„Zapomniałam, że ty też masz własne życie, i nie będziesz czekał aż wreszcie obudzę się z tego transu i wyśpiewam Ci wszystkie moje myśli.“
To bolesne, gdy ja patrzę na Ciebie jak na siódmy cud świata, a Ty nawet nie wiesz, że Cię kocham.
zrozumienie swojego błędu, gdy jest już za późno jest najgorsze, szczególnie jeśli na złą ścieżkę popchnęli cię bliscy.
— Przyjdź do mnie i po prostu powiedz w oczy jak bardzo mnie kochasz, jak bardzo szalejesz na mój widok…
,,Czy kiedykolwiek trafię do takiego otoczenia, w którym będę mogła chodzić ubrana w kartonowe pudełko lub worek na śmieci, a te dwie dziewczyny na ulicy nie zaczną plotkować (…)?”
Nigdy nie lubiłam tej placówki, nawet wtedy, gdy po raz pierwszy od tak dawna doświadczyłam prawdziwej przyjaźni i miłości.
,,Nie, to nie jest ostrzeżenie. To jest tylko przypomnienie, że nie warto ranić ludzi, bo oni mogą później zrobić to samo Tobie.”
W międzyczasie deszcz wciąż pada i kolejny płatek nieszczęsnej róży spada na ziemię. Jego ulubionej róży. Naszej białej róży.
Chwilę później usłyszałam głos, którego nigdy nie zapomnę. Głos, za którym tak bardzo tęsknię.
Słabo ich widzę. Nie przez łzy – te powoli spływają po mojej twarzy, zostawiając mokre ślady na policzkach. Widzę jak przez mgłę, mam ją w oczach. Mgła w oczach…
Czy jesteś ciekaw, jak potoczyłaby się Twoja historia, która opisuje wycieczkę szkolną? I to Ty decydujesz
(…) Ofelio Weber, jesteś marzycielką. Marzyciele nie mają łatwo – rzekł aksamitnym głosem – twoja przyszłość jest okryta cieniem.
Były dla siebie jak siostry, ale dwa różne światy, dwie różne osobowości, dwa różne rodzaje piękna. Czy były w stanie funkcjonować?
Choćbyś mnie zranił, ja i tak cię będę kochać, niezależnie od ilości łez przelanych nad tobą.
Także, do widzenia, mój koszmarze. Zaczynam żyć na nowo. Życzę Ci, abyś Ty robił to samo.
,,(…) uświadomiłam sobie, kim jesteś i zaczęłam pracować nad tym, aby przestało mi zależeć – z dobrym skutkiem. Co więcej (…) po dość długim czasie zaczęłam mieć już chyba na oku kogoś innego.”
,,Ja w sumie nie widzę, żeby między nami się cokolwiek specjalnego działo. Ot, taka sobie normalna relacja, w sumie w tych czasach scenariusz dobrze znany… jak z szablonu. Nienawidząca się dwójka'.'
Proszę, nie stawiaj mnie w sytuacji, w której będę zmuszona pokazać Ci jak bardzo zimna jestem.
,,Najprawdopodobniej jestem jedyną dziewczyną w okolicy, która na Ciebie nie poleciała. A Ty również nie zwracasz uwagi na mnie, więc idealnie się uzupełniamy. Jesteśmy dla siebie jak cienie (…)”
„Choć minęły już księżyce odkąd się rozstali, Rumiankowa Sadzawka dobrze wiedziała, że nie może się poddać. Znaleźć swoją miłość — oto co zostało jej do zrobienia.”
,,Idealne umysły na co dzień omija się tak, jak roboty drogowe – a to wszystko na skutek ludzkiej ślepoty, wewnętrznej ślepoty.”
Uwielbiam to uczucie bliskości, ale jednocześnie go nienawidzę, ponieważ on sam robi to tylko z życzliwości.
„I am the monster you created. You ripped out all my parts. And worst of all, for me to live, I gotta kill the part of me that saw.”
„Życie, życie. Czym ono właściwie jest? Dla innych ludzi może być to po prostu trudny do przejścia proces, lecz dla mnie jest to niewidzialna duszyczka. Śmiejąca się w głos. Biegnąca przed siebie.”
W jego oczach wirowały wspomnienia dobrych lat z rodziną, którą stracił. Został sam i nie chciał zrobić czegoś, by być z kimś.
Więc na razie przeproszę, powiem, że to moja wina, będę to powtarzać na okrągło, dopóki z poirytowania nie przestaniesz krzyczeć.
Do zaoferowania mam tylko chłód, a ona mówi do mnie słońce. Choć sama jest słońcem.