tego podejścia w szkole. Chcę więc opowiedzieć (lub, biorąc pod uwagę że piszę to, i fizycznie się nie widzimy, to raczej "opisać") o moich metodach uczenia się, i mam nadzieję komuś przy tym pomóc. ❤️
×××
Zanim jednak zacznę, mały "disclaimer": w mojej szkole pisze się bardzo dużo, głównie odręcznie, więc dla mnie robienie notatek jest normą, i nauczyciele dają mi czas na porządne pisanie ich, a zdaję sobie sprawę, że u Was niekoniecznie musi tak być. Także sposób jak nauczyciel prowadzi u Was lekcje, oraz tematy może być inny. Niekoniecznie musi się to zatem sprawdzić się w Waszym przypadku. Poza tym każdy ma inne predyspozycje, i przyswaja wiedzę inaczej. (Jeśli chcecie to możecie napisać o nich pod tym wpisem.) ✨
×××
W takim razie, przechodzę do metod.
Mój nauczyciel historii jest bardzo rzeczowy i lubi mind maps, więc ułatwia nam trochę, i każe uczyć tylko tego najważniejszego. Ja za mind maps nie przepadam, i zamiast nich rysuję po prostu tak zwany "płynny diagram" (punkty są w prostych, rzeczowych zdaniach, jeden pod drugim, między nimi są wskazujące kolejność strzałki), a daty albo szczególne nazwy zawsze zaznaczam na kolorowo.
Ktoś jednak zapewne spyta "skąd wiesz co w ogóle napisać?".
W tym celu czytam podręcznik, lub tekst który dostałam od nauczyciela, i jako że u mnie akapity są zwykle długie, i napisane skomplikowanym językiem, to na boku strony piszę treść danego akapitu, uproszczoną i jak najbardziej skróconą, tak by nie musieć później czytać wszystkiego po raz kolejny, tylko te streszczenia.
Do powtarzania/rewizji tworzę zwykle małe karteczki ("flashcards"), ponieważ lubię uczyć się w ruchu, oraz mogę je po prostu włożyć do kieszeni i uczyć się w drodze/na spacerze/na przerwie. Na nich zamiast zdań piszę jednak punkty, by zmieścić więcej materiału na mniejszej ilości papieru.
Poza tym warto też zwrócić uwagę na to, jak wydarzenia są ze sobą powiązane, oraz upraszczać długie fragmenty tak bardzo, jak możliwe, by wciąż miało to sens. 👍
×××
Kończąc już ten mimo wszystko dłuższy tekst (miał być krótszy, ale cóż, bywa), są to tylko porady, nie trzeba z nich korzystać, a jeśli znajdziecie własną metodę, która Wam bardziej pomaga, to nawet lepiej, bo właśnie o to chodzi.
Jak już wspominałam, jeśli chcecie, to podzielcie się swoimi metodami/komentarzami pod postem. Miło by też było, gdybyście polubili ten wpis.
Niniejszym kończę, więc…
Farvel, cześć, bye, i bis dann!👋