Oddaj mi kawałek mojego serca, który wyrwałeś raniąc mnie dogłębnie i wiecznie.
Pewnego dnia mrok zapukał do moich drzwi, a ja go zaprosiłam do środka. Walka o życie, zemsta, zdrada, nieludzkie istoty, dwaj nienawidzący się bracia i ja po środku tego wszystkiego.
Kochanie, co powiesz na taniec z diabłem? Salsa, tango, flamenco! Zatańczymy co tylko zechcesz, a ty poznasz prawdziwe piekło na parkiecie. Pokaże ci prawdziwego diabła z aureolą.
W tamtym momencie wolałem nie wiedzieć. Teraz jednak w samotności zastanawiam się… Czy było warto?
Będę siedzieć i patrzeć na Twoje czyny. Ale to nic, bo kocham sposób, w jaki mnie ranisz.
─ Ewentualnie najpiękniejsza blondyneczka na świecie. ─ Strzeliłam sobie mentalnie otwartą dłonią w czoło. To przecież jasne, że Aurora musi coś odwalić pierwszego dnia.
A jeśli jutro obudzisz się, a mnie już nie będzie, to wysłuchaj moich ostatnich słów, bo w końcu jestem w miejscu, o którym marzyłem.
Wpadłam w patologiczną miłość, ale Ty, będąc dla mnie wszystkim, mówisz, że jestem dla Ciebie nikim.
Srebrne ostrze błysnęło w świetle księżyca, a ona z zimną krwią wypełniła rozkaz Czarnego Pana.
Gin przeżyła wiele upadków, które zepchnęły ją do życiowego dna, z którego nie umie się wydostać. Nikt jej nie umie pomóc, a jej stan tylko się pogarsza. Czy coś da radę ją uratować?
Byłam naiwna. Wciąż wchodziłam do tej samej rzeki, a ty to wykorzystywałaś, by zniszczyć mnie jeszcze bardziej
Mówią, że wszyscy dobrzy chłopcy idą do nieba. Ale źli chłopcy przynoszą niebo do Ciebie.
Seattle… Ostatnio tu byłam, gdy miałam dziewięć lat. Teraz wypuścili mnie z poprawczaka. Muszę iść znowu do szkoły. Na szczęście okazało się, że Sam także tutaj chodzi. Może nie będzie tak źle…
Z pozoru przypadkowe spotkani, które wydaj się początkiem wspaniałego romansu. Niespodziewanie przemienia się w najgorszy koszmar w moim życiu.
Listy nas zdradzają. Może być na nich nasza łza, ślad po herbacie, zapach naszych dłoni.
Kiedyś pociągnę za ten spust. Będziesz mnie prosić, żebym przestał. Pociągnę za spust i pozwolę pociskom mówić.
Witaj Anoreksjo. Czy możemy się zaprzyjaźnić? Kiedy Cię poznałam moje życie zyskało sens. Liczyłam na piękną przyjaźń aż do śmierci, szkoda, że nadeszła ona tak szybko. Bo idealny rozmiar to 0.
Dziwne słowa, dziwne gesty, dziwne myśli. Ludzie mają różne twarze, a tylko niektóre pokazują innym.
Tak nagle, z tego wszystkiego, pozostała mi tylko mgiełka pięknych wspomnień… Takich, które pozostawię w sercu. Zapamiętam, do końca moich dni.
Wygrała z dobrem, zatem stała się złem. A czym stała się, skoro wygrała z miłością?
„You left me, changing my life into nonsense and emptiness. That’s why I died.”
Przypominałem sobie Twoje oczy i to, że tak bardzo Cię skrzywdziłem. Dlatego tęskniłem w milczeniu.