Mam już 21 obserwujących! Tak wiem, że to niedużo jednak dla mnie to wiele znaczy 😊

Właśnie byłam przed chwilą na koniach. Opowiem wam jak było:
Pojechałam do stajni. Po prawie trzydziestu minutach byliśmy na miejscu. Poszłam do stajni. Dziś miałam jeździć na Ravie (hurra). Skierowałam się do siodlarni i wzięłam szczotki. Wyczyściłam Ravę, a potem jej kopyta. Pani przyniosła już siodło i ogłowie. Przyszła trenerka i pomogła mi z siodłem i ogłowiem. Później trzeba było Ravie założyć ochraniacze. Kiedy wszystko było już gotowe, mogliśmy iść na ujeżdżalnię. Jakaś dziewczyna wsiadła na Rewelację, a jakiś chłopak na Presto (o Rewelacji już mówiłam, a Presto to myszaty, grubiutki kuc). Potem ja wsiadłam na konia. Jechaliśmy stępem. Dziewczyna na Rewce jechała pierwsza. Miała z nią problemy, ale potrafiła nią pokierować. Chłopak na Presto po chwili dołączył. Mieliśmy potem ruszyć do kłusa. Pani instruktorka zwracała mi trochę uwagę na proste plecy. Ale kiedy już je wyprostowałam mówiła, że bardzo ładnie jadę. Więc spoczko. Jechaliśmy wykonując polecenia. Chłopak na Presto czasami miał problemy, bo Presto wjeżdżał mu trochę do środka. W sumie Rava mi trochę ciągnęła głową, ale nie było tak źle. Dziewczyna poprosiła panią czy może bat. Trenerka powiedziała, że może. Podała jej bata. Jechaliśmy właśnie kłusem na ścianie. Dziewczyna przede mną pukała konia trochę batem i przez to koń… zagalopował! Ja jechałam za nią więc Rava też mi zagalopowała. Kiedy Rewelacja była już przy dolnej ścianie zatrzymała się ale… dziewczyna, która na niej siedziała spadła. Zastanawiałam się czy ja też spadnę? Gdy Rava podjechała galopem do Rewki, zatrzymała się. Ja na szczęście nie spadłam, ale tamta dziewczyna tak. Trenerka zapytała się czy wszystko w porządku. Odpowiedziała, że tak. Nic ją nie bolało. Instruktorka dała jej chwilę na odsapnięcie. Po dłuższej chwili dziewczyna wsiadła na konia. Jeździliśmy trochę, a potem pani powiedziała, że mam zamienić się końmi z chłopakiem, ponieważ na Presto ciężko jest galopować (on już galopuje). Zsiadłam z Ravy i chwyciłam wodze Presto. Razem z dziewczyną na Rewce miałyśmy chwilę postępować. Trochę śmiesznie się jechało na małym Presto. Był taki malutki. Po kilku okrążeniach zatrzymałyśmy konie. Zsiadłam z małego Presto i zabezpieczyłam strzemiona. Potem wyprowadziłam kunisia i zaprowadziłam go do boksu. Później miałam tego malucha rozsiodłać. Sama to zrobiłam. Odpięłam popręg i położyłam go na siodło. Potem zajęłam się ogłowiem. Odpięłam pasek i zdjęłam całe ogłowie. Założyłam je na ramie. Teraz trzeba założyć kantar! Podniosłam go i założyłam. Sprawdziłam jeszcze czy wszystko dobrze założyłam. Było okej. Zabrałam więc siodło i poszłam do siodlarni. Kiedy wszystko odłożyłam, pobiegłam do auta, bo tata spieszył się na swój trening.
Naprawdę mi się podobało! Jazda zaliczona do udanych ☺️🐴