Miałam dziś taki przypadek w szkole z moją przyjaciółką, którą poprosiłam o potowarzyszenie, kiedy szłyśmy na końcówce lekcji w-f na mój patrol na holu (w naszej szkole każdy na tydzień musi pilnować uczniów na jednym z holi i zbierać podpisy nauczycieli dyżurujących T^T muszę wraz z kolegą z klasy pilnować jednego z korytarzy, zmieniamy się co przerwę). Było kilka minut do końca lekcji, my wtedy rozmawiałyśmy. Kiedy moja przyjaciółka już miała kończyć zdanie, to dzwonek, koło którego właśnie przechodziłyśmy, przerwał jej w pół słowa i wystraszył nas o niemały zawał. Moja przyjaciółka podskoczyła do tyłu, a ja podskok i odruchowo kopniak do przodu, jakbym miała niewidzialnego przeciwnika :) Później tak się z tego śmiałyśmy, jak idiotki :D I szczegół, że ktoś jeszcze schodził po schodach na przeciwko nas :)

Jestem chora T^T więc wena mi zmalała *smarka nosem* 4 cześć KO-H. Z tego rozdziału jestem zadowolona, bo go napisałam z prawie wyzioniętym duchem (czyt. choroba) :* Jak spędzicie ferie?Myślę, że miło :) Życzę, aby nikt nie zachorował na pierwszy dzień feri, jak ja :3