Co byś wolał: najtrudniejsze i najsmutniejsze pytania.... Liczy się totalna szczerość!

Powtarzam, że liczy się totalna szczerość. Bez oszukiwania samego siebie tylko po to, by mieć czyste sumienie. Zaczynamy - Ukochana osoba (partner) miała wypadek i od tej pory będzie jeździć na wózku. Co robisz?
Zostanę. Będę z nią na dobre i na złe.
Z ciężkim sercem, ale rozstaniemy się. Jednak nie zerwiemy całkowicie kontaktów. Moja psychika jest na to za słaba...
Zrywam. Tego kwiatu jest pół światu, a tak między nami mówiąc, nie chcę do końca życia męczyć się z niepełnosprawnym.

Ukochana osoba (partner) została roślinką. Bełkocze, wiesz, że już nigdy z nią nie porozmawiasz normalnie, nie przytuli Cię... Do tego dożywotnia opieka, rehabilitacja, leki, brak jakichkolwiek perspektyw...

Podtrzymuję zdanie - nie opuszczę ukochanej osoby nawet gdyby miało się palić i walić.

Z ciężkim sercem odchodzę. Będę mieć wyrzuty sumienia do końca życia, ale nie mogę zrujnować sobie życia.

Odchodzę. Nie będę się przecież męczyć. Zresztą on/ona pewnie by nie została przy mnie, gdyby to mnie spotkało.

Wiesz, że Twoje dziecko urodzi się chore. Może to być np. zespół downa albo będzie żyć niczym roślina. Co robisz?

Urodzę i wychowam. Jakoś to będzie.

Urodzę, ale oddam. Nie dam rady wychować takiego dziecka.

Myślę nad aborcją. Nie tylko ja mogę zniszczyć sobie życie, ale i dziecko będzie się męczyć.

Idziesz z bliską Ci osobą. Może to być mama, może być partner. Napadają was - jedna osoba musi zginąć.

Proszę bardzo - niech mnie zabijają. Tylko nie najbliższą osobę.

Po chwili zastanowienia... niech jednak zabiją mnie. Nie chcę mieć kogoś na sumieniu.

Szczerze? Ciężko o tym mówić, ale... chcę żyć... Niech zabiją najbliższą osobę...

Reklama

Zauważasz, że osoba z klasy (której tak naprawdę nie znasz, bo zawsze była cicha i siedziała gdzieś na uboczu) ma depresję. Przypadkiem dowiadujesz się, że jest bliska popełnienia samobójstwa. Co robisz?

Nie znam jej, ale postaram się zagadać do niej i pomóc.

Przykro mi z tego powodu, no ale co ja mogę poradzić? Mam nadzieję, że rodzina to w porę zauważy.

Szczerze mówiąc mam to gdzieś. Co mi do tego? Jej/jego życie - jej/jego sprawa i jak chce umrzeć to proszę bardzo.

Poznajesz świetną osobę płci przeciwnej przez Internet. Świetnie się dogadujecie i zostaliście przyjaciółmi. Na żywo okazuje się, że zdecydowanie odbiega wyglądem od innych - jest zaniedbana, pryszczata, ma dziwne tiki. Czasem zauważasz dziwne spojrzenia ludzi w waszą stronę. Co robisz?

Ludzie są puści i powierzchowni... Mam to gdzieś - będziemy się spotykać i razem spędzać czas, bo nie wygląd jest najważniejszy.

Trochę mi wstyd za tę osobę... Chyba poprzestaniemy na rozmowach internetowych, albo delikatnie jej powiem, że powinna zmienić wygląd.

Zrywam znajomość. To obrzydliwe, że są takie osoby... A po co robić sobie obciach?

Reklama

Ukochana osoba Cię zdradziła. Bardzo ją kochasz, a ona nie żałuje tego co zrobiła. Uważa, że to przede wszystkim Twoja wina.

Ma mnie w sidłach... Wybaczam i żyję z tym dalej. Za bardzo kocham, by odejść.

Kłócimy się, ale w końcu do siebie wracamy.

A to *&^$%! Zrywam raz na zawsze!

W Twojej rodzinie jest bogata osoba, ale jest już na łożu śmierci. Jest szansa, że możesz "przywłaszczyć" spadek, mimo, że należy się on innej osobie. Co robisz?

Sumienie nie dałoby mi spokoju gdybym miał/a to zrobić. Zgarnianie kasy dla siebie kosztem drugiej osoby nie wchodzi w grę.

Nie wiem... Jeśli miałoby to odmienić moje życie, może warto by było raz pomyśleć o sobie?

Wiem, że to okrutne, ale kasa to kasa. Mi też się coś należy od życia, a jak wiadomo uczciwość w dzisiejszych czasach nie popłaca...

Przypadkowo znajdujesz pokaźną sumę. W telewizji trąbią o tym, że szukają znalazcy i nakazują oddanie pod groźbą kary więzienia.

Oddał(a)bym, nawet gdyby nie czekały mnie takie konsekwencje. Jestem uczciwym człowiekiem.

Oddaję tylko dlatego, że boję się kary.

Kombinuję jak zachować pieniądze dla siebie i nie wpaść. Może ucieknę...?

Jedziesz tramwajem, a tu nagle dwóch młodych cwaniaczków zaczyna bić starszego pana za to, że zwrócił im uwagę (przeklinali i głośno się zachowywali).

Proszę kogoś o pomoc. To chore!

Przykro mi, ale wolę się nie mieszać... Liczę na współpasażerów, mimo, że jest ich tylko trzech...

Tak jest zbudowany świat, sorry! W sumie to mógł siedzieć cicho to by go nie skopali.

Tym razem widzisz, że dwóch chłopaków znęca się nad kotem. Rzucają nim, chcą go zabić...

Wkraczam do akcji albo dzwonię po straż miejską! Co za sk****syny!

Będzie mi się to śnić po nocach, ale wolę nie ryzykować własnego życia i się nie wtrącać.

No i co z tego? Mam to gdzieś, zresztą nienawidzę kotów.

Możesz dostać willę za to, że zabijesz w bestialski sposób zwierzę (i nie mówimy tu o małej muszce czy żuczku).

NIGDY

Może bym to zrobił/a, ale miał(a)bym wyrzuty sumienia.

Nie ma problemu. To tylko zwierzę.

A gdyby nikt nigdy się o tym nie dowiedział i nie poniósłbyś (poniosłabyś) żadnych konsekwencji... umówił(a)byś się ze sponsorem, by zarobić za jedną noc naprawdę ogromne pieniądze?

Za żadne pieniądze, nawet gdyby nikt nigdy się nie dowiedział.

Kuszące... Chyba tak, chociaż znowu miał(a)bym wyrzuty sumienia.

Tak. W życiu trzeba umieć się ustawić

Rodzisz dziecko (Twoja kobieta rodzi). Niestety komplikacje spowodowały, że tylko jedna osoba może przeżyć...

Dziecko jest najważniejsze. Niech żyje.

To ciężkie, ale niech uratują mnie. Urodzę kiedyś następne... Nie chcę umrzeć i zostawić partnera.

Twoja mama jest na łożu śmierci, ale bardzo cierpi i ból jest nie do zniesienia. Nie ma szans na ratunek. Płacze, wręcz błaga o to, by dokonano eutanazji.

Jeśli taka jest wola mamy, zrobię wszystko, by nie musiała cierpieć. Cieszę się, że już nie będzie zwijać się z bólu...

Po wielu za i przeciw zgadzam się, ale mam wyrzuty sumienia do końca życia.

Nie zgadzam się. Wiem, że to egoistyczne, ale nie jestem w stanie tego zrobić. Będzie strasznie cierpieć, ale przynajmniej odejdzie naturalnie i nie będę mieć jej na sumieniu.

Więcej pytań znajdziesz w naszej nowej aplikacji: