Patryk

TheAless

Patryk

TheAless

imię: -

miasto: -

186

Ostatni wpis

TheAless

TheAless

Misiaczki moje kochane! Jeśli jeszcze żyjecie tutaj, to bardzo fajnie, bo wiem, że ... Czytaj dalej
Przy pomocy wpisów możesz zadać autorowi pytanie, pochwalić go, poprosić o pomoc, a przede wszystkim utrzymywać z nimi bliższy kontakt. Pamiętaj o zachowaniu kultury, jesteś gościem :)

*Jeśli chcesz odpisać konkretnej osobie, użyj funkcji " Odpowiedz" - osoba ta dostanie powiadomienie* ×

Zaloguj się, aby dodać nowy wpis.

Ostatni wpis autora: Wyświetl wpisy autora
TheAless

TheAless

AUTOR•  

Misiaczki moje kochane!

Jeśli jeszcze żyjecie tutaj, to bardzo fajnie, bo wiem, że nie piszę tego do ściany.

Nie było mnie tu przez 11 miesięcy, a przynajmniej przez tyle czasu nie było żadnej aktywności z mojej strony. Ale już wróciłam, czy na stałe – nie mam pojęcia. Ale skoro już jestem to wypadałoby powiedzieć co i jak. Zatem, nie przedłużając, oto wszystkie ogłoszenia parafialne:

Zaczęłam działać tutaj jeszcze gdy byłam w siódmej klasie, a moja pewność siebie była o wiele większa niż teraz. Przez ten czas bardzo się zmieniłam, można powiedzieć, że dojrzałam. Dlatego zdałam sobie sprawę, że to co miało miejsce na tym profilu, przyprawia mnie o ból głowy. Dlatego też wszystko zniknęło. To nie pierwszy raz gdy sprzątnęłam cały profil, no może nie cały – wpisy zostały. Rozumiem, że to co ja uznawałam za ściek, wam mogło się podobać. Taka już moja natura, nie umiem dowartościowywać swojej pracy, a przyjmowanie komplementów nie wchodzi u mnie w grę. Jednak, nie usunęłam wszystkiego tylko z tego powodu.

Od moich początków tutaj, minęło sporo czasu. Jak mówiłam – zmieniłam się. Jestem teraz inną osobą, mam inne zainteresowania, inaczej podchodzę do różnych tematów, to co było tutaj to ślady po moim starym Ja. Tamta osoba prawdopodobnie nigdy już nie wróci. Chcę zacząć od nowa, pisać nowe książki, robić to, co lubię. Pomińmy fakt, że najprawdopodobniej aktywność tutaj nie będzie zbyt duża.

Widzicie, kiedy sprawdziłam jeszcze raz wszystko co tu było, miałam przed oczami dziewczynkę, którą kiedyś byłam. Dziewczynkę, która myślała, że coś tu osiągnie. Nie mówię, że to niemożliwe, choć szanse są małe, ale wtedy wszystko było inaczej.

I znów wyszła mi rozprawka. W skrócie, chcę powiedzieć, że zaczynam od nowa. Jako ktoś inny, dojrzalszy, z poprawionym stylem pisania.

Tutaj odnośnie książek, jakie kiedyś pisałam:

Pierwsza książka na moim profilu, tematyka Sonica, jak ktoś pamięta to fajnie, jak nie – to jeszcze lepiej. Ta książka prawdopodobnie nigdy już nie wróci. A przynajmniej nie w najbliższym czasie.

Moje drugie opowiadanie, Nicole Agreste. Ah, historia siostry bliźniaczki Adriena, która w najgłupszy sposób jaki tylko się dało wymyślić, zdobywa miraculum, które jest bezużyteczne, co w ostatnim rozdziale nasza bohaterka sama przyznała. Styl pisania był na moje oko… Taki sobie, opisy kiepskie, za dużo moich wtrąceń w nawiasach. Czy ta książka wróci? Na tę chwilę nawet ja nie znam odpowiedzi.

W sumie to wszystko co dziś chciałam powiedzieć, jutro jeszcze się rozpiszę, jak to wszystko będzie wyglądać.

Dobrej nocy wszystkim!

Odpowiedz
2
Maria_the_Hedgehog

Maria_the_Hedgehog

@TheAless witaj ponownie!

Odpowiedz
1
Wszystkie wpisy:
TheAless

TheAless

AUTOR•  

Hejka, ludziki!

Od trzech miesięcy nie dawałam znaków życia, bo odpowiedzi w komentarzach nie liczą się do wpisów, czy quizów.

Aczkolwiek mamy postęp!

Od jakiegoś czasu zaczęłam ćwiczyć styl pisania, może nie wyszedł on najlepiej, ale staram się. Nie wiem czy to opowiadanie pojawi się publicznie, no chyba że lubicie Eldaryę i mogą wam się spodobać moje postacie.

