Przepraszam, że mnie nie było. Przepraszam. Po prostu przepraszam… W moim życiu dzieje się bardzo dużo i nie mogę pisać. Bardzo mnie to boli… Jeżeli nie macie nic przeciwko to się tu wygadam bo czuje, że wam mogę zaufać. Zacznijmy od tego, że mam 3 niebiologiczne siostry. Rozumiecie przyjaciółki za które życie oddam. Jedną z nich, Wiktorie, znam już 7 lat i tak samo długo chodzimy do jednej klasy. W zeszłe wakacje poznałam 2 kolejne. Martynę i Marcelinę. Wszystko było super! Mimo, że Martyna i Marcelina mieszkają w Łodzi a ja z Wiktorią w Konstantynowie. Od koloni się nie widziałyśmy. W między czasie przez FB poznałam kolejne 2 super dziewczyny które śmiało mogę nazwać przyjaciółkami. Kamila i Ania. Pisałyśmy ze sobą o swoich problemach i sytuacjach w rodzinie. Kamila miała najtrudniejszą. Wszystko się układało. Martyna dzięki FB znalazła chłopaka który mimo kilometrów ją kocha Mikołaja. Założyliśmy nawet wspólną konfe. Tylko ja, Martyna, Marcelina i Miki. Wszystko super pięknie ale potem coś się stało… Mianowicie dowiedziałam się, że Marcelina się pocięła. Błagałam ją by tego nie robiła ale na marne… Jestem Altruistą i to bardzo się odcisnęło na mojej psychice… Wstawiła na naszą konfe filmik o cięciu się i zaczęła pisać, że tak dłużej nie może. Ja też już przestałam wytrzymywać. Jeszcze niedawno się cięłam i to co się działo coraz bardziej ciągnęło mnie do żyletki. Miki i Martyna cały czas pisali żebyśmy nic głópiego nie robiły. Najbardziej Mikołaj… Potem dowiedziałam się czegoś co mnie jeszcze bardziej załamało od Martyny na temat Mikołaja. Nie napisze tego bo obiecałam to dziś Mikiemu że nikomu nie powiemy. Potem był jakiś czas spokój. Wszyscy się uspokoiliśmy ale dzisiaj… Stało się coś strasznego… Mikołaj wysłał ss wiadomości od Martyny. Pisała, że mama zabiera jej telefon bo odkryła blizny na nadgarstkach… Ta zawsze uśmiechnięta dziewczyna która dawała nam wszystkim ogromne wsparcie… Całą trójką byliśmy załamani… A najmocniej ja… Nadal płacze z jej powodu… Wiedziałam więcej niż reszta i ona też wiedziała więcej o mnie… Chciałam się zabić gdy przeczytałam, że ZNOWU to zrobiła… Wiedziałam, że się tnie ale obiecała mi, że już tego nie zrobi… Złamała moje zaufanie… Kilka minut po naszej rozmowie Kamila napisała, że MATKA wysyła ją do psychiatryka… To. To już za wiele. Gdy chciałam się wyżalić Wiktorii ta zaczęła się ze mną kłócić i wyśmiewać na forum klasowym… Tylko moja kuzynka Karolina i przyjaciółka Patrycja się o mnie martwiły… Ale Karolina bardziej… Obiecałam jej, że nic sobie SAMA nie zrobię… Ja nigdy nie łamie danego słowa… Tak więc… To wszytko… Mam nadzieje, że nie obarczam was teraz moimi problemami i że nie popsułam wam nastrojów… Pa pa… Może coś jeszcze napisze… MOŻE…