Z kim z Harry’ego Pottera weźmiesz ślub? #3 Przeklęte Dziecko.


Zaznacz poprawną odpowiedź, aby przejść do następnego pytania.
Quiz w Poczekalni. Zawiera nieodpowiednie treści? Wyślij zgłoszenie

Komentarze sameQuizy: 66

PandaCzarna

PandaCzarna

James Syriusz Potter
Bawiłaś się właśnie swoją obrączką rozmawiając z przyjaciółką, która była oczarowana Twoim ślubem i weselem. Co chwilę zapewniała Cię, że w życiu nie bawiła się tak dobrze, a James jest tak uroczy, że trudno oderwać od niego wzrok.
Przyjaciółka z rozmarzeniem popatrzyła na Jamesa, który właśnie żartował ze swoimi przyjaciółmi z Hogwartu.
– Ziemia do Meg. – dziewczyna odwróciła się w Twoim kierunku, lecz jej spojrzenie nadal pozostawało zamglone. – tu lekko zazdrosna żona tamtego przystojniaka.
– Wybacz, ale James jest takim typem mężczyzny, o którym marzy prawie każda.
Wzruszyłaś ramionami i zerknęłaś na swojego męża, był jednym z bardziej przystojnych mężczyzn na sali, jego włosy były bardziej potargane niż na ceremonii zaślubin, a jego krawat był lekko poluźniony, górny guzik jego koszuli był rozpięty, a cała koszula przyjemnie napinała się na jego mięśniach kiedy wykonywał jakiś nagły ruch.
– Być może masz rację – odezwałaś się po chwili pozwalając zarówno sobie jak i przyjaciółce na uważne oględziny swojego męża. – Ale nie uważam by mi do niego czegoś brakowało.
Meg popatrzyła na Ciebie i roześmiała się. – Nie mi to oceniać, ale… – dziewczyna nachyliła się do Ciebie, a Ty uczyniłaś podobny ruch ku niej szykując się na jakieś tajemnice. – Na ceremonii i później na weselu słyszałam jak niektórzy, także bardzo przystojni panowie, mówili, że James ma ogromne szczęście trafiając na tak urzekającą kobietę. Sama także nigdy nie uważałam, że czegoś ci brakuje. – Meg dodała, siadając już wyprostowana na krześle.
– No dzięki – dodałaś lekko rozbawionym tonem i także poprawiłaś się na krześle.
Na czubku swojej głowy poczułaś czyjeś wargi, podniosłaś wzrok i ujrzałaś rządek białych zębów Jamesa.