Kolejnym postępem jest to, że jakiś czas temu przypomniałam sobie o piosence, która kiedyś mi się nie podobała. Wiecie, byłam dzieciakiem a przez obrazek mi się nie podobała, ale jak teraz jej posłuchałam, uznałam że jest całkiem fajna. Ostatecznie skończyło się na tym, że słucham jej nawet na e-lekcjach, aż ta piosenka dała mi inspirację do opowiadania i mam już narysowaną główną postać. No i co do e-lekcji, czy to już naprawdę ostatni tydzień luzu?

Nie powiem, że się czegoś nauczyłam na tych zdalnych, bo bym skłamała, ale powrót na ostatni miesiąc do szkoły jest bez sensu. No i biorąc pod uwagę, że w poniedziałek, już nie zdalny, tylko stacjonarny, mam cztery kartkówki i sprawdzian. Fajnie, co? Żyć, nie umierać!

I wypadałoby jeszcze tło ogarnąć, tło jest w miarę okej, ale profilowe by można było zmienić.

A więc, to chyba wszystko co mam na razie wam do przekazania, mogę jeszcze wam wspomnieć że po dwóch dniach od powrotu do szkoły skręciłam na przerwie nogę XD Ja jak to ja, nawet w takiej sprawie mogę się z siebie śmiać i nazywać złamańcem, bo czy ktoś jeszcze z was potrafiłby się tak załatwić robiąc tylko jeden krok? Jeśli tak, to piąteczka! Jeszcze w kolanie to to skręcone, ale żyję, przestaje mnie boleć. Czyli wyszło na to, że pierwszy tydzień stacjonarny prawie cały przesiedziałam w domu, nieźle.

No to widzimy się w następnym quizie, albo w kolejnym wpisie. Druga opcja jest bardziej prawdopodobna.

Trzymajcie się!

Odpowiedz
1
Maria_the_Hedgehog

Maria_the_Hedgehog

@TheAless w takim razie powodzenia!
To dobrze, że jest lepiej niż na początku. Ale i tak ponownie życzę powrotu do pełnego zdrowia!

Odpowiedz
1
TheAless

TheAless

•  AUTOR

@Maria_the_Hedgehog Dziękuję :>

Odpowiedz
1
pokaż więcej odpowiedzi (2)
TheAless

TheAless

AUTOR•  

Jeśli ten wpis ktoś przeczyta to tylko dlatego że po długim wahaniu się, zdecydowałam się go opublikować.

Hejcia.

Chciałabym dawać częściej oznaki życia, także porozmawiam dziś o czymś. A raczej się wyżalę, jak to ja.

Jeszcze w podstawówce miałam jedno marzenie i wciąż chciałabym je spełnić. Chciałabym być aktorką. Ale na drodze do tego celu stoi kilka przeszkód.
Po pierwsze moja nieśmiałość. Jestem cholernie nieśmiałym człowiekiem. Tak było właściwie od zawsze. Już w przedszkolu byłam odizolowana od innych i tylko z bliższymi przyjaciółmi się bawiłam. W pierwszych klasach podstawówki próbowałam być bardziej śmiała, ale często słyszałam że muszę brać przykład od przyjaciółki, którą poznałam jeszcze zanim skończyłam rok. Chodziłyśmy razem do przedszkola i razem skończyłyśmy podstawówkę. Ona jednak była cicha i na lekcjach się nie odzywała. Ja jak to dziecko, można by powiedzieć z traumą, posłuchałam wszystkich dookoła i zrobiłam się taka cicha jak ona, bo nikt z mojej familii nie wiedział, że taka właśnie jest. No i ta nieśmiałość została, wyolbrzymiała się, i mam tak do teraz. W rozmowach z nieco dalszymi mi osobami potrafię się jąkać, plątać słowa, urywać w części zdania, niedawno musiałam się wysilić aby sąsiad choć w pewnym stopniu zrozumiał o czym mówię bo nie mogłam się normalnie wypowiedzieć. Drugi problem jest taki, że moja familia gdy dwa lata temu dowiedziała się o mojej chęci bycia aktorką od razu powiedziała „ale”. Że w byciu aktorką trzeba umieć śpiewać, tańczyć, ogarniać języki obce itd. No i zamiast jakkolwiek doradzić w tej kwestii, stwierdziła że lepiej sobie aktorstwo odpuścić. Odepchnęli mnie wtedy od aktorstwa i chciałam zapomnieć o tej chęci. Chciałam skupić się na czymś innym, znaleźć coś innego co mogłoby mi się spodobać. Nigdy jednak tego nie znalazłam. Złożyłam papiery do szkoły średniej na dwa nieistotne w tym momencie kierunki i informatykę, chociaż żadna z tych rzeczy mnie tak naprawdę nie ciągnęła i złożyłam papiery na to, bo nie miałam zbytnio innego wyboru, inne opcje jeszcze mniej mnie ciekawiły. No i poszło, informatyka. Dwa miesiące w szkole, twarzą w twarz z nowymi ludźmi. Ciężko mi stwierdzić czy już się tam odnalazłam czy nie. Przyznam się tutaj szczerze, że moje oceny są porażką. Jestem takim typem człowieka, że