Praca Domowa: Adelice Lewys
Jest 8:30. Za pół godziny mam transmutacje. Właśnie czekam na Harrego (:3) Rona i Hermionkę. Odkąd przyjechałam do szkoły bardzo się wszyscy zżyliśmy ze sobą. No! Nareszcie idą.
-Ile można jeść?!- zapytałam oburzona. Moje włosy z brązowego zmieniły się w morskie. – Co wy cały stół zjedliście?!
-Spokojnie Al.-odezwał się Harry – Psst. Malfoy na 12.
-O! kogo moje oczy widzą? Bliznowatych, rudego i kujonkę. – tak. mam na nadgarstku znamię w kształcie księżyca i słońca.
– O! A kogo moje oczy widzą? Idiotę, i dwóch pacanów! – tak. Miałam na myśli Draco, Crabba i Goyla. – chodźcie idziemy!
– Odszczekaj to! – Malfoy myślał, że jeszcze wygra.
-A co ja pies? Phi! – i poszliśmy na transmutację.
Lekcja zaczęła się równo o 9. Po chwili do klasy wszedł czarny kot. Nikt kto nie jest animagiem nie rozpoznał by w nim osoby. Ponieważ ja nim jestem wiem, że to nauczycielka. A kto wchodziłby do klasy na początku lekcji inny? Moimi postaciami jest feniks i lis polarny. Oczywiście Idiota i Spółka (czyt. malfoy) nie zauważyli tego i zaczęli obgadywać nauczycielkę. Po chwili McGonagall zamienia się w człowieka i dostali szlaban.
– Dzisiaj zajmiemy się animagią – oznajmiła profesor dobitnie – Czy ktoś wie kto to animag?
Oczywiście ręka moja i Hermi wystrzeliła w górę.
– Tak, panno Lewys?
-Animag to osoba która potrafi zamienić się w zwierzę. Bardzo rzadko zdarza się, że osoba ta ma dwie zwierzęce postaci. A każdy animag musi być zarejestrowany w Ministerstwie co trwa długie lata.
-Doskonale! 10 punktów dla Gryffindoru! A teraz czy ktoś w tej sali jest animagiem? – nie wiedziałm czy podnieść rękę. Z jednej strony może w ten sposób dostanę punkty ale czy warto narażać własny sekret dla kilku punktów? – Nikt. Tak myślałm.
Do końca lekcji uczyliśmy się o różnych postaciach animagów. Gdy tylko wybrzmiał dzwonek udaliśmy się na boisko na lekcję latania. Pani Hootch kazała nam przywołać mitły komendą „do mnie!”. Oczywiście nie każdy wiedział, że moim ojcem jest Amand Lewys, szukający Bułgarii. (Krum jest ścigającym. Fanów przepraszam). A więc jak się można było spodziewać moja miotła od razu się poderwała i podleciała mi do ręki. Niestety, Neville nie zapanował nad swoją i podleciała z nim do góry po czym zrzuciła na ziemię. Biedy musiał iść do Skrzydła wraz z Panią Hootch.
-Jak zobacze, że ktoś zaczął latać kiedy mnie tu nie będzie od razu zostanie wydalony ze szkoły! – ostrzegła. Oczywiście Malfoy nie posłuchał. Gdy tylko pani zniknęła za rogiem, on poderwał się z ziemi, zabrał przypominajkę Nevilla i wygłosił:
– No co Potter? A ty Lewys? Strach was obleciał?
– Chyba śnisz Malfoy! – odpowiedzieliście chórem i poderwaliście się od ziemi. Ja wytrąciłam Malfoy’owi przypominajkę z ręki poczym rzuciłam ją Harremu, który złapał ją niczym prawdziwy szukający. Gdy tylko zlecieliśmy na ziemię, na błonia dotarła profesor McGonagall i oznajmiła:
-Lewys! Potter! Za mną! – i ruszyła w kieruku zamku. Nagle poczułam, że coś we mnie uderzyło. Przed oczami zaczęły mi się pojawiać czarne plamki. Ostatnie co usłyszałam to: Malfoy? To pan! Do gabinetu dyrektora! A ją zanieście do Skrzydła!- poczym zemdlałam.

To tyle. Pozdrawiam :)

Praca Domowa: Adelice Lewys
Gdy weszłam za prefektem do dormitorium, okazało sie, że dziele go z niejaką Hermioną Granger. Spoko. Z Mionką zaprzyjaźniłyśmy sie w pociagu. (z harrym i ronem tez) Zauważyłam jeszcze w kącie jedną dziewczynę, która przedstawiła się jako Lavender Brown. Standardowo zajęłam łóżko przy oknie-lubię w nocy patrzeć na gwiazdy (albo w razie czego uciec na miotle na boisko). Łóżka są mahoniowe ze złoto-szkarłatnymi dodatkami typu zasłony, pościel czy firanki. Obok każdego łóżka jest szafka nocna i szafa na ubrania z lustrem (słyszałam, że chłopcy nie mają luster – biedny Malfoy xd) oraz toaletki. Każdy pokój ma własną łazienkę. My mamy w złoto-drewnianym stylu. Śliczna. Nad 3 biurkami wisi tablica korkowa – tam przyczepiane są ogłoszenia. Na razie jest ta tyko plan lekcji. A! jutro pierwsze eliksiry ze ślizgonami.( Tylko żebym się nie potknęła!) Ale będzie tam Gabi. Luzik. A teraz spać!