Cedrik Diggory! Super opo Ale oczywiście ja jak zawsze ja muszę wybrać jeszcze wszystkie inne suknie, by przeczytać wszystkie inne opo Masz talent! 😍😍❤️❤️ Jak coś to zapraszam cię na mój profil, mam tam zdrapkę o huncwotach z opo w wyniku… sorki za reklamę
Cedrik Diggory Leżałaś z chłopakiem na łóżku w jego dormitorium. – Wiesz to nie fair, że chłopcy nie mogą wchodzić do dormitorium dziewczyn, ale wy do naszych już tak. Żachnął się chłopak. – A jakie dziewczyny chciałbyś odwiedzać? Zadałaś chłopakowi pytanie bacznie mierząc go wzrokiem. – No tylko ciebie oczywiście powiedział chłopak przyciskając cię do siebie. – Ja mam nadzieję. Powiedziałaś udając nadąsaną. – Bo wiesz chodzi o to, że mielibyśmy więcej prywatności, dziewczyny są bardziej wyrozumiałe i nie podsłuch**ą pod drzwiami! Krzyknął chłopak rzucając zaklęcie w ich stronę. Drzwi otworzyły się z hukiem i do pokoju z wielkim impetem wtoczył się dobrze znany ci Puchon. – Sorki gołąbeczki ja tylko po bluzę i kilka książek będę się „uczył ” z Jess. Powiedział chłopak puszczając do was oczko. – Jasne. Odparł Cedrik. – Pogoni cię szybciej, niż zdołasz powiedzieć Quidditch . Zaśmiał się melodyjnie. Uwielbiałaś gdy śmiał się w ten sposób. – Lepiej pilnuj swojej dziewczyny, bo masz niemałą konkurencję. Odgryzł się chłopak opuszczając pośpiesznie pomieszczenie. – Konkurencje? O czym on mówił [T.I.]? – Widział jak dwóch chłopaków zaczepiło mnie dzisiaj na korytarzu i chciało zaprosić na bal. – Ale ty się nie zgodziłaś prawda? Chłopak wyglądał na spiętego. – Oczywiście, że się zgodziłam i jeden pójdzie ze mną, a drugi z tobą kochanie. Powiedziałaś gładząc chłopaka po policzku. – Bardzo śmieszne. Powiedział chłopak ujmując twoją dłoń i delikatnie muskając ją wargami. – Myślałem, że to oczywiste z racji tego, że jesteśmy parą, ale żeby nie było więcej niejasności. Pójdziesz ze mną na bal moja Królowo? – Będę musiała przemyśleć twoją propozycję. Odpowiedziałaś udając, że się zastanawiasz. – Chyba ułatwię ci podjęcie decyzji. Powiedział chłopak przewracając się na plecy i łącząc wasze usta w namiętnym pocałunku.
James Potter Siedziałaś na śniadaniu w wielkiej sali i wspólnie z przyjaciółkami omawiałyście szczegóły dotyczące balu zimowego. – Lili pożyczę ci tą zieloną sukienkę, którą kupiłam ostatnio, świetnie podkreśli twój kolor oczu. – Dzięki [T.I.] a ty w czym pójdziesz? – Ja chyba nie idę. Powiedziałaś odrywając wzrok od przyjaciółki. – Jak to? Zapytały chórem dziewczyny. – Jeszcze mnie nikt nie zaprosił. Przyznałaś smutno. A wy wszystkie macie już z kim iść. Nie chce siedzieć tam sama albo przyczepić się, do którejś z was i być piątym kołem u wozu. – Nie zapominaj, że ja też nie mam jeszcze zaproszenia. Powiedziała Lili. – Przecież wiadomo, że James cię zaprosi. – Tak myślałam, ale skoro bal jest za tydzień, a on nadal nie poruszył tego tematu to wydaje mi się, że na bal jednak pójdę sama. Wyznała ponuro Lili. – No coś ty. Potter krąży za nami cały czas, pewnie czeka na odpowiednią okazję, może nie chce cię zapraszać przy nas. Powiedziałaś wskazując na wszystkie dziewczyny po kolei. Kończymy śniadanie i ten dzień spędzamy osobno, tak, żeby Potter miał okazję do ciebie zagadać. Kto wie może i mi się poszczęści uśmiechnęłaś się puszczając oczko do Lili. – Zobaczymy, która pierwsza dostanie zaproszenie. – Mam pomysł. Powiedziałaś. Kto zostanie bez pary na balu stawia