
Przy pomocy wpisów możesz zadać autorowi pytanie, pochwalić go, poprosić o pomoc, a
przede wszystkim utrzymywać z nimi bliższy kontakt. Pamiętaj o zachowaniu kultury,
jesteś gościem :) *Jeśli chcesz odpisać konkretnej osobie, użyj funkcji " Odpowiedz" - osoba ta dostanie powiadomienie* ×



m...n
będziesz robił spam postów teraz
Valyrias
• AUTOR@Peten potrzymaj mój bezalkoholowy napój herbatopodobny
m...n
@Valyrias *trzyma*
moge touche
Herold
Jeszcze żyjesz!
Nie sądziłem że to kiedykolwiek powiem ale się bardzo cieszę że nie opuściłeś tej strony
(Niegdyś byłem człowiekiem NIENAWIDZĄCYM osób homoseksualnych)
Valyrias
• AUTOR@Gotlandzianin ?
Valyrias
AUTOR•ok ludziska krótka piłka
opowiadanie jest tworzone, ale od jakiegoś tygodnia fest nie chce mi się go pisać więc nwm wrzuce wam tu moje przemyślenia, żeby was czymkolwiek nakarmić
Ludzie potrzebują w coś wierzyć, ulżyć sobie w zmartwieniach, zrzucając odpowiedzialność za potencjalne niepowodzenie na kogoś innego, albo okłamując się, że jako jednostka są zabezpieczeni przed rychłym zgonem, bo nieokreślona siła wyższa obejmuje nad nimi piecze, no i oczywiście po to, żeby jakoś pchać życie do przodu.
Najpierw, jeszcze w naszej pierwotnej, niezdolnej do socjalizacji formie, wierzyliśmy tylko i wyłącznie w siebie. Przypominało to galop konia przez niekończące się pole. Możliwości wydawały się nieograniczone, ale w praktyce cały nasz cel ograniczał się do biegu bez mety, a w przypadku odniesienia jakieś rany, umieraliśmy sami na owym polu, żeby ktoś inny, w tym samym biegu, mógł przebiec po naszych zwłokach.
Następnie, wraz z rozwojem naszego mózgu, staliśmy się bardziej empatyczni, więc najprawdopodobniej zdominowała nas wiara w ludzi, która była niczym koegzystencja cegieł, tworzących mur. Wszyscy się wspierali, ale kiedy jedną w końcu zabrało pruchno, ciągnęła jeszcze kilka innych za sobą, co powodowało wszystkim znany efekt domino.
Kiedy wiara w siebie samego i wiara w otaczających nas ludzi zawiodła, pozostaliśmy bez wiary, co zostało szybko wykorzystane i wypełnione syntetyczną wersją owej potrzeby, tak zwaną religią.
Kiedy poprzednie przypadki wiary były naturalnie uzasadnione i były napędzane przez fizycznie niepodważalne czynniki jak samodzielność, czy wspólnota, tak napędem dla wiary w religię, była tylko i wyłącznie sama wiara w ową religię. Czyli to tak jakby podać komuś talerz na talerzu i życzyć smacznego. Jednak pomijając gwałt na logice, będącym jej filarem, co tak właściwie daje nam religia? Świadomość, że wyższe bóstwo obejmuje nad nami opiekę powoduje, że stajemy się bardziej frywolni i lekceważący, zwłaszcza kiedy dana religia celebruje śmierć, paradując z hasłami będącymi antytezą degradującą życie. Życie nie zaczyna się po śmierci. Życie kończy się, kiedy kończy się życie. Śmierć zaczyna się, kiedy kończy się ludzka wyobraźnia. Tak więc wiara w religię, jest niczym patrzenie się w słońce, bez okularów przeciwsłonecznych. Ślepniesz, ale dla jakiego widoku!
No i potem mamy wiarę obecną, wszechogarniającą i równie niedorzeczną. Wiara, będącą połączeniem wszystkich wad poprzednich wiar. Wiara łamiąca nam nogi, pozostawiających nas na staranowanie przez innych, których czeka później taki sam los. Wiara powodująca nasz upadek, z winy drugiego, niezależnego od nas człowieka. Wiara zabijająca naszą wolę i determinację, tworząc z nas endorfiniarzy nastawionych na pusty odbiór. Nie jest to wiara w pieniądze, ani w technologię, a w ludzi, którzy swoją niekompetencją i ignorancją doprowadzili do upadku resztek solidarności międzyludzkiej, skazując nas na indywidualną śmierć. Obecnie dominuje wiara, że ten j***** syf, w który sami jako cywilizacja się wciągnęliśmy, rozwiąże ktoś inny. Kim będzie "ktoś inny" dla siedmiu miliardów trupów?
mayhemiara
mądre
Valyrias
AUTOR•zapomniałem wziąc maszynke do golenia na wakacje i już wyrósł mi wons 🤧
Valyrias
AUTOR•napisałem już połowe opowiadania lets goo
no i przy okazji znalazłem 3 inne szkice, o których zapomniałem to bd mógł je skończyć i dodać później, żeby jakoś zapchać miejsce