witam serdecznie

ogólnie tak, okazało się, że pani jest Włoszką. było mega przyjemnie, nie miałam jej odwagi powiedzieć, że wszystko to już dawno przerabiałam… zdziwiła się, gdy bez problemu przeczytałam liczby dalej niż do 15, a ja miałam takie… mogę z pamięci do stu… 🙈
i jeszcze… męski i „rzęski”, zamiast żeński… no ale co, było git. pani też się czegoś nauczyła — jak jest „azzurro” po polsku (błękitny, jasnoniebieski)

właśnie wracam z galerii, byłam na pobraniu krwi i śniadanku. pani miła i odczuwam wewnętrzne zmiany dzięki gitarze.

wczoraj uznałam że nudzi mi się w życiu i w nocy postawiłam sobie drugie lustro pionowo. jest… inaczej. chyba lepiej, bo wydaje się, że pokój jest teraz dużo większy. i najlepsze jest to, że nie chcę na razie zmieniać wystroju pokoju. dziwnie długo z tym wytrzymuję.

byłam w sklepie odzieżowym i przymierzałam parę ubrań, i chciałam się Was zapytać, co sądzicie
ale było tak źle, że chyba dobrze, że tego nie zrobiłam.

no.
to tyle.
jakiś taki dziwny dzień.
z jednej strony nie pędzę do szkoły… a z drugiej strony strasznie i tak lecimy jakoś tak.

wracamy do domu i muszę kontynuować szydełkowanie, bo na poniedziałek chciałabym już skończyć drugi kwadrat, a w ostatnimi tygodniu stycznia (czyli dla mnie ostatnim tygodniu przed feriami) iść do szkoły z nową torbą. bo popsuł mi się plecak. tak.

miłego dnia.