Goedemorgen!
Dzisiaj czeka mnie pierwszy dzień zwiedzania. Za chwilę będziemy ustalać z rodzicami, co dzisiaj zwiedzimy ^^
A pro pos wczoraj – ogólnie podróż była w porządku, sorry, jeśli nastraszyłam was samolotem. Najpierw czekaliśmy z godzinę na autobus (byliśmy wcześniej + pojazd spóźnił się o 20-25 minut), ale dojechaliśmy nim spokojnie na lotnisko. Na lotnisku była odprawa, poszła dosyć szybko i na miejscu jadłam croissanta. Takiego maślanego, z prażonymi migdałami i nadzieniem migdałowym, był bardzo dobry. Tylko drogi (18 zł), ale jakbyście byli na lotnisku Chopina, to polecam.
Później był lot, który może źle się dla mnie zaczął, ale aż tak źle go nie wspominam. Po drodze wyszło, że może rodzice zgodziliby się, żebym studiowała poza miastem? No, zobaczymy. Jednak zestresowałam ich niechcący, bo mama myśli, czy nie wracać cały dzień (dosłownie cały) promem i pociągami do Polski, zamiast samolotem, który jest wykupiony. Ale jeszcze nie podjęła decyzji…
A z lotniska trafiła nam się taka taksówka bardzo wysokiej klasy w cenie normalnej, bo nie mogli wysłać innej. Bardzo miło się jechało. ^^
Byliśmy tu po 21, więc niewiele zrobiliśmy poza umyciem łazienki i zjedzeniem czegoś. I słuchaniem mew, bo mamy w kółko otwarte okna przez brak klimatyzacji (4. piętro), a one tu siedzą ciągle na dachach.
PS: sorry, że nie będę dodawać edytowanych zdjęć. Mam co prawda tablet, ale nie mogę go używać przy rodzicach na przeróbek, tylko głównie do Duolingo (wiedzą, że uczę się języka, którym mówi się w tym kraju). Więc nie obrazicie się, jak wstawię czasami coś estetycznego, ale nieprzerobionego przeze mnie, jak te kwiaty?