nam wszystkim piwo kremowe! Wykrzyknęłaś. – Zgoda. Powiedziały wszystkie dziewczyny siedzące przy stoliku. – My i tak już mamy pary, także życzymy wam powodzenia dziewczynki. Powiedziała Rose podnosząc się z miejsca i opuszczając sale. – Nie dziękuję! Krzyknęłaś za dziewczyną. – No to [T.I.] zaczynamy zabawę. Powiedziała do ciebie Lili wyciągając rękę gotowa na przyjęcie zakładu. Równie chętnie wyciągnęłaś swoją dłoń. – Przecinaj Madellin. Podniosłaś się z miejsca i skierowałaś w stronę wyjścia. Zdążyłaś przekroczyć próg gdy dopadł cię James. – Hej Śliczna. Przywitał się chłopak. – Cześć Potter, Lili jest jeszcze na śniadaniu, więc jeśli chcesz ją złapać to się pośpiesz. – Nie szukam Lili, chciałem pogadać z tobą. – Ze mną? A pewnie chcesz się upewnić czy Lili zgodzi się na twoją propozycję. Uwierz mi, że tylko czeka, aż zaproponujesz jej pójście na bal. – Chłopak otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale nie dałaś mu dojść do słowa. – Tylko mam do ciebie małą prośbę mógłbyś ją o to zapytać dopiero wieczorem, zrobiłyśmy mały zakładzik z dziewczynami i chciałabym wygrać. Uśmiechnęłaś się do chłopaka z wyraźną prośbą w oczach. Proszę. Pisnęłaś składając dłonie w błagalnym geście. Chłopak wyraźnie zmieszany zaczął powoli kręcić głową. – Nie mogę spełnić twojej prośby [T.I.]. Uśmiechnął się łobuzersko. – Szkoda. Szepnęłaś niepocieszona i już chciałaś się odwrócić kończąc waszą rozmowę kiedy chłopak złapał cię delikatnie za ramię. – Nie mogę spełnić twojej prośby, ponieważ to Ciebie chcę zaprosić na ten bal, a nie Lili. Powiedział chłopak uśmiechając się promiennie. Otwierałaś i zamykałaś usta nie mogąc wydusić z siebie słowa. James od dawna ci się podobał, ale byłaś pewna, że on jest zauroczony w twojej przyjaciółce. Nie mogłaś uwierzyć w to co przed chwilą usłyszałaś. – To żart. Wydusiłaś w końcu. – Nie [T.I.]. Powiedział chłopak poważniejąc. Nie żartowałbym z takich rzeczy. Chce iś z tobą na ten bal. – A co z Lili? – A co ma być, pewnie ktoś inny ją zaprosi. – No tak, ale wydawało mi się, że ci się podoba ciągle spotykałyśmy cię w tych samych miejscach, myślałam, że szukasz okazji, żeby ją zaprosić. James uśmiechnął się do ciebie czule. – Oj Głuptasku, szukałem okazji, żeby ciebie zaprosić nie Lili, a ty ciągle byłaś w jej towarzystwie. Uśmiechnęłaś się szeroko usłyszawszy słowa chłopaka. – Skoro tak to nie pozostaje mi nic innego jak przyjąć twoje zaproszenie. – Cieszy mnie to. Do zobaczenia w sobotę powiedział chłopak całując cię w czubek głowy. 💜Świetne💜
Syriusz Black Szłaś przez zaśnieżone błonia, wracałaś właśnie z długiego samotnego spaceru. Byłaś przemarznięta do szpiku kości. Nagle poczułaś mocne uderzenie w plecy. Zaskoczona odwróciłaś się i pośliznęłaś na śniegu. Poleciałaś jak długa na plecy. Leżałaś jakiś czas nie mając siły, by się podnieść. Usłyszałaś szybkie kroki, a po chwili ujrzałaś twarz Syriusza. – Żyjesz? – Nie, umarłam i trafiłam do piekła Black. – Chciałaś powiedzieć do raju. Stoi przed tobą najprawdziwsze Bożyszcze wszystkich kobiet. Spojrzałaś na chłopaka z politowaniem. – Czy to uosobienie wszelkich cnót górujące nade mną mogłoby mi pomóc wstać, zanim całkowicie przymarznę do ziemi. Chłopak zaśmiał się i pomógł ci się podnieść. – Domyślam się, że ta kula śniegu to twoja sprawka Black. Chłopak wyszczerzył zęby w uśmiechu. – To była strzała Amora kochanie. – Na Merlina skończ z tymi żałosnymi żarcikami albo naprawdę znajdziesz się dzisiaj w piekle. – Z tobą wszędzie. Ryknęłaś z rozdrażnienia. Na litość Boską Black. Czuję się fatalnie, jestem cała przemarznięta i czuję, że jak za chwilę nie znajdę się w ciepłym łóżku to zachoruję. A ty, dodałaś grożąc chłopakowi palcem, będziesz za to odpowiedzialny. Chłopak przybrał poważny wyraz twarzy i w mgnieniu oka przerzucił cię sobie przez ramię. – Black cholera co ty wyrabiasz. – Transportuję cię do ciepłego łóżka najszybciej jak to tylko możliwe. Przewróciłaś oczami, byłaś już naprawdę zmęczona przekomarzaniem się z chłopakiem. – Dobrze Black, żebym tylko dotarła tam w jednym kawałku. – Nic się nie martw ze mną będziesz bezpieczna. Chłopak ku wielkiej rozpaczy wszystkich dziewczyn niósł cię przez c cały zamek, postawił cię dopiero przed wielkimi tajemniczymi drzwiami. – Gdzie jesteśmy? Nigdy nie widziałam tych drzwi. Podeszłaś bliżej i pociągnęłaś za klamkę, wielkie wrota otworzyły się powoli, a twoim oczom ukazał się pokój z wielkim łóżkiem obok na stoliku parowały dwa kupki ciepłej herbaty. – Skąd się to wszystko wzięło? Spojrzałaś zaskoczona na Syriusza. – To pokój życzeń [T.I.]. Wchodź. Wyciągnął ramię w zapraszającym geście. Kiedy tylko przekroczyłaś próg chłopak pomógł cię zdjąć przemoczony płaszcz i okrył szczelnie ciepłym kocem. Byłaś zaskoczona taką troską ze strony chłopaka. – Więc, Black mógłbyś mi teraz wyjaśnić czemu mnie śledziłeś? – Śledziłem, nie wiem o czym mówisz. Powiedział chłopak udając zdziwienie. Spojrzałaś na niego spode łba. – Black znamy się nie od wczoraj, nie oszukasz mnie. – Masz rację, nigdy bym nawet nie próbował. Syriusz podszedł do ciebie i objął cię silnym ramieniem. Bo widzisz nie śledziłem cię, tylko chciałem cię złapać, zanim nie wejdziesz do zamku, ale przyznaje przesadziłem z tą śnieżką. Zaśmiał się. – O czym chciałeś porozmawiać? Tylko błagam bez cringowych tekścików. – Postaram się, ale ja tak lubię gdy się denerwujesz. – Do rzeczy Black! Ponagliłaś chłopaka. – Chciałem zapytać czy pójdziesz ze mną na bal? – No nie wiem. – Czemu? Obiecuję będziemy się bawić doskonale i powstrzymam się od denerwowania ciebie. – Gdybym cię nie znała to bym ci uwierzyła Black. Pójdę z tobą na ten bal, ale obiecaj mi jedno. – Co tylko chcesz. – Do balu masz szlaban na spotykanie się z innymi dziewczynami, nie mam później ochoty na kłótnie o to z kim idziesz na bal. – Uwierz mi, że jedyną dziewczyną, z którą chce się spotykać jesteś ty. Chłopak popchnął cię na łóżko i zawisł nad tobą. – A skąd pewność, że ja chcę się spotykać z tobą Black? – Gdybyś nie chciała to nie pozwoliłabyś mi na zrobienie tego. Chłopak pochylił się i musnął twoje wargi swoimi. – Nie pozwalam ci Black. Chłopak odsunął się markotniejąc. – Nie pozwalam ci przerywać uśmiechnęłaś się i pociągnęłaś chłopaka bliżej siebie ponownie łącząc wasze usta w pocałunku. Wow super quiz ❤
Q...l
George 💜
AbandonDromme
Super💚
Mrs.VivienBlack
• AUTOR@AbandonDromme Dzięki 🥰
.Alaska
Cedrik Diggory!
Super opo
Ale oczywiście ja jak zawsze ja muszę wybrać jeszcze wszystkie inne suknie, by przeczytać wszystkie inne opo
Masz talent! 😍😍❤️❤️
Jak coś to zapraszam cię na mój profil, mam tam zdrapkę o huncwotach z opo w wyniku… sorki za reklamę
Mrs.VivienBlack
• AUTOR@Alaska13 Dziękuję 🥰 cieszę się, że tak ci się podoba moja twórczość ☺ Z chęcią wpadne na twój profil 😉
F....
WSPA-NIA-ŁY! ❤️❤️❤️❤️
Mrs.VivienBlack
• AUTOR@RasberryBrownie Dziękuję ❤
Typovaa
Super quiz!✨💅🏻
Mrs.VivienBlack
• AUTORDziękuję ❤
Typovaa
Cedrik Diggory
Leżałaś z chłopakiem na łóżku w jego dormitorium.
– Wiesz to nie fair, że chłopcy nie mogą wchodzić do dormitorium dziewczyn, ale wy do naszych już tak. Żachnął się chłopak.
– A jakie dziewczyny chciałbyś odwiedzać? Zadałaś chłopakowi pytanie bacznie mierząc go wzrokiem.
– No tylko ciebie oczywiście powiedział chłopak przyciskając cię do siebie.
– Ja mam nadzieję. Powiedziałaś udając nadąsaną.
– Bo wiesz chodzi o to, że mielibyśmy więcej prywatności, dziewczyny są bardziej wyrozumiałe i nie podsłuch**ą pod drzwiami! Krzyknął chłopak rzucając zaklęcie w ich stronę. Drzwi otworzyły się z hukiem i do pokoju z wielkim impetem wtoczył się dobrze znany ci Puchon.
– Sorki gołąbeczki ja tylko po bluzę i kilka książek będę się „uczył ” z Jess. Powiedział chłopak puszczając do was oczko.
– Jasne. Odparł Cedrik. – Pogoni cię szybciej, niż zdołasz powiedzieć Quidditch . Zaśmiał się melodyjnie. Uwielbiałaś gdy śmiał się w ten sposób.
– Lepiej pilnuj swojej dziewczyny, bo masz niemałą konkurencję. Odgryzł się chłopak opuszczając pośpiesznie pomieszczenie.
– Konkurencje? O czym on mówił [T.I.]?
– Widział jak dwóch chłopaków zaczepiło mnie dzisiaj na korytarzu i chciało zaprosić na bal.
– Ale ty się nie zgodziłaś prawda? Chłopak wyglądał na spiętego.
– Oczywiście, że się zgodziłam i jeden pójdzie ze mną, a drugi z tobą kochanie. Powiedziałaś gładząc chłopaka po policzku.
– Bardzo śmieszne. Powiedział chłopak ujmując twoją dłoń i delikatnie muskając ją wargami.
– Myślałem, że to oczywiste z racji tego, że jesteśmy parą, ale żeby nie było więcej niejasności. Pójdziesz ze mną na bal moja Królowo?
– Będę musiała przemyśleć twoją propozycję. Odpowiedziałaś udając, że się zastanawiasz.
– Chyba ułatwię ci podjęcie decyzji. Powiedział chłopak przewracając się na plecy i łącząc wasze usta w namiętnym pocałunku.
LilyRoseBlack
James Potter
Siedziałaś na śniadaniu w wielkiej sali i wspólnie z przyjaciółkami omawiałyście szczegóły dotyczące balu zimowego. – Lili pożyczę ci tą zieloną sukienkę, którą kupiłam ostatnio, świetnie podkreśli twój kolor oczu. – Dzięki [T.I.] a ty w czym pójdziesz? – Ja chyba nie idę. Powiedziałaś odrywając wzrok od przyjaciółki. – Jak to? Zapytały chórem dziewczyny. – Jeszcze mnie nikt nie zaprosił. Przyznałaś smutno. A wy wszystkie macie już z kim iść. Nie chce siedzieć tam sama albo przyczepić się, do którejś z was i być piątym kołem u wozu. – Nie zapominaj, że ja też nie mam jeszcze zaproszenia. Powiedziała Lili. – Przecież wiadomo, że James cię zaprosi. – Tak myślałam, ale skoro bal jest za tydzień, a on nadal nie poruszył tego tematu to wydaje mi się, że na bal jednak pójdę sama. Wyznała ponuro Lili. – No coś ty. Potter krąży za nami cały czas, pewnie czeka na odpowiednią okazję, może nie chce cię zapraszać przy nas. Powiedziałaś wskazując na wszystkie dziewczyny po kolei. Kończymy śniadanie i ten dzień spędzamy osobno, tak, żeby Potter miał okazję do ciebie zagadać. Kto wie może i mi się poszczęści uśmiechnęłaś się puszczając oczko do Lili. – Zobaczymy, która pierwsza dostanie zaproszenie. – Mam pomysł. Powiedziałaś. Kto zostanie bez pary na balu stawia nam wszystkim piwo kremowe! Wykrzyknęłaś. – Zgoda. Powiedziały wszystkie dziewczyny siedzące przy stoliku. – My i tak już mamy pary, także życzymy wam powodzenia dziewczynki. Powiedziała Rose podnosząc się z miejsca i opuszczając sale. – Nie dziękuję! Krzyknęłaś za dziewczyną. – No to [T.I.] zaczynamy zabawę. Powiedziała do ciebie Lili wyciągając rękę gotowa na przyjęcie zakładu. Równie chętnie wyciągnęłaś swoją dłoń. – Przecinaj Madellin. Podniosłaś się z miejsca i skierowałaś w stronę wyjścia. Zdążyłaś przekroczyć próg gdy dopadł cię James. – Hej Śliczna. Przywitał się chłopak. – Cześć Potter, Lili jest jeszcze na śniadaniu, więc jeśli chcesz ją złapać to się pośpiesz. – Nie szukam Lili, chciałem pogadać z tobą. – Ze mną? A pewnie chcesz się upewnić czy Lili zgodzi się na twoją propozycję. Uwierz mi, że tylko czeka, aż zaproponujesz jej pójście na bal. – Chłopak otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale nie dałaś mu dojść do słowa. – Tylko mam do ciebie małą prośbę mógłbyś ją o to zapytać dopiero wieczorem, zrobiłyśmy mały zakładzik z dziewczynami i chciałabym wygrać. Uśmiechnęłaś się do chłopaka z wyraźną prośbą w oczach. Proszę. Pisnęłaś składając dłonie w błagalnym geście. Chłopak wyraźnie zmieszany zaczął powoli kręcić głową. – Nie mogę spełnić twojej prośby [T.I.]. Uśmiechnął się łobuzersko. – Szkoda. Szepnęłaś niepocieszona i już chciałaś się odwrócić kończąc waszą rozmowę kiedy chłopak złapał cię delikatnie za ramię. – Nie mogę spełnić twojej prośby, ponieważ to Ciebie chcę zaprosić na ten bal, a nie Lili. Powiedział chłopak uśmiechając się promiennie. Otwierałaś i zamykałaś usta nie mogąc wydusić z siebie słowa. James od dawna ci się podobał, ale byłaś pewna, że on jest zauroczony w twojej przyjaciółce. Nie mogłaś uwierzyć w to co przed chwilą usłyszałaś. – To żart. Wydusiłaś w końcu. – Nie [T.I.]. Powiedział chłopak poważniejąc. Nie żartowałbym z takich rzeczy. Chce iś z tobą na ten bal. – A co z Lili? – A co ma być, pewnie ktoś inny ją zaprosi. – No tak, ale wydawało mi się, że ci się podoba ciągle spotykałyśmy cię w tych samych miejscach, myślałam, że szukasz okazji, żeby ją zaprosić. James uśmiechnął się do ciebie czule. – Oj Głuptasku, szukałem okazji, żeby ciebie zaprosić nie Lili, a ty ciągle byłaś w jej towarzystwie. Uśmiechnęłaś się szeroko usłyszawszy słowa chłopaka. – Skoro tak to nie pozostaje mi nic innego jak przyjąć twoje zaproszenie. – Cieszy mnie to. Do zobaczenia w sobotę powiedział chłopak całując cię w czubek głowy.
💜Świetne💜
Mrs.VivienBlack
• AUTORDziękuję ❤❤
Neteriance
Syriusz Black
Szłaś przez zaśnieżone błonia, wracałaś właśnie z długiego samotnego spaceru. Byłaś przemarznięta do szpiku kości. Nagle poczułaś mocne uderzenie w plecy. Zaskoczona odwróciłaś się i pośliznęłaś na śniegu. Poleciałaś jak długa na plecy. Leżałaś jakiś czas nie mając siły, by się podnieść. Usłyszałaś szybkie kroki, a po chwili ujrzałaś twarz Syriusza.
– Żyjesz?
– Nie, umarłam i trafiłam do piekła Black.
– Chciałaś powiedzieć do raju. Stoi przed tobą najprawdziwsze Bożyszcze wszystkich kobiet.
Spojrzałaś na chłopaka z politowaniem.
– Czy to uosobienie wszelkich cnót górujące nade mną mogłoby mi pomóc wstać, zanim całkowicie przymarznę do ziemi. Chłopak zaśmiał się i pomógł ci się podnieść.
– Domyślam się, że ta kula śniegu to twoja sprawka Black.
Chłopak wyszczerzył zęby w uśmiechu. – To była strzała Amora kochanie.
– Na Merlina skończ z tymi żałosnymi żarcikami albo naprawdę znajdziesz się dzisiaj w piekle.
– Z tobą wszędzie.
Ryknęłaś z rozdrażnienia. Na litość Boską Black. Czuję się fatalnie, jestem cała przemarznięta i czuję, że jak za chwilę nie znajdę się w ciepłym łóżku to zachoruję. A ty, dodałaś grożąc chłopakowi palcem, będziesz za to odpowiedzialny.
Chłopak przybrał poważny wyraz twarzy i w mgnieniu oka przerzucił cię sobie przez ramię.
– Black cholera co ty wyrabiasz.
– Transportuję cię do ciepłego łóżka najszybciej jak to tylko możliwe.
Przewróciłaś oczami, byłaś już naprawdę zmęczona przekomarzaniem się z chłopakiem.
– Dobrze Black, żebym tylko dotarła tam w jednym kawałku.
– Nic się nie martw ze mną będziesz bezpieczna.
Chłopak ku wielkiej rozpaczy wszystkich dziewczyn niósł cię przez c cały zamek, postawił cię dopiero przed wielkimi tajemniczymi drzwiami.
– Gdzie jesteśmy? Nigdy nie widziałam tych drzwi. Podeszłaś bliżej i pociągnęłaś za klamkę, wielkie wrota otworzyły się powoli, a twoim oczom ukazał się pokój z wielkim łóżkiem obok na stoliku parowały dwa kupki ciepłej herbaty.
– Skąd się to wszystko wzięło? Spojrzałaś zaskoczona na Syriusza.
– To pokój życzeń [T.I.]. Wchodź. Wyciągnął ramię w zapraszającym geście. Kiedy tylko przekroczyłaś próg chłopak pomógł cię zdjąć przemoczony płaszcz i okrył szczelnie ciepłym kocem. Byłaś zaskoczona taką troską ze strony chłopaka.
– Więc, Black mógłbyś mi teraz wyjaśnić czemu mnie śledziłeś?
– Śledziłem, nie wiem o czym mówisz. Powiedział chłopak udając zdziwienie.
Spojrzałaś na niego spode łba.
– Black znamy się nie od wczoraj, nie oszukasz mnie.
– Masz rację, nigdy bym nawet nie próbował. Syriusz podszedł do ciebie i objął cię silnym ramieniem. Bo widzisz nie śledziłem cię, tylko chciałem cię złapać, zanim nie wejdziesz do zamku, ale przyznaje przesadziłem z tą śnieżką. Zaśmiał się.
– O czym chciałeś porozmawiać? Tylko błagam bez cringowych tekścików.
– Postaram się, ale ja tak lubię gdy się denerwujesz.
– Do rzeczy Black! Ponagliłaś chłopaka.
– Chciałem zapytać czy pójdziesz ze mną na bal?
– No nie wiem.
– Czemu? Obiecuję będziemy się bawić doskonale i powstrzymam się od denerwowania ciebie.
– Gdybym cię nie znała to bym ci uwierzyła Black. Pójdę z tobą na ten bal, ale obiecaj mi jedno.
– Co tylko chcesz.
– Do balu masz szlaban na spotykanie się z innymi dziewczynami, nie mam później ochoty na kłótnie o to z kim idziesz na bal.
– Uwierz mi, że jedyną dziewczyną, z którą chce się spotykać jesteś ty. Chłopak popchnął cię na łóżko i zawisł nad tobą.
– A skąd pewność, że ja chcę się spotykać z tobą Black?
– Gdybyś nie chciała to nie pozwoliłabyś mi na zrobienie tego. Chłopak pochylił się i musnął twoje wargi swoimi.
– Nie pozwalam ci Black.
Chłopak odsunął się markotniejąc.
– Nie pozwalam ci przerywać uśmiechnęłaś się i pociągnęłaś chłopaka bliżej siebie ponownie łącząc wasze usta w pocałunku.
Wow super quiz ❤
Mrs.VivienBlack
• AUTORDziękuje ❤❤