– Moja piękna żono… i druhno – przygryzłaś wargę domyślając się, że mężczyzna nie pamięta imienia Twojej przyjaciółki. – Czas na przyśpiewki.
– Na co czas? – spytałaś, ale nie uzyskałaś odpowiedzi, bo James machnął do wodzireja, który zaczął śpiewać, a zaraz za nim chórem odezwała się reszta sali.
Zachichotałaś podnosząc się z miejsca i zarzucając ręce na szyi ukochanego całując go.
Kiedy wasze wargi się oddaliły od siebie, wodzirej poprowadził resztę sali śpiewając iż pocałunek był za krótki, pocałowaliście się więc ponownie, a cała sala liczyła wam sekundy, aż do 69.
Zachichotałaś ponownie kiedy domyśliłaś się podtekstu, jaki wymyślił sobie Twój mąż.
– Jesteś niereformowalny! – krzyknęłaś, bo cała sala zaczęła śpiewać, że to Twoja wina, więc chcąc, nie chcąc, ale oczywiście bardziej chcąc ponownie pocałowałaś męża. Po Twoim pocałunku, wina nagle spadła na Jamesa i to on przechylił Cię i złożył na Twoich wargach namiętny pocałunek. Ostatnią przyśpiewką była nauka całowania w szkole, James niewiele myśląc wskoczył na blat, przy okazji przewracając kilka kieliszków i wyciągnął dłonie do Ciebie, z rozbawieniem popatrzyłaś na swoją suknię, która przeszkadzała Ci w wejściu na tak wysoki stół. James jakby czytał w Twoich myślach, już po chwili był obok Ciebie. – Uważaj mała – mężczyzna pochylił się i wziął Cię na ręce ponownie wchodząc na stół. Zaczęłaś się głośno śmiać mocno obejmując swojego męża. James postawił Cię na stole i dał pokaz krótkiego, godowego tańca, po czym pokłonił się przed Tobą i mocno przyciągając Cię do siebie całując Cię ceremonialnie, pełnym namiętności pocałunkiem.
Wasi goście klaskali i wiwatowali. James popatrzył na Ciebie i pogładził Cię po policzku. – Tak bardzo cię kocham, jesteś najpiękniejszą kobietą jaką poznałem i jedyną kobietą, której pozwoliłbym się wsadzić pod pantofel.
Zaśmiałaś się tak głośno i szczerze, że nawet chorego byś uleczyła tym śmiechem. – Możesz być spokojny, nie mam takich ambicji. – Znów się pocałowaliście ku uciesze waszych gości. Podziel się wynikiem w komentarzu!

Odpowiedz
_Ginny_Weasley__

_Ginny_Weasley__

Scorpius

Odpowiedz
Uru9

Uru9

Xd

Odpowiedz
Uru9

Uru9

Scorpius
Myślałam że Scorpius chodzi z Rose

Odpowiedz

V...s

Al!

Odpowiedz
Hogwinarnijka

Hogwinarnijka

James Syriusz Potter

Bawiłaś się właśnie swoją obrączką rozmawiając z przyjaciółką, która była oczarowana Twoim ślubem i weselem. Co chwilę zapewniała Cię, że w życiu nie bawiła się tak dobrze, a James jest tak uroczy, że trudno oderwać od niego wzrok. Przyjaciółka z rozmarzeniem popatrzyła na Jamesa, który właśnie żartował ze swoimi przyjaciółmi z Hogwartu. – Ziemia do Meg. – dziewczyna odwróciła się w Twoim kierunku, lecz jej spojrzenie nadal pozostawało zamglone. – tu lekko zazdrosna żona tamtego przystojniaka. – Wybacz, ale James jest takim typem mężczyzny, o którym marzy prawie każda. Wzruszyłaś ramionami i zerknęłaś na swojego męża, był jednym z bardziej przystojnych mężczyzn na sali, jego włosy były bardziej potargane niż na ceremonii zaślubin, a jego krawat był lekko poluźniony, górny guzik jego koszuli był rozpięty, a cała koszula przyjemnie napinała się na jego mięśniach kiedy wykonywał jakiś nagły ruch. – Być może masz rację – odezwałaś się po chwili pozwalając zarówno sobie jak i przyjaciółce na uważne oględziny swojego męża. – Ale nie uważam by mi do niego czegoś brakowało. Meg popatrzyła na Ciebie i roześmiała się. – Nie mi to oceniać, ale… – dziewczyna nachyliła się do Ciebie, a Ty uczyniłaś podobny ruch ku niej szykując się na jakieś tajemnice. – Na ceremonii i później na weselu słyszałam jak niektórzy, także bardzo przystojni panowie, mówili, że James ma ogromne szczęście trafiając na tak urzekającą kobietę. Sama także nigdy nie uważałam, że czegoś ci brakuje. – Meg dodała, siadając już wyprostowana na krześle. – No dzięki – dodałaś lekko rozbawionym tonem i także poprawiłaś się na krześle. Na czubku swojej głowy poczułaś czyjeś wargi, podniosłaś wzrok i ujrzałaś rządek białych zębów Jamesa. – Moja piękna żono… i druhno – przygryzłaś wargę domyślając się, że mężczyzna nie pamięta imienia Twojej przyjaciółki. – Czas na przyśpiewki. – Na co czas? – spytałaś, ale nie uzyskałaś odpowiedzi, bo James machnął do wodzireja, który zaczął śpiewać, a zaraz za nim chórem odezwała się reszta sali. Zachichotałaś podnosząc się z miejsca i zarzucając ręce na szyi ukochanego całując go. Kiedy wasze wargi się oddaliły od siebie, wodzirej poprowadził resztę sali śpiewając iż pocałunek był za krótki, pocałowaliście się więc ponownie, a cała sala liczyła wam sekundy, aż do 69. Zachichotałaś ponownie kiedy domyśliłaś się podtekstu, jaki wymyślił sobie Twój mąż. – Jesteś niereformowalny! – krzyknęłaś, bo cała sala zaczęła śpiewać, że to Twoja wina, więc chcąc, nie chcąc, ale oczywiście bardziej chcąc ponownie pocałowałaś męża. Po Twoim pocałunku, wina nagle spadła na Jamesa i to on przechylił Cię i złożył na Twoich wargach namiętny pocałunek. Ostatnią przyśpiewką była nauka całowania w szkole, James niewiele myśląc wskoczył na blat, przy okazji przewracając kilka kieliszków i wyciągnął dłonie do Ciebie, z rozbawieniem popatrzyłaś na swoją suknię, która przeszkadzała Ci w wejściu na tak wysoki stół. James jakby czytał w Twoich myślach, już po chwili był obok Ciebie. – Uważaj mała – mężczyzna pochylił się i wziął Cię na ręce ponownie wchodząc na stół. Zaczęłaś się głośno śmiać mocno obejmując swojego męża. James postawił Cię na stole i dał pokaz krótkiego, godowego tańca, po czym pokłonił się przed Tobą i mocno przyciągając Cię do siebie całując Cię ceremonialnie, pełnym namiętności pocałunkiem. Wasi goście klaskali i wiwatowali. James popatrzył na Ciebie i pogładził Cię po policzku. – Tak bardzo cię kocham, jesteś najpiękniejszą kobietą jaką poznałem i jedyną kobietą, której pozwoliłbym się wsadzić pod pantofel. Zaśmiałaś się tak głośno i szczerze, że nawet chorego byś uleczyła tym śmiechem. – Możesz być spokojny, nie mam takich ambicji. – Znów się pocałowaliście ku uciesze waszych gości.

Super quiz!

Odpowiedz
Annabeth_Chase-Jackson

Annabeth_Chase-Jackson

Bawiłaś się właśnie swoją obrączką rozmawiając z przyjaciółką, która była oczarowana Twoim ślubem i weselem. Co chwilę zapewniała Cię, że w życiu nie bawiła się tak dobrze, a James jest tak uroczy, że trudno oderwać od niego wzrok.
Przyjaciółka z rozmarzeniem popatrzyła na Jamesa, który właśnie żartował ze swoimi przyjaciółmi z Hogwartu.
– Ziemia do Meg. – dziewczyna odwróciła się w Twoim kierunku, lecz jej spojrzenie nadal pozostawało zamglone. – tu lekko zazdrosna żona tamtego przystojniaka.
– Wybacz, ale James jest takim typem mężczyzny, o którym marzy prawie każda.
Wzruszyłaś ramionami i zerknęłaś na swojego męża, był jednym z bardziej przystojnych mężczyzn na sali, jego włosy były bardziej potargane niż na ceremonii zaślubin, a jego krawat był lekko poluźniony, górny guzik jego koszuli był rozpięty, a cała koszula przyjemnie napinała się na jego mięśniach kiedy wykonywał jakiś nagły ruch.
– Być może masz rację – odezwałaś się po chwili pozwalając zarówno sobie jak i przyjaciółce na uważne oględziny swojego męża. – Ale nie uważam by mi do niego czegoś brakowało.
Meg popatrzyła na Ciebie i roześmiała się. – Nie mi to oceniać, ale… – dziewczyna nachyliła się do Ciebie, a Ty uczyniłaś podobny ruch ku niej szykując się na jakieś tajemnice. – Na ceremonii i później na weselu słyszałam jak niektórzy, także bardzo przystojni panowie, mówili, że James ma ogromne szczęście trafiając na tak urzekającą kobietę. Sama także nigdy nie uważałam, że czegoś ci brakuje. – Meg dodała, siadając już wyprostowana na krześle.
– No dzięki – dodałaś lekko rozbawionym tonem i także poprawiłaś się na krześle.
Na czubku swojej głowy poczułaś czyjeś wargi, podniosłaś wzrok i ujrzałaś rządek białych zębów Jamesa.
– Moja piękna żono… i druhno – przygryzłaś wargę domyślając się, że mężczyzna nie pamięta imienia Twojej przyjaciółki. – Czas na przyśpiewki.
– Na co czas? – spytałaś, ale nie uzyskałaś odpowiedzi, bo James machnął do wodzireja, który zaczął śpiewać, a zaraz za nim chórem odezwała się reszta sali.
Zachichotałaś podnosząc się z miejsca i zarzucając ręce na szyi ukochanego całując go.
Kiedy wasze wargi się oddaliły od siebie, wodzirej poprowadził resztę sali śpiewając iż pocałunek był za krótki, pocałowaliście się więc ponownie, a cała sala liczyła wam sekundy, aż do 69.
Zachichotałaś ponownie kiedy domyśliłaś się podtekstu, jaki wymyślił sobie Twój mąż.
– Jesteś niereformowalny! – krzyknęłaś, bo cała sala zaczęła śpiewać, że to Twoja wina, więc chcąc, nie chcąc, ale oczywiście bardziej chcąc ponownie pocałowałaś męża. Po Twoim pocałunku, wina nagle spadła na Jamesa i to on przechylił Cię i złożył na Twoich wargach namiętny pocałunek. Ostatnią przyśpiewką była nauka całowania w szkole, James niewiele myśląc wskoczył na blat, przy okazji przewracając kilka kieliszków i wyciągnął dłonie do Ciebie, z rozbawieniem popatrzyłaś na swoją suknię, która przeszkadzała Ci w wejściu na tak wysoki stół. James jakby czytał w Twoich myślach, już po chwili był obok Ciebie. – Uważaj mała – mężczyzna pochylił się i wziął Cię na ręce ponownie wchodząc na stół. Zaczęłaś się głośno śmiać mocno obejmując swojego męża. James postawił Cię na stole i dał pokaz krótkiego, godowego tańca, po czym pokłonił się przed Tobą i mocno przyciągając Cię do siebie całując Cię ceremonialnie, pełnym namiętności pocałunkiem.
Wasi goście klaskali i wiwatowali. James popatrzył na Ciebie i pogładził Cię po policzku. – Tak bardzo cię kocham, jesteś najpiękniejszą kobietą jaką poznałem i jedyną kobietą, której pozwoliłbym się wsadzić pod pantofel.
Zaśmiałaś się tak głośno i szczerze, że nawet chorego byś uleczyła tym śmiechem. – Możesz być spokojny, nie mam takich ambicji. – Znów się pocałowaliście ku uciesze waszych gości. Podziel się wynikiem w komentarzu!

Odpowiedz
crybaby13_

crybaby13_

Z Jamesem ale wolałabym Albusa

Odpowiedz

hermionagranger44

SCORPIUS MaLFOY

Odpowiedz
Books_Butterfly

Books_Butterfly

Siedziałaś w pokoju w samej bieliźnie, Twoja suknia leżała na ziemi gniotąc się, co w tym momencie zupełnie Cię nie obchodziło.
Siedząc na krześle z podwiniętymi nogami, patrzyłaś przez okno na bawiących się gości weselnych. Oparłaś o kolana swoje przedramiona, jednocześnie krzyżując je i odgięłaś głowę.
Drzwi pokoju otworzyły się, a do środka wszedł Hugo, przez chwilę patrzył na Ciebie, by po chwili zamknąć drzwi i podejść do Ciebie.
– Jesteś zła?
Zaprzeczyłaś głową nie odwracając od niego swojego spojrzenia.
– Zawiedziona?
Ponownie zaprzeczyłaś głową.
– Czy emocje, które zmusiły cię do przyjścia tu i zrzucenia tej sukni są w jakimś stopniu negatywne?
Przez chwilę się zamyśliłaś i westchnęłaś. – Nie są negatywne, tak myślę, zależy jak to ktoś zinterpretuje, ja tego bym tak nie ujęła. – skończyłaś lecz po chwili dodałaś. – Jestem już zmęczona, na stopach mam pęcherz na pęcherzu, lędźwie bolą mnie od całodniowego chodzenia na obcasach, a ramiona mam zupełnie obolałe.
Hugo podsunął sobie drugie krzesło i usiadł na nim na przeciwko Ciebie, na kolanach położył sobie Twoje stopy i zaczął je delikatnie masować.
– Nie chciałbym byś się smuciła w tym dniu, chociaż wolałbym byś już nigdy się nie smuciła, a przynajmniej z mojego powodu. – Hugo uśmiechnął się i dodał – Co byłby ze mnie za mąż, gdybym doprowadzał cię do łez.
– Niektórzy mówią, że kłótnie w małżeństwach są potrzebne. – wymieniłaś przelotne spojrzenie z mężem. – Ale jestem odmiennego zdania.
Uśmiechnęłaś się, a mąż odwdzięczył Ci się tym samym.
– Mam na ten temat podobne zdanie, moja kochana.
Oboje zerknęliście przez okno, z tego miejsca mieliście doskonały widok na wszystko.
– Chyba nasi goście bawią się tak dobrze, że nawet nie zauważyli braku naszej obecności.
– I niech im będzie tak dobrze, aż do świtu. Myślisz, że to grzech, że jesteśmy mniej zabawowi od innych?
– Myślę, że nie powinniśmy się zbytnio przejmować opinią innych, widziałaś, albo słyszałaś kiedyś o ślubie, z którego wszyscy goście wyszli zadowoleni?
Zaśmiałaś się, a Hugo ciągnął dalej. – Nawet, jeśli nasz ślub taki jest, to lepiej żebyśmy dali im sami powód do gadania o czymś złym, niż żeby oni wymyślali wyimaginowane rzeczy.
– Przekonałeś mnie.
Hugo podniósł się i stanął przy Tobie, chłopak nachylił się i wziął sobie Ciebie na ręce kładąc się dopiero na waszym, małżeńskim łożu. Patrzyłaś chwilę na swojego męża, który powoli ściągnął spodnie i rozpiął kilka guzików, po chwili leżał już obok Ciebie podpierając się na łokciu i smyrał Twój gładki brzuch.
– Jak bardzo jest Pani zmęczona Pani Weasley?
Zaśmiałaś się mrużąc oczy.
– To zależy… – Odparłaś i zaczekałaś aż ujrzysz twarz swojego męża, na co nie musiałaś długo czekać. – Od? – spytał, a Ty lekko zarumieniłaś się.
– Od tego jak bardzo chcesz mnie zmęczyć swoim towarzystwem.
Hugo zaśmiał się miło, co i u Ciebie wywołało uśmiech na twarzy.
– W moim poczynaniach nie ma nigdy chęci męczenia Pani, tylko uszczęśliwianie.
– W takim razie mam siły na bycie uszczęśliwianą.
Hugo nachylił się i pocałował Cię delikatnie w kącik ust. Powoli przestawałaś się uśmiechać, by móc połączyć swoje wargi z gorącymi wargami swojego męża. Podziel się wynikiem w komentarzu!

Odpowiedz

Nowe

Popularne

Kategorie

Powiadomienia

Więcej