Popłakałam się.
Mama powiedziała,że dobrze,ale nabazgrałam jak kura pazurem.
No to biorę zeszyt…. idę…..pięści zaciśnięte….. zatrzaskuję drzwi…..moja czerwona twarz płonie…..dłonie zakrywają łzy…..białko w gałach czerwieni się…..płaczę.
Potem idę do łazienki…. myje się….wychodzę na ręcznik….i…. miałam umyć głowę!…to płaczę….pociągam nosem…..mam dość……
Wchodzę do salonu….i mówię że nie umyłam głowy. Tata mówi że dobrze już i żebym nie płakała bo jutro można bo jest piątek.
Kolejny nieszczęśliwy dzień. Wchodzę do mojego pokoju…. rozpłakałam się a w duchu krzyczę :MAM DOŚĆ!….
Wiem że teraz wszyscy mnie odobserwują i wogóle nie zwórcą uwagi na to co się dzieje w mojej głowie i nikt mnie nie wesprze,nie przeczyta….. ale lubię podzielić się swoimi uczuciami.
Do zobaczenia.