Mam czasem wrażenie, że moje życie robi wszystko, żebym tylko nie mogła robić to co chcę w danym momencie- Jak chcialabym mieć jazdę konną, to lipa, bo nie ma jeszcze niedzieli. Chciałabym poczytać Wojowników, to oczywiście jeszcze nie przetłumaczyli 5 tomu IV serii. Chcę i mam wenę (co się nie zdarza za często) na pisanie i z chęcią napisałabym VII rozdział Mieszanica, to oczywiście nie, bo trzeba się uczyć cholernego wosu i wkuwać na pamięć ile było konstytucji w dwudziestoleciu międzywojennym-

W dodatku mam jakiegoś pecha w życiu, nie dość, że na wfie w czwartek przywalilam uchem w szybę, naciągnęłam kostkę, że w piątek chodzić nie mogłam, coś z ramieniem (a dokładniej bicepsem) se zrobiłam, bo ruszać ta ręka nie mogę, do szkoły to idę jak jest albo wichura albo lód, że się zabić można, to jeszcze nawalili nam tych sprawdzianów. Po prostu kill me, please- Jeszcze brakuje, żebym dostała w łeb sikierą od pijanego żula, który zżera kurde Serek Wiejski (jak kiedyś w tramwaju) i podstawił mi nogę, kiedy szłam do szkoły i w dodatku pan od fizyki se przypomniał, że my przecież dział kończymy-
Ta, Dark i fantazja be like: