Twoi rodzice przyjaźnili się z rodzicami Draco, dlatego ferie świąteczne spędzaliście w Malfoy Manor. Nie byłaś zadowolona z tego pomysłu, bo po pierwsze nie przepadałaś za Draco, a po drugie chciałaś spędzić czas wolny w górach. – Widzę, że już całkiem się tu zadomowiłaś. – Stwierdził niechciany blondyn, przeszkadzając Ci w czytaniu książki. – Wręcz przeciwnie. – Odpowiedziałaś zgryźliwie, robiąc dla niego miejsce na kanapie. Malfoy rozsiadł się wygodnie, podając Ci szklankę gorącej czekolady. Napój wyglądał pysznie, ale nie byłaś przekonana, co do tego, aby wypić. – Skąd mam widzieć, że nie chcesz mnie otruć? – Przystawiłaś nos do filiżanki. – Jak zawsze podejrzliwa. – Zaśmiał się. – Jeśli nie chcesz, nie musisz tego pić i z chęcią ja to wezmę. Przejął Twoją porcję, wypijając czekoladę za jednym haustem. – Widzisz? – Uniósł brew. – Nie mam powodów, aby wyrządzić ci krzywdę. Zrobiło Ci się trochę głupio, co nie zmienia faktu, że nie ufasz mu. Wstałaś z kanapy, narzucając na swoje ramiona płaszcz. Chciałaś wyjść z tego domu, kiedy poczułaś czyjąś dłoń na swoim ramieniu. – A ty dokąd? – Draco przypatrywał Ci się z zaciekawieniem. – Chyba nie sądzisz, że cały czas będę siedzieć w tych murach. – Założyłaś na głowę czapkę. – Zwłaszcza, że są ferie. – Pójdę z tobą. – Skwitował, wywołując niezadowolenie na Twojej twarzy. Zimny podmuch wiatru, okrył wasze twarze, gdy tylko wyszliście na zewnątrz. Była piękna, mroźna pogoda, a Ty nie mogłaś siedzieć bezczynnie cały dzień z nosem w książkach. – Macie tu jakieś atrakcje? – Rozglądałaś się po otoczeniu. – Zawsze mogę zapewnić ci trochę rozrywki. – Uśmiechnął się szeroko, wychodząc przed Ciebie. – Nie o taką formę rozrywki mi chodziło. – Przewróciłaś oczami, formując śnieżną kulę w dłoniach. Niczego nieświadomy blondyn, chciał oprowadzić Cię po otoczeniu, gdy po chwili potwornie oberwał śnieżką w twarz. – A to jest według ciebie zabawne? – Warknął, strzepując resztki śniegu z płaszcza. – Ale z ciebie sztywniak, Malfoy. – Prychnęłaś, wyprzedzając oburzonego chłopaka. Twój występek nie uszedł jednak płazem, bo po chwili leżałaś w śnieżnej zaspie głową w dół. – Sztywniak powiadasz? Cóż, wydaje mi się, że teraz wyglądasz gorzej ode mnie. – Odpowiedział z sarkazmem, kiedy pomagał Ci wstać. W tej właśnie chwili, chciałaś go udusić gołymi rękoma, ale coś znacznie ciekawszego odwróciło Twoją uwagę. – Co tam jest? – Zapytałaś Draco o wysoką, żelazną bramę. – Lodowisko. Poczułaś przyjemny dreszcz emocji na samo słowo, które wypowiedział. Już tak dawno nie bawiłaś się w zimie na świeżym powietrzu. – Mogę? – Spytałaś o pozwolenie, wyczarowując różdżką, łyżwy. – Śmiało. Wchodząc na lód, byłaś już pełna euforii i młodzieńczego szaleństwa. Jeździłaś naprawdę szybko i wykonywałaś różne figury, kiedy zorientowałaś się, że Malfoy wcale nie wszedł na lód. – Nie potrafię. – Wzruszył ramionami, kiedy zadawałaś to pytanie wyłącznie swoim wyczekującym spojrzeniem. – To łatwe. – Wyciągnęłaś do niego dłonie, ale znowu się zawahał. – Naprawdę jestem kiepski, jeśli chodzi o lód. – Cofnął się dwa kroki w tył. – Mięczak. – Skwitowałaś i po chwili wciągnęłaś go siłą na lód. Draco naprawdę okazał się fajtłapą, co także uznałaś za bardzo urocze. Zwykle był perfekcjonistą w każdym wypadku, a tutaj był zdany wyłącznie na Ciebie. – Mówiłam, że to wcale nie jest takie trudn… Nie mogłaś dokończyć swojej przemowy, bo razem z Draco runęłaś na ziemię. Chłopak pociągnął Cię ze sobą i wylądowałaś wprost na nim. – Możesz mnie w końcu puścić? – Próbowałaś wydostać się z jego ramion. – Nie wypuszcza się okazji z rąk. – Przyciągnął Twoje usta do swoich i przez dłuższą chwilę nie wiedziałaś, co się właściwie dzieje. Początkowo nie odwzajemniałaś jego pocałunków, ale po dłuższej chwili już nie zwracałaś na to uwagi, poddając się przyjemnej rozkoszy. Podziel się wynikiem w komentarzu!
Harry, Ron i Hermiona wyjechali na ferie zimowe, a Ty musiałaś zostać w Hogwarcie. Twoi rodzicie pojechali we dwójkę w romantyczną podróż z okazji kolejnej rocznicy ślubu, dlatego nie miałaś innego wyjścia, jak zostać w zamku. – Patrzcie, kto idzie! Tuż to kujonica – ladacznica! Przeszłaś obojętnie obok grupki Ślizgonów, którzy mieli w zwyczaju obrażać Ciebie i Twoich przyjaciół. Ignorowałaś ich zaczepki, bo zwykle kończyło się zadymą i dywanikiem u dyrektora. – Uważaj, jak chodzisz! Przypadkiem wpadłaś na cholernego Malfoy’a, odbijając się od niego, jak piłeczka do ping ponga. – To nie było zamierzone. – Próbowałaś się jakoś usprawiedliwić, zbierając księgi z podłogi. – A właściwie, dlaczego tu jesteś? – Zaczął z szelmowskim uśmiechem. – Potterek wyjechał, zostawiając cię na pastwę losu? Przewróciłaś tylko oczami i chciałaś odejść, ale wtedy właśnie banda Ślizgonów, dołączyła do Malfoy’a, zagradzając Ci drogę. – Nie chcę kłopotów. – Uniosłaś ręce w geście poddania, co jeszcze bardziej nakręciło tych głupców. – W sumie nie jest taka zła. – Skwitował Theodor Nott, patrząc na Ciebie w obrzydliwy sposób. Strach pojawił się w Twoim sercu dopiero wtedy, gdy zaczęli się do Ciebie przybliżać. Przeklęłaś się w myślach za to, że zapomniałaś różdżki w dormitorium, akurat teraz, gdy była Ci potrzebna. – Nie dotykaj mnie! – Zagroziłaś, uderzając jednego z dryblasów w twarz. Być może to był błąd, bo już po chwili miałaś różdżkę przyciśniętą do gardła przez samego Malfoy’a. – Expeliarmus! Dziękowałaś Bogu za swojego wybawiciela, którym okazał się… – Harry?! – Otworzyłaś szeroko oczy. Różdżka Draco wylądowała daleko od niego, dlatego uznałaś, że to idealny moment na ucieczkę. – Bywajcie, chłopcy! – Ukłoniłaś się nisko, biegnąc ile sił w nogach w stronę Harry’ego. – Jeszcze się policzymy, Bliznowaty! – Warknął Zabbini. Wpadłaś wprost w ramiona wybrańca, czepiając się jego szyi. Chłopak przytulił Cię z taką samą siłą, badając wzrokiem całe Twoje ciało. – Cała jesteś? – Najwyraźniej. – Zaśmiałaś się. – Ale co ty tu robisz, Harry? Nie powinieneś być z Ronem i Hermioną? – Od początku miałem wątpliwości, co do tego wyjazdu. – Wzruszył ramionami. – Wiedziałem, że wpakujesz się w kłopoty. – Zwykła wymiana zdań i tyle, a poza tym, poradziłabym sobie! – Właśnie widzę… Ale to nic, chodźmy do Hogsemade na gorącą czekoladę, co ty na to? – Brzmi smacznie. – Klasnęłaś w dłonie. Harry objął Cię i razem ruszyliście na poszukiwania najlepszej gorącej czekolady w okolicy! Podziel się wynikiem w komentarzu
Simp2.0
Prywatka u Huncwotów!
kara-kreatywna
Gorąca czekolada z Harrym!
Super quiz
hermionagranger44
goraca czekolada z harrym jeeeeej
crybaby13_
Aspen bez Toma 0-0
___Milciaa___
Na lodowisku z Draco!
PofikanaPL
Prywatna z Huncfotami, najlepiej!
BUCZKA
Prywatka z Huncwotami.
Zawsze z nimi 😂
_nastka_ciastka_
Na lodowisku z Draco!
Twoi rodzice przyjaźnili się z rodzicami Draco, dlatego ferie świąteczne spędzaliście w Malfoy Manor. Nie byłaś zadowolona z tego pomysłu, bo po pierwsze nie przepadałaś za Draco, a po drugie chciałaś spędzić czas wolny w górach. – Widzę, że już całkiem się tu zadomowiłaś. – Stwierdził niechciany blondyn, przeszkadzając Ci w czytaniu książki. – Wręcz przeciwnie. – Odpowiedziałaś zgryźliwie, robiąc dla niego miejsce na kanapie. Malfoy rozsiadł się wygodnie, podając Ci szklankę gorącej czekolady. Napój wyglądał pysznie, ale nie byłaś przekonana, co do tego, aby wypić. – Skąd mam widzieć, że nie chcesz mnie otruć? – Przystawiłaś nos do filiżanki. – Jak zawsze podejrzliwa. – Zaśmiał się. – Jeśli nie chcesz, nie musisz tego pić i z chęcią ja to wezmę. Przejął Twoją porcję, wypijając czekoladę za jednym haustem. – Widzisz? – Uniósł brew. – Nie mam powodów, aby wyrządzić ci krzywdę. Zrobiło Ci się trochę głupio, co nie zmienia faktu, że nie ufasz mu. Wstałaś z kanapy, narzucając na swoje ramiona płaszcz. Chciałaś wyjść z tego domu, kiedy poczułaś czyjąś dłoń na swoim ramieniu. – A ty dokąd? – Draco przypatrywał Ci się z zaciekawieniem. – Chyba nie sądzisz, że cały czas będę siedzieć w tych murach. – Założyłaś na głowę czapkę. – Zwłaszcza, że są ferie. – Pójdę z tobą. – Skwitował, wywołując niezadowolenie na Twojej twarzy. Zimny podmuch wiatru, okrył wasze twarze, gdy tylko wyszliście na zewnątrz. Była piękna, mroźna pogoda, a Ty nie mogłaś siedzieć bezczynnie cały dzień z nosem w książkach. – Macie tu jakieś atrakcje? – Rozglądałaś się po otoczeniu. – Zawsze mogę zapewnić ci trochę rozrywki. – Uśmiechnął się szeroko, wychodząc przed Ciebie. – Nie o taką formę rozrywki mi chodziło. – Przewróciłaś oczami, formując śnieżną kulę w dłoniach. Niczego nieświadomy blondyn, chciał oprowadzić Cię po otoczeniu, gdy po chwili potwornie oberwał śnieżką w twarz. – A to jest według ciebie zabawne? – Warknął, strzepując resztki śniegu z płaszcza. – Ale z ciebie sztywniak, Malfoy. – Prychnęłaś, wyprzedzając oburzonego chłopaka. Twój występek nie uszedł jednak płazem, bo po chwili leżałaś w śnieżnej zaspie głową w dół. – Sztywniak powiadasz? Cóż, wydaje mi się, że teraz wyglądasz gorzej ode mnie. – Odpowiedział z sarkazmem, kiedy pomagał Ci wstać. W tej właśnie chwili, chciałaś go udusić gołymi rękoma, ale coś znacznie ciekawszego odwróciło Twoją uwagę. – Co tam jest? – Zapytałaś Draco o wysoką, żelazną bramę. – Lodowisko. Poczułaś przyjemny dreszcz emocji na samo słowo, które wypowiedział. Już tak dawno nie bawiłaś się w zimie na świeżym powietrzu. – Mogę? – Spytałaś o pozwolenie, wyczarowując różdżką, łyżwy. – Śmiało. Wchodząc na lód, byłaś już pełna euforii i młodzieńczego szaleństwa. Jeździłaś naprawdę szybko i wykonywałaś różne figury, kiedy zorientowałaś się, że Malfoy wcale nie wszedł na lód. – Nie potrafię. – Wzruszył ramionami, kiedy zadawałaś to pytanie wyłącznie swoim wyczekującym spojrzeniem. – To łatwe. – Wyciągnęłaś do niego dłonie, ale znowu się zawahał. – Naprawdę jestem kiepski, jeśli chodzi o lód. – Cofnął się dwa kroki w tył. – Mięczak. – Skwitowałaś i po chwili wciągnęłaś go siłą na lód. Draco naprawdę okazał się fajtłapą, co także uznałaś za bardzo urocze. Zwykle był perfekcjonistą w każdym wypadku, a tutaj był zdany wyłącznie na Ciebie. – Mówiłam, że to wcale nie jest takie trudn… Nie mogłaś dokończyć swojej przemowy, bo razem z Draco runęłaś na ziemię. Chłopak pociągnął Cię ze sobą i wylądowałaś wprost na nim. – Możesz mnie w końcu puścić? – Próbowałaś wydostać się z jego ramion. – Nie wypuszcza się okazji z rąk. – Przyciągnął Twoje usta do swoich i przez dłuższą chwilę nie wiedziałaś, co się właściwie dzieje. Początkowo nie odwzajemniałaś jego pocałunków, ale po dłuższej chwili już nie zwracałaś na to uwagi, poddając się przyjemnej rozkoszy. Podziel się wynikiem w komentarzu!
Julia_Raven-Potter
Harry, Ron i Hermiona wyjechali na ferie zimowe, a Ty musiałaś zostać w Hogwarcie. Twoi rodzicie pojechali we dwójkę w romantyczną podróż z okazji kolejnej rocznicy ślubu, dlatego nie miałaś innego wyjścia, jak zostać w zamku. – Patrzcie, kto idzie! Tuż to kujonica – ladacznica! Przeszłaś obojętnie obok grupki Ślizgonów, którzy mieli w zwyczaju obrażać Ciebie i Twoich przyjaciół. Ignorowałaś ich zaczepki, bo zwykle kończyło się zadymą i dywanikiem u dyrektora. – Uważaj, jak chodzisz! Przypadkiem wpadłaś na cholernego Malfoy’a, odbijając się od niego, jak piłeczka do ping ponga. – To nie było zamierzone. – Próbowałaś się jakoś usprawiedliwić, zbierając księgi z podłogi. – A właściwie, dlaczego tu jesteś? – Zaczął z szelmowskim uśmiechem. – Potterek wyjechał, zostawiając cię na pastwę losu? Przewróciłaś tylko oczami i chciałaś odejść, ale wtedy właśnie banda Ślizgonów, dołączyła do Malfoy’a, zagradzając Ci drogę. – Nie chcę kłopotów. – Uniosłaś ręce w geście poddania, co jeszcze bardziej nakręciło tych głupców. – W sumie nie jest taka zła. – Skwitował Theodor Nott, patrząc na Ciebie w obrzydliwy sposób. Strach pojawił się w Twoim sercu dopiero wtedy, gdy zaczęli się do Ciebie przybliżać. Przeklęłaś się w myślach za to, że zapomniałaś różdżki w dormitorium, akurat teraz, gdy była Ci potrzebna. – Nie dotykaj mnie! – Zagroziłaś, uderzając jednego z dryblasów w twarz. Być może to był błąd, bo już po chwili miałaś różdżkę przyciśniętą do gardła przez samego Malfoy’a. – Expeliarmus! Dziękowałaś Bogu za swojego wybawiciela, którym okazał się… – Harry?! – Otworzyłaś szeroko oczy. Różdżka Draco wylądowała daleko od niego, dlatego uznałaś, że to idealny moment na ucieczkę. – Bywajcie, chłopcy! – Ukłoniłaś się nisko, biegnąc ile sił w nogach w stronę Harry’ego. – Jeszcze się policzymy, Bliznowaty! – Warknął Zabbini. Wpadłaś wprost w ramiona wybrańca, czepiając się jego szyi. Chłopak przytulił Cię z taką samą siłą, badając wzrokiem całe Twoje ciało. – Cała jesteś? – Najwyraźniej. – Zaśmiałaś się. – Ale co ty tu robisz, Harry? Nie powinieneś być z Ronem i Hermioną? – Od początku miałem wątpliwości, co do tego wyjazdu. – Wzruszył ramionami. – Wiedziałem, że wpakujesz się w kłopoty. – Zwykła wymiana zdań i tyle, a poza tym, poradziłabym sobie! – Właśnie widzę… Ale to nic, chodźmy do Hogsemade na gorącą czekoladę, co ty na to? – Brzmi smacznie. – Klasnęłaś w dłonie. Harry objął Cię i razem ruszyliście na poszukiwania najlepszej gorącej czekolady w okolicy! Podziel się wynikiem w komentarzu
Ua to już 54 raz
T...u
Na lodowisku z Draco
Lubię Draco 😂