Nie chciałaś mu powiedzieć, ale on to z Ciebie wyciągnął. Po namyśle jednak stwierdziłaś, że zachowasz to dla siebie. Gdy wyszłaś z domu Jacob już czekał. Weszłaś do samochodu. Źle się czułaś z tym, że go oszukujesz, ale nie miałaś wyjścia, chciałaś go chronić. „Ej, co Ci jest?” -powiedział patrząc na drogę i uśmiechając się. „Nic takiego” -powiedziałaś. „Bella powiedz, albo Cię tu wysadzę” -powiedział z uśmiechem. „No dobrze. No, więc wczoraj wieczorem podeszłam do okna i zobaczyłam jakąś postać z czerwonymi oczami, gdy tylko spojrzałam na nią i jej oczy zeskoczyła z drzewa i pobiegła bardzo szybko do lasu. Nie przejmuj się tym, mogło mi się to wydawać.” -powiedziałaś smutno, ale poczułaś ulgę, że mu o tym powiedziałaś. W pewnym momencie Jacob stanął na parkingu. Widziałaś w jego oczach furię. „Jak mam się tym nie przejmować jakiś…” -nie dokończył zdania, bo zauważył, że patrzysz się na niego pytająco. „Nieważne” -powiedział gdyż wiedział, że go zapytasz o co chodzi. Dojechaliście do szkoły. Miałaś już wyjść, gdy nagle złapał Cię za rękę i powiedział „Przyjadę po Ciebie po szkole. Nie rozmawiaj z nikim kto wyda Ci się podejrzany. Rozumiesz?” „Rozumiem” -powiedziałaś zdziwiona jego zachowaniem. Jeszcze wczoraj był zabawny i wesoły, a dzisiaj o mało nie spowodował wypadku. Wysiadłaś z samochodu i…
Lunaila
Fajne
wera.wercia
Powiesz mu.Ciekawe opowiadanie
xxczekolatkaxx
Nie chciałaś mu powiedzieć, ale on to z Ciebie wyciągnął.
Po namyśle jednak stwierdziłaś, że zachowasz to dla siebie. Gdy wyszłaś z domu Jacob już czekał. Weszłaś do samochodu. Źle się czułaś z tym, że go oszukujesz, ale nie miałaś wyjścia, chciałaś go chronić. „Ej, co Ci jest?” -powiedział patrząc na drogę i uśmiechając się. „Nic takiego” -powiedziałaś. „Bella powiedz, albo Cię tu wysadzę” -powiedział z uśmiechem. „No dobrze. No, więc wczoraj wieczorem podeszłam do okna i zobaczyłam jakąś postać z czerwonymi oczami, gdy tylko spojrzałam na nią i jej oczy zeskoczyła z drzewa i pobiegła bardzo szybko do lasu. Nie przejmuj się tym, mogło mi się to wydawać.” -powiedziałaś smutno, ale poczułaś ulgę, że mu o tym powiedziałaś. W pewnym momencie Jacob stanął na parkingu. Widziałaś w jego oczach furię. „Jak mam się tym nie przejmować jakiś…” -nie dokończył zdania, bo zauważył, że patrzysz się na niego pytająco. „Nieważne” -powiedział gdyż wiedział, że go zapytasz o co chodzi. Dojechaliście do szkoły. Miałaś już wyjść, gdy nagle złapał Cię za rękę i powiedział „Przyjadę po Ciebie po szkole. Nie rozmawiaj z nikim kto wyda Ci się podejrzany. Rozumiesz?” „Rozumiem” -powiedziałaś zdziwiona jego zachowaniem. Jeszcze wczoraj był zabawny i wesoły, a dzisiaj o mało nie spowodował wypadku. Wysiadłaś z samochodu i…