Ja jestem serio jakaś nienormalna xD.
Uczę się PODSTAW perkusji tylko tydzień, a już se lewy nadgarstek przemęczyłam. Otóż, jak się można domyślać, to pałki perkusyjne nie trzyma się byle jak, tylko jest na to konkretny sposób. No i sprawa wygląda tak, że prawą ręką idzie mi dobrze, ale co chodzi o lewą, to nie jest wg mnie dobrze. Bez przerwy mi się ta pałka wyślizguje i NAPRAWDĘ MAM TO GDZIEŚ, ŻE MAM SŁABSZĄ LEWĄ RĘKĘ, BO JESTEM PRAWORĘCZNA I ŻE UCZĘ SIĘ DOPIERO TYDZIEŃ. No i ja, jak to ja, zaczęło mnie to serio wkurzać i zaczęłam się wyżywać na tej lewej ręce (co i tak nic nie pomogło). To co właśnie opowiedziałam, stało się dosłownie chwilę temu. Jeszcze 5 minut wcześniej, mój lewy nadgarstek miał się dobrze, a teraz jak nim ruszam to mam wrażenie, jakby był do niego przytwierdzony jakiś 10 kilowy ciężarek, a jak opuszczam to dalej mnie tak dziwnie boli. Najgorsze jest to, że za chwilę wychodzę na lekcje. I co ja mam mu niby powiedzieć? Sam mi mówił, że nie mogę przesadzić. Ahh…z tego wynika, żeby nie skakać od razu na głęboką wodę.

Uuu, zaczyna grzmieć 😆😆😆😆. (Kocham burzę)