kochałem cię. sekundy temu… i zapewne głupio bym kochał, gdybyś tylko do winy przyznał się… a może to lepiej? że milczenie zachowujesz. przynajmniej na kolejny zawód, narażać się nie muszę.
Gdybym tylko się zawahał chociaż chwilę — zapewne nie wrzuciłbym jej we wspomnienia, które zgromadziłem w tym jednym, pięknym choć smutnym miejscu… Bez namysłu podpaliłem więc swą przeszłość.
„Chociaż szczerze mówiąc, Ronodin już był martwy. Wewnętrznie. Ból i cierpienie, którego doświadczył po przybyciu Kendry, zabiło w nim wszystko.”
„— Jak widzę łączą nas problemy… Chociaż wydają się tak różne.” Czyli historia dwóch dziewczyn, których ścieżki nie powinny się skrzyżować, a już na pewno nie iść w tym samym kierunku…
Nie idź za mną. Zawróć. Jest tu dla Ciebie zbyt mrocznie, ciemno, strasznie, zimno. Nie podchodź do mnie. Nie rań się. Odejdź. Zapomnij mnie. Żyj tak, jakby mnie nie było.
„To była najbardziej druzgocąca do tej pory rzecz, jaką zobaczyłam. Nie chciałam pamiętać.”
Nie chciałam już tego kontynuować. Samotna miłość, samotne serca. Nie chcę płakać, ale nie mogę się powstrzymać. Jestem słaba i to nas rozdarło… Dokąd zmierzaliśmy? Jestem zakochana? Jestem zmęczona
„Kazano mi bawić się w chowanego. Wciąż mnie nie znaleziono. Pytanie brzmi, czy ktoś nadal szuka?”
Uczucie złamania wciąż lepsze jest niż tamte żałosne dni. Więc po prostu swą przeszłość porzucam i wraz z nią i cię wyrzucam. Zapominam o żałości przeszłości i życiem swym żyć zaczynam. To wina twa.
„Niby tak różni, a wciąż prawie identyczni. Młodzieńcze dusze pokrywa bluszcz własnych istnień, a w odmętach zielonych liści schowani, jesteśmy my i nasze problemy, o których rozwiązania tak ciężko.”
„— Błagam. Powiedz, że mnie kochasz, a nie jedynie robisz to wszystko z litości…”. Czyli krótki poemat na temat niepoznanych wcześniej uczuć, które w swej tajemniczości ostrzejsze są niż nóż.
Spojrzałam na palące się w kominku kartki ze szkicownika — choć kryły tak dobre wspomnienia, łączyły się też z najgorszym, co mnie w życiu spotkało.
„Rozkwitnij, piękny kwiecie i pozwól sobie zrozumieć doskonałe niedoskonałości.”
liczę dni i noce bez ciebie. zdaje mi się już, że jest ich więcej niż gwiazd na niebie, które wspólnie kiedyś staraliśmy się zliczyć. pamiętasz jeszcze tamte noce?
„Nie sądziłem, że mnie pocałujesz”, czyli opowieść o kilku karteczkach, które przypadkiem trafiły do szafki nie tej osoby, co potrzeba. [prequel rooftop]
„Są ludzie, którzy zrobili bardzo wiele dobrych rzeczy, ale na przykład zabili też kogoś. I co z takimi? Może trzeba ich nagrodzić za dobre uczynki i porządnie ukarać za zabójstwo?”
Poniżałaś mnie i byłaś dla mnie okrutna. Tak nie powinna zachowywać się matka. Zniszczyłaś wszystko co kochałam. Dziękuję za odebranie marzeń i całego dzieciństwa, mamo.
„Czerwone numery zapalają się po kolei, obwieszczając, że winda wjeżdża na co raz niższe piętra. Doskonale wiem, co znajduje się na końcu, ale nawet gdybym chciał wyjść, nie miałbym jak…”
Nie ma już piękna, szczerej miłości, czystego powietrza. Tych samych chwil, dobrych wspomnień i oglądania gwiazd. Nie ma już tych samych bali, miłości i przyjaźni.
Ściskasz moją rękę, którą następnie wyrywam. Nie chciałam tego. Nie chciałam tego „uczucia”, którym to akurat TY mnie obdarzyłeś. Piekielny chłopcze, który nigdy nie poznałeś słowa dość.
Spadam tylko po to, aby po chwili wznieść się na śnieżno-białych skrzydłach. Anielskich skrzydłach.
I wtedy tracisz już wszystko… Wiarę w siebie, miłość do siebie, drugą osobę. Wszystko poza miłością osoby, która wcześniej tak bardzo cię kochała, jednak ty wszystko zepsułeś.
Nastoletnie życie wcale nie jest takie łatwe. Jest jak morze podczas sztormu, a ja jestem głęboko pod wodą i tonę.
— Nie rób jej krzywdy, proszę — wyszeptała Jennie. […], w ciemnobrązowych oczach, rozwartych teraz szeroko z przerażenia zalśniły łzy, które szybko starła rękawem — błagam, pozwól jej odejść.
„Każdy kiedyś umiera” — nie jest to może najlepszy sposób na rozpoczęcie rozmowy, która pocieszyć ma skruszonych, ale przynajmniej zawiera w sobie stężony roztwór prawdy. Może i bolesnej, ale prawdy.
„— Gorzej być nie może, Gyehyeon… – warknął ciemnowłosy, rzucając telefonem o ścianę — Więc bądź proszę na tyle miły i się ode mnie odp******, zanim na dobre zniszczysz mi życie” Czyli historia strat.
„Teraz czuła się podobnie. Jakby ktoś jeździł nożem po jej sercu.”
Ich oczy są przepełnione nadzieją i dobrocią, a przynajmniej tak wyglądają. Niektórzy niemal perfekcyjnie opanowali iluzję. Ich całe cierpienie i ból, ukrywają pod maską uśmiechu.
Kocham cię drogi przyjacielu i chociaż fizycznie mnie nie ma u twego boku — psychicznie wciąż przy tobie jestem… Mam nadzieję, że czytając to wysilasz się chociaż na sztuczny, wydrukowany uśmiech…
Nigdy nie znałeś prawdziwej mnie. Przed oczami miałem wykreowany przeze mnie wizerunek silnej kobiety, która nie zna łez. Teraz dlatego zapewne nie podejrzewasz, że już cały dzień wypłakuję się.
Dobrze wiesz, że szczęście nawet z bólu się rodzi. Proszę więc daj mi szansę, by to co boli ciebie — przerodziło się w tony szczęścia. Daj mi choćby jedną szansę. Daj mi stać się częścią twego świata.