Powtarzałaś, że w dzisiejszym świecie nie mogę ufać nikomu. Może dlatego przestałam ufać również sobie?
Śmierć jest blisko, bardzo blisko. Już przyszła i teraz tylko czeka aż sam się do niej zbliżysz.
Sen. Sen to jedyna rzecz, która nie sprawiała jej bólu. Może właśnie dlatego postanowiła zniknąć z tego świata.
Ona nigdy nie będzie taka jak dawniej. Pochłonęła ją ciemność, z której już nigdy się nie uwolni, jeśli po jej policzkach nadal będą leciały ciemne łzy…
Dziwne słowa, dziwne gesty, dziwne myśli. Ludzie mają różne twarze, a tylko niektóre pokazują innym.
„Podczas, gdy powinien pragnąć się stamtąd wyrwać, on zaczął tym żyć. Wiadome już było, że przegra walkę z własnymi demonami.”
Chociaż to list pożegnalny, wcale za takiego go nie traktuję, ponieważ nie chcę by nim był. Myślę, że powiedzenie ci „żegnaj” byłoby niemożliwe, słoneczko.
I tried not loving you. I knew that it was a bad time, but I couldn’t stop. You made me smile and it was addictive. You are like a drug and like that feeling. I am really falling for you.
Wtedy stwierdziłam, że moja prawa połowa potrzebuje Twojej lewej, tak samo, jak każde wino potrzebuje swojej butelki.
Po co nam umiejętność kochania, kiedy musimy się nauczyć, że nie mamy szansy na przetrwanie?
Mam dziesięć stron. Każde spowite z cierpienia i smutku. Bólu i udręki. Dziesięć różnych charakterów i dziesięć historii.
Urok smutnych historii przestaje być taki urokliwy, kiedy dociera do mnie, że nie piszę już zwykłych zdań, a spowiadam się klawiaturze.
Jestem niewolnikiem twoich gier. Jestem łasy na ból. Chcę tylko Cię przykuć. Chcę tylko Cię związać.