2 DZIEŃ WAKACJI:
Wstałam ok. 6 rano. Wstałam, poszłam na dół i zjadłam śniadanie, kanapki. Wybrałam się na góre, do mojego pokoju, ubrałam krótki czarny TOP, i czarne dżinsy z dziurami. Była ok. 7. Moja rodzina jeszcze spała. Bo ona śpi do 13… Dorwałam się wkońcu do laptopa i internetu, i napisałam wpis na samychquizach. Po długich zmaganiach się z netem, wyszłam na dwór. Poszłam na spacer, po dzielnicy. Szłam parkiem, usiadłam na ławce, i wyciągnęłam słuchawki. Bo 10 minutach, przysiadł się do mnie jakiś chłopak. Miał cudne czarne oczy, i brązowe włosy, na sobie miał bluze z kapturem i wytarte spodnie, noi oczywiście adidiasy. Sporzałam na Niego ze zdziwienie, nasze spojrzenia się spotkały. Nie mogłam odciągnąć wzoru od Jego pięknej twarzy.
– Hej. Jestem Kacper. A ty? – znieruchomiałam…
– I-Iga..
– Co tu robisz?
-Przyjechałam na wakacje, a ty?
– Ja tu mieszkam.
– Fajnie jest mieszkać w górach? – uśmiechnęłam się ciepło (odwzajemnił)
– Wszędzie daleko. Ale zawsze jest do robić.
Nasza rozmowa ciągnęła się w nieskończoność. Była 14. Wracałam do domu. Upadłam. Obudziłam się z krzykiem.
– To był tylko sen…

Pozdrawiam moje łyżki.! Tak, mama dała mi lapa na pół godziny ;-; .