Ok więc:Przyjechałam do stajni o 13 były tam jakieś dwie dziewczyny (jedna rok starsza ode mnie druga rok młodsza) najwyraźniej przyjaciółki/siostry. Za chwilę dojechał jeszcze jakiś chłopak (może 15 lat) z dziewczyną (chyba 14 czy 15 lat). Zaczęliśmy sprzątać boksy. Jak posprzątaliśmy poszłam z tymi dwoma dziewczynami na pastwisko gdzie pasły się Gismo, Cześka, Milka i Migotka. Pogłaskalismy je i wgl, one jakieś zdjęcia robiły. Pościeliliśmy boksy słomą, poszliśmy po konie (Atlas był na innym pastwisku bo nie lubi innych koni) Zaprowadziliśmy je do boksów i mieliśmy jeszcze sprzątać siodlarnie ale ta pani (No instruktorka i właścicielka) spytała się czy chcemy herbatę czy coś ale wkońcu się czepiła że da nam jakieś kanapki i wgl. No to poszliśmy, zjedliśmy i wypiliśmy. Pod stołem Hagrid ciągle nosił mi piłkę żeby mu rzucać a potem przyszła jeszcze Pchełka (Hagrid i Pchełka to psy) Jeszcze w tym czasie zjedlismy frytki i poszliśmy na dwór. Wyczyściliśmy konie (ja Migotke i Milke) chwile posiedzieliśmy i poszliśmy na spacer (Ja z Milką) szliśmy chodnikiem najpierw w jedną stronę, potem w drugą i na koniec poszliśmy na łąkę (No bardziej trawnik bo kleszcze) i posiedzieliśmy a konie się pasły. Wróciliśmy i zaprowadzilismy konie do boksów. Jako iż mój tato wyjechał późno to jeszcze poszłam do kóz :>