Nie czytałam Twojego opowiadania z Barrym, ale już na sam początek mam pewne zastrzeżenia co do opisu.
Główna bohaterka powiedziała coś w stylu, że nie wiedziała, że będzie się poruszać z prędkością równą prędkości światła. Po prostu krew mnie zalewa jak widzę coś takiego. Ja rozumiem, że opko jest oparte na serialu, a oni tam łamią wiele praw fizycznych, ale są pewne granice.
Koleżanka zna takiego pana – Alberta Einsteina? (chyba nawet pojawił się w LoT)
Nie wiem, czy wiesz ale ten pan jest twórcą szczególnej teorii względności, która mówi, że nie da się poruszać z prędkością światła. Mimo, że naukowcy starają się ją obalić, na razie wszystko wskazuje na to, że Einstein miał rację.
Jakby to było możliwe, to główną bohaterka nieco by zgrubła. Jej masa wzrosłaby do nieskończoności :)
Trochę jej zajmie zrzucenie nadwagi ;)
Światło jest falą elektromagnetyczną – nie ma masy, ale przenosi energię, dlatego może mieć taką prędkość. Jeśli masz już zamiar robić opowiadanie o biednym Allenie (chociaż on sam nigdy do takiej prędkości bodajże nie doszedł), to radzę Ci znaleźć jakieś racjonalne wytłumaczenie na to, co robi główna bohaterka.
DC wybrnęło z tego tak, że stworzyli Speed Force, które jest kompletnie inaczej przedstawione w serialu. Jeśli brniesz w takie tematy, to poczytaj trochę komiksów i dowiedz się czegoś więcej albo zmień opis, który wypala moje biedne oczy. Chociaż w sumie…przeczytałam początek i już zapowiada się na idealny przykład Mary Sue.