JA SIĘ W LUJ CIESZĘ ????? ECHEM.
Megan Victoria Potter się zakochała!-krzyknął uradowany mój bliźniak.
-Co? Czekaj…JAMES!-wydarłam się.
-Meg! Przez przypadek!-próbował się obronić.
-JAMES POTTER! JAK ŚMIESZ MÓWIĆ MOJE DRUGIE IMIĘ! WIESZ, ŻE GO NIENAWIDZĘ! MAM CI PRZYWALIĆ BYŚ ZROZUMIAŁ? A NIE MOGĘ TERAZ! CZY SIĘ POPRAWISZ BRACISZKU?!-wykrzyczałam bratu w twarz.
-Poprawię się!-powiedział James.
Z uśmiechem usiadłam na miejsce…Remus i Jasmine patrzeli z na mnie jak na jakąś psychopatkę…Nie widzie się, przecież wydarłam się chyba na cały pociąg…
-Ale masz puca.-zaczęła się śmiać blondynka.
-Bo to ja.-zaśmiałam się.
-Dobrze, że nie powiedziałaś definitywnie-powiedział Remus.
-Definitywnie to jest fajnie słowo.-udawałam obrażoną.
-Meg twoje ulubione słowo to…
-Śniadanie Bożonarodzeniowe!-uśmiechnęłam się.
-Mam klona!-krzyknęła Jasmine.
-Wiesz co dzięki.-mruknął Remus.
-Przygarnę cię Jasmine!-zaczęłam się śmiać.
-Ja się do ciebie skrzacie nie przyznaję-zaśmiał się James.
-Skrzat?! foch!-krzyknęłam i usiadam obok Remusa.
-Meg no błagam cię…-zaśmiał się James.
-Mam focha nie rozumiesz?-mruknęłam.
-Ja się ciebie Megan boję-spojrzała na mnie Jasmine.
-Czemu?-spytałam lekko zdziwiona.
-Zachowujesz się identycznie jak Jasmine, Megan-zaśmiał się Remus.
-Przygarniam cię!-uśmiechnęłam się.
-Jestem za!-zaśmiała się blondynka.