Po około dwudziestu minutach ciągłego podążania w głąb lasu, w końcu dotarliście do miejsca, gdzie znajdywał się niewielki strumyk. Przysiadłaś na skraju trawy i pochyliłaś się, chcąc nabrać w dłonie trochę wody, ale Luppy był szybszy. Gwałtownym, ale zdecydowanym ruchem odtrącił Twoje dłonie i pchnął lekko do tyłu, abyś znalazła się w miarę możliwości daleko od strumyka.
— Na Twoim miejscu zaprzestałbym próbie nadpicia wody z tego strumienia. Oddziela on Wasz świat od naszego, jednak w legendzie istnieje ziarno prawdy. ,,Każdy, kto odważy się na łyków kilka, będzie wiódł nędzne życie, aż po kres swych dni.” – dałbym głowę, że mowa tu o jakiejś klątwie.
Przytaknęłaś nieśmiało i dotknęłaś dłonią swoje suche wargi. Nie piłaś już tak długo… dodatkowo zaczynałaś tracić koncentracje i coraz mniej rozumiałaś ze słów chłopaka.
— Potrzebujesz napitku?
— Hm? Ach, tak. Skończyła mi się moja woda w butelce, którą ze sobą zabrałam.
Chłopak usiadł nieśmiało na przeciwko Ciebie i delikatnie pocałował Cię w usta. Poczułaś się nieco skrępowana, ale, kiedy miałaś już zaprotestować, ciemnowłosy oderwał się od Ciebie i uśmiechnął nieśmiało.
— Lepiej? Użyłem zdolności wody chowańca. Potrafimy zmaterializować „coś z niczego”, rozumiesz?
Rzeczywiście. Pragnienie w Tobie zgasło, choć teraz na policzkach odmalowywały się już tylko jasne rumieńce. Wyglądało na to, że pomimo tych nieudolnych początków, zrobiłaś na chłopaku całkiem niezłe wrażenie i Luppy wyraźnie zauroczył się w Twoim charakterze! Bo przecież… mógł zmaterializować wodę prosto do Twojej butelki.
Po około dwudziestu minutach ciągłego podążania w głąb lasu, w końcu dotarliście do miejsca, gdzie znajdywał się niewielki strumyk. Przysiadłaś na skraju trawy i pochyliłaś się, chcąc nabrać w dłonie trochę wody, ale Luppy był szybszy. Gwałtownym, ale zdecydowanym ruchem odtrącił Twoje dłonie i pchnął lekko do tyłu, abyś znalazła się w miarę możliwości daleko od strumyka.
— Na Twoim miejscu zaprzestałbym próbie nadpicia wody z tego strumienia. Oddziela on Wasz świat od naszego, jednak w legendzie istnieje ziarno prawdy. ,,Każdy, kto odważy się na łyków kilka, będzie wiódł nędzne życie, aż po kres swych dni.” – dałbym głowę, że mowa tu o jakiejś klątwie.
Przytaknęłaś nieśmiało i dotknęłaś dłonią swoje suche wargi. Nie piłaś już tak długo… dodatkowo zaczynałaś tracić koncentracje i coraz mniej rozumiałaś ze słów chłopaka.
— Potrzebujesz napitku?
— Hm? Ach, tak. Skończyła mi się moja woda w butelce, którą ze sobą zabrałam.
Chłopak sięgnął nieśmiało po Twoją torbę i wyciągając z niej butelkę, nachylił nad nią swoje usta, jakby chciał dmuchnąć do środka. Jakież było Twoje zdziwienie, kiedy z jego ust… wydobyła się błękitna para, a kiedy dotknęła ona dna butelki, ta zaczęła napełniać się wodą! Kiedy flakonik był już niemalże do końca pełny, Luppy wyciągnął rękę z butelką w Twoją stronę, abyś mogła zaczerpnąć z niej nieco wody.
— Um, dzi-dziękuję… — wymamrotałaś nieśmiało, z rumieńcem na policzkach i wzięłaś łyk wody.
Była po prostu pyszna! Bardzo orzeźwiająca i na dodatek, jakby schłodzona.
— Lepiej? Użyłem zdolności wody chowańca. Potrafimy zmaterializować „coś z niczego”, rozumiesz? W tym wypadku ja zmaterializowałem dla Ciebie trochę wody.
Przytaknęłaś cicho i uśmiechnęłaś się do niego lekko. Czułaś wyraźnie, że chłopak był Tobą wyjątkowo zaintrygowany. Co więcej – okazał się też być bardzo miły i uczynny! Chyba jednak udało Ci się zrobić na nim dobre pierwsze wrażenie.
Cudne! Dobrze, że tu się szykuje jakiś romans, a przynajmniej według wyniku ,,zauroczyłaś go” 😏❤ Pędzę czytać następną część, tymczasem ta trafia do Ulubionych.
Po około dwudziestu minutach ciągłego podążania w głąb lasu, w końcu dotarliście do miejsca, gdzie znajdywał się niewielki strumyk. Przysiadłaś na skraju trawy i pochyliłaś się, chcąc nabrać w dłonie trochę wody, ale Luppy był szybszy. Gwałtownym, ale zdecydowanym ruchem odtrącił Twoje dłonie i pchnął lekko do tyłu, abyś znalazła się w miarę możliwości daleko od strumyka.
— Na Twoim miejscu zaprzestałbym próbie nadpicia wody z tego strumienia. Oddziela on Wasz świat od naszego, jednak w legendzie istnieje ziarno prawdy. ,,Każdy, kto odważy się na łyków kilka, będzie wiódł nędzne życie, aż po kres swych dni.” – dałbym głowę, że mowa tu o jakiejś klątwie.
Przytaknęłaś nieśmiało i dotknęłaś dłonią swoje suche wargi. Nie piłaś już tak długo… dodatkowo zaczynałaś tracić koncentracje i coraz mniej rozumiałaś ze słów chłopaka.
— Potrzebujesz napitku?
— Hm? Ach, tak. Skończyła mi się moja woda w butelce, którą ze sobą zabrałam.
Chłopak usiadł nieśmiało na przeciwko Ciebie i delikatnie pocałował Cię w usta. Poczułaś się nieco skrępowana, ale, kiedy miałaś już zaprotestować, ciemnowłosy oderwał się od Ciebie i uśmiechnął nieśmiało.
— Lepiej? Użyłem zdolności wody chowańca. Potrafimy zmaterializować „coś z niczego”, rozumiesz?
Rzeczywiście. Pragnienie w Tobie zgasło, choć teraz na policzkach odmalowywały się już tylko jasne rumieńce. Wyglądało na to, że pomimo tych nieudolnych początków, zrobiłaś na chłopaku całkiem niezłe wrażenie i Luppy wyraźnie zauroczył się w Twoim charakterze! Bo przecież… mógł zmaterializować wodę prosto do Twojej butelki. Super quiz! 🖤
Po około dwudziestu minutach ciągłego podążania w głąb lasu, w końcu dotarliście do miejsca, gdzie znajdywał się niewielki strumyk. Przysiadłaś na skraju trawy i pochyliłaś się, chcąc nabrać w dłonie trochę wody, ale Luppy był szybszy. Gwałtownym, ale zdecydowanym ruchem odtrącił Twoje dłonie i pchnął lekko do tyłu, abyś znalazła się w miarę możliwości daleko od strumyka.
— Na Twoim miejscu zaprzestałbym próbie nadpicia wody z tego strumienia. Oddziela on Wasz świat od naszego, jednak w legendzie istnieje ziarno prawdy. ,,Każdy, kto odważy się na łyków kilka, będzie wiódł nędzne życie, aż po kres swych dni.” – dałbym głowę, że mowa tu o jakiejś klątwie.
Przytaknęłaś nieśmiało i dotknęłaś dłonią swoje suche wargi. Nie piłaś już tak długo… dodatkowo zaczynałaś tracić koncentracje i coraz mniej rozumiałaś ze słów chłopaka.
— Potrzebujesz napitku?
— Hm? Ach, tak. Skończyła mi się moja woda w butelce, którą ze sobą zabrałam.
Chłopak usiadł nieśmiało na przeciwko Ciebie i delikatnie pocałował Cię w usta. Poczułaś się nieco skrępowana, ale, kiedy miałaś już zaprotestować, ciemnowłosy oderwał się od Ciebie i uśmiechnął nieśmiało.
— Lepiej? Użyłem zdolności wody chowańca. Potrafimy zmaterializować „coś z niczego”, rozumiesz?
Rzeczywiście. Pragnienie w Tobie zgasło, choć teraz na policzkach odmalowywały się już tylko jasne rumieńce. Wyglądało na to, że pomimo tych nieudolnych początków, zrobiłaś na chłopaku całkiem niezłe wrażenie i Luppy wyraźnie zauroczył się w Twoim charakterze! Bo przecież… mógł zmaterializować wodę prosto do Twojej butelki.
Wolfyska
Zauroczyłaś go!
Po około dwudziestu minutach ciągłego podążania w głąb lasu, w końcu dotarliście do miejsca, gdzie znajdywał się niewielki strumyk. Przysiadłaś na skraju trawy i pochyliłaś się, chcąc nabrać w dłonie trochę wody, ale Luppy był szybszy. Gwałtownym, ale zdecydowanym ruchem odtrącił Twoje dłonie i pchnął lekko do tyłu, abyś znalazła się w miarę możliwości daleko od strumyka.
— Na Twoim miejscu zaprzestałbym próbie nadpicia wody z tego strumienia. Oddziela on Wasz świat od naszego, jednak w legendzie istnieje ziarno prawdy. ,,Każdy, kto odważy się na łyków kilka, będzie wiódł nędzne życie, aż po kres swych dni.” – dałbym głowę, że mowa tu o jakiejś klątwie.
Przytaknęłaś nieśmiało i dotknęłaś dłonią swoje suche wargi. Nie piłaś już tak długo… dodatkowo zaczynałaś tracić koncentracje i coraz mniej rozumiałaś ze słów chłopaka.
— Potrzebujesz napitku?
— Hm? Ach, tak. Skończyła mi się moja woda w butelce, którą ze sobą zabrałam.
Chłopak usiadł nieśmiało na przeciwko Ciebie i delikatnie pocałował Cię w usta. Poczułaś się nieco skrępowana, ale, kiedy miałaś już zaprotestować, ciemnowłosy oderwał się od Ciebie i uśmiechnął nieśmiało.
— Lepiej? Użyłem zdolności wody chowańca. Potrafimy zmaterializować „coś z niczego”, rozumiesz?
Rzeczywiście. Pragnienie w Tobie zgasło, choć teraz na policzkach odmalowywały się już tylko jasne rumieńce. Wyglądało na to, że pomimo tych nieudolnych początków, zrobiłaś na chłopaku całkiem niezłe wrażenie i Luppy wyraźnie zauroczył się w Twoim charakterze! Bo przecież… mógł zmaterializować wodę prosto do Twojej butelki.
[Ciąg dalszy nastąpi…]
Wow podoba mi się ten quiz
RoseSky
Zaintrygowałaś go!
Po około dwudziestu minutach ciągłego podążania w głąb lasu, w końcu dotarliście do miejsca, gdzie znajdywał się niewielki strumyk. Przysiadłaś na skraju trawy i pochyliłaś się, chcąc nabrać w dłonie trochę wody, ale Luppy był szybszy. Gwałtownym, ale zdecydowanym ruchem odtrącił Twoje dłonie i pchnął lekko do tyłu, abyś znalazła się w miarę możliwości daleko od strumyka.
— Na Twoim miejscu zaprzestałbym próbie nadpicia wody z tego strumienia. Oddziela on Wasz świat od naszego, jednak w legendzie istnieje ziarno prawdy. ,,Każdy, kto odważy się na łyków kilka, będzie wiódł nędzne życie, aż po kres swych dni.” – dałbym głowę, że mowa tu o jakiejś klątwie.
Przytaknęłaś nieśmiało i dotknęłaś dłonią swoje suche wargi. Nie piłaś już tak długo… dodatkowo zaczynałaś tracić koncentracje i coraz mniej rozumiałaś ze słów chłopaka.
— Potrzebujesz napitku?
— Hm? Ach, tak. Skończyła mi się moja woda w butelce, którą ze sobą zabrałam.
Chłopak sięgnął nieśmiało po Twoją torbę i wyciągając z niej butelkę, nachylił nad nią swoje usta, jakby chciał dmuchnąć do środka. Jakież było Twoje zdziwienie, kiedy z jego ust… wydobyła się błękitna para, a kiedy dotknęła ona dna butelki, ta zaczęła napełniać się wodą! Kiedy flakonik był już niemalże do końca pełny, Luppy wyciągnął rękę z butelką w Twoją stronę, abyś mogła zaczerpnąć z niej nieco wody.
— Um, dzi-dziękuję… — wymamrotałaś nieśmiało, z rumieńcem na policzkach i wzięłaś łyk wody.
Była po prostu pyszna! Bardzo orzeźwiająca i na dodatek, jakby schłodzona.
— Lepiej? Użyłem zdolności wody chowańca. Potrafimy zmaterializować „coś z niczego”, rozumiesz? W tym wypadku ja zmaterializowałem dla Ciebie trochę wody.
Przytaknęłaś cicho i uśmiechnęłaś się do niego lekko. Czułaś wyraźnie, że chłopak był Tobą wyjątkowo zaintrygowany. Co więcej – okazał się też być bardzo miły i uczynny! Chyba jednak udało Ci się zrobić na nim dobre pierwsze wrażenie.
[Ciąg dalszy nastąpi…]
nowa_79
Megaaa !! Super opowiadanie ,oby tak dalej czekam na więcej części 🥰✨✨zaobserwuje 💗!
Archies
Cudne! Dobrze, że tu się szykuje jakiś romans, a przynajmniej według wyniku ,,zauroczyłaś go” 😏❤ Pędzę czytać następną część, tymczasem ta trafia do Ulubionych.
Ichigami
• AUTOR@Archies bardzo mi miło ♡
Czarnyb
Zauroczyłaś go!
Po około dwudziestu minutach ciągłego podążania w głąb lasu, w końcu dotarliście do miejsca, gdzie znajdywał się niewielki strumyk. Przysiadłaś na skraju trawy i pochyliłaś się, chcąc nabrać w dłonie trochę wody, ale Luppy był szybszy. Gwałtownym, ale zdecydowanym ruchem odtrącił Twoje dłonie i pchnął lekko do tyłu, abyś znalazła się w miarę możliwości daleko od strumyka.
— Na Twoim miejscu zaprzestałbym próbie nadpicia wody z tego strumienia. Oddziela on Wasz świat od naszego, jednak w legendzie istnieje ziarno prawdy. ,,Każdy, kto odważy się na łyków kilka, będzie wiódł nędzne życie, aż po kres swych dni.” – dałbym głowę, że mowa tu o jakiejś klątwie.
Przytaknęłaś nieśmiało i dotknęłaś dłonią swoje suche wargi. Nie piłaś już tak długo… dodatkowo zaczynałaś tracić koncentracje i coraz mniej rozumiałaś ze słów chłopaka.
— Potrzebujesz napitku?
— Hm? Ach, tak. Skończyła mi się moja woda w butelce, którą ze sobą zabrałam.
Chłopak usiadł nieśmiało na przeciwko Ciebie i delikatnie pocałował Cię w usta. Poczułaś się nieco skrępowana, ale, kiedy miałaś już zaprotestować, ciemnowłosy oderwał się od Ciebie i uśmiechnął nieśmiało.
— Lepiej? Użyłem zdolności wody chowańca. Potrafimy zmaterializować „coś z niczego”, rozumiesz?
Rzeczywiście. Pragnienie w Tobie zgasło, choć teraz na policzkach odmalowywały się już tylko jasne rumieńce. Wyglądało na to, że pomimo tych nieudolnych początków, zrobiłaś na chłopaku całkiem niezłe wrażenie i Luppy wyraźnie zauroczył się w Twoim charakterze! Bo przecież… mógł zmaterializować wodę prosto do Twojej butelki.
Super quiz! 🖤
MeryZet
OMG! Ale genialne!!!
Militek
Napluł mi do butelki lop
Ichigami
• AUTOR@Militek xD
Militek
@Ichigami 😏
LunaPlay
Zauroczyłaś go!
Po około dwudziestu minutach ciągłego podążania w głąb lasu, w końcu dotarliście do miejsca, gdzie znajdywał się niewielki strumyk. Przysiadłaś na skraju trawy i pochyliłaś się, chcąc nabrać w dłonie trochę wody, ale Luppy był szybszy. Gwałtownym, ale zdecydowanym ruchem odtrącił Twoje dłonie i pchnął lekko do tyłu, abyś znalazła się w miarę możliwości daleko od strumyka.
— Na Twoim miejscu zaprzestałbym próbie nadpicia wody z tego strumienia. Oddziela on Wasz świat od naszego, jednak w legendzie istnieje ziarno prawdy. ,,Każdy, kto odważy się na łyków kilka, będzie wiódł nędzne życie, aż po kres swych dni.” – dałbym głowę, że mowa tu o jakiejś klątwie.
Przytaknęłaś nieśmiało i dotknęłaś dłonią swoje suche wargi. Nie piłaś już tak długo… dodatkowo zaczynałaś tracić koncentracje i coraz mniej rozumiałaś ze słów chłopaka.
— Potrzebujesz napitku?
— Hm? Ach, tak. Skończyła mi się moja woda w butelce, którą ze sobą zabrałam.
Chłopak usiadł nieśmiało na przeciwko Ciebie i delikatnie pocałował Cię w usta. Poczułaś się nieco skrępowana, ale, kiedy miałaś już zaprotestować, ciemnowłosy oderwał się od Ciebie i uśmiechnął nieśmiało.
— Lepiej? Użyłem zdolności wody chowańca. Potrafimy zmaterializować „coś z niczego”, rozumiesz?
Rzeczywiście. Pragnienie w Tobie zgasło, choć teraz na policzkach odmalowywały się już tylko jasne rumieńce. Wyglądało na to, że pomimo tych nieudolnych początków, zrobiłaś na chłopaku całkiem niezłe wrażenie i Luppy wyraźnie zauroczył się w Twoim charakterze! Bo przecież… mógł zmaterializować wodę prosto do Twojej butelki.
[Ciąg dalszy nastąpi…]
Otakkuteammm
Bo się wciągnęłam
Otakkuteammm
Mam nadzieje że dziś nowa część🥰
Ichigami
• AUTOR@LeviAccermanfan jestem w trakcie pisania, mam nadzieję, że w tym tygodniu uda mi się wstawić :3