Ja… przepraszam. To słowo nie oddaje tego, co w tym momencie chcę wyrazić a jednocześnie do tego sprowadza się wszystko, co chcę powiedzieć. Mam na myśli… nie wiem, czy sam wiem, co mam na myśli. Jeśli to, co napiszę nie będzie w żaden choć najmniejszy sposób logiczne- też przepraszam.
Może więc zacznę od początku. Ostatnio uczę się akceptowania własnych uczuć, więc postaram się powiedzieć szczerze prawdę. W czasie, keidy opuściłem SQ nie było mi zbyt łatwo. Miałem swoje problemy a do tego doszła szkoła, więc byłem wypalony, przeciążony i niezbyt zdrowy. Ale teraz powoli jest lepiej i mam nadzieję, że będzie lepiej, co nie oznacza, że wracam do SQ. Nie chciałem, żeby moje odejście było tak gwałtowne. To nie była przemyślana decyzja. Po prostu kiedy chciałem otworzyć SQ, w mojej głowie pojawiało się "nie". Nie wiem dlaczego. Nie miałem czasu, chęci, ani siły, by robić cokolwiek. Nie zmienia to jednak faktu, że myślałem o Was. O osobach, które na prawdę są dla mnie ważne nawet, gdy nie mam z Nimi kontaktu. Czy zapomniałem powiedzieć "do widzenia"? Nie. Chciałem to zrobić tysiąć razy. Dobra, może nie tysiąc, ale wiele. Wielokrotnie zaczynałem pisać- nigdy nie dokończyłem.
Wiem, że pół roku, to bardzo dużo czasu. Strasznie dużo czasu. A przez ten czas dużo, strasznie dużo się zmieniło. Podczas tych sześciu miesięcy zmieniłem się, więc przepraszam, jeśli woleliście "starą wersję". Choć nie wiem, czy jeszcze ktokolwiek tą "starą wersję" pamięta po takim czasie hahah. Jedyne, co wiem to to, że ja Was pamiętam i nie zapomnę.
Teraz… czytając to wszytsko, co napisaliście, czuję się jak najszczęśliwszy człowiek na świecie a zarazem potwór. Bo to na prawdę kochane, ża cały czas… (bogowie, płaczę, przepraszam, jeśli to co piszę nie ma sensu) ciągle o mnie pamiętaliście i pisaliście do mnie mimo, że ja nie pisałem do Was i… kurde, nie jestem zbyt dobry w znajdowaniu słów opisujących jak wiele to dla mnie znaczy ja jak bardzo wdzięczny jestem za każde słowo i każdą wiadomość, i… nie wiem, jak mógłbym Wam się za to odwdięczyć i chyba pozostanę dłużnikiem do końca życia.
Ale powiedziałem, że jednocześnie czuję się potworem, co nie? Tak, to prawda. Dlatego, że mam wrażenie, że porzuciłem Was i źle potraktowałem. Tak, jestem winny i wiem o tym. Robiłem wiele rzeczy, przez które łamałem sobie serce, ale chyba jeszcze nigdy w takiej skali. Skrzywdziłem wiele osób, byłem samolubny, okrutny i… i nie umiem powiedzieć jak bardzo przepraszam, szczególnie, że nie widzę już ekranu, bo łzy rozmazują mi całą wizję. Nie, nie chciałem nikogo urazić. Nie, nie chciałem sprawiać nikomu bólu. Nie, nie chciałem. I wiecie co? Czuję się jak najgorszy człowiek na świecie, mimo, że wiem, że są gorsi ludzie na świecie ale w tej chwili nie dla mnie. I błagam tylko mi nie mówcie, że to Wasza wina, bo to moja wina.
Więc… tak, to jest to, co chciałem napisać. I być może Was to nie obchodzi i to absolutnie w porządku. Jeśli jesteście na mnie źli, to też jest okej i możecie mi to napisać, bo rozumiem.
I są jeszcze dwie ważne, bardzo ważne rzeczy, o które chciałem zapytać. Pierwsza, to CZY KTOŚ MA KONTAKT DO ANN ( @Avka ) POZA SQ? Jeśli tak, do błagam dajcie, bo potrzebuję go z całego serca. A jeśli stwierdzicie, że wystarczająco ją do tej pory już zraniłem i lepiej, żebym nie miał kontaktu, co rozumiem, bo może i to prawda, to pozdrówcie Ją odemnie, ok? Proszę…
Druga rzecz… Jak się macie? Żyjecie? Wszystko w porządku?
I… dobranoc. Przepraszam. Śpijcie dobrze, kocham Was.