Story time 🙃
A więc dzisiaj było stoisko innej klasy z okazji dni obcych krajów (polega to mniej więcej na tym, że każda klasa losuje kraj, a później robi stoisko z jedzeniem typowym dla tych krajów, przeważnie pieniądze idą na jakąś wycieczkę klasową itp.) a jako że wylosowali włochy, to nie mogło obejść się bez cappuccina (nwm czy dobrze napisałam)
Ja ową kawę sobie kupiłam. Mieliśmy wtedy lekcje na pierwszym piętrze, a stoisko było na drugim więc jakoś musiałam sobie donieść tam tą mega gorącą kawę. Prawie doszła bym tam, gdyby nie to, że ktoś przypadkowo lub nie rzucił we mn swoim plecakiem, a ja wylałam sobie wrzątek na rękę. Dałam koleżance moją kawe i pobiegłam do kibla żeby przemyć rękę zimną wodą, trochę to pomogło ale mam teraz oparzenie na całą dłoń 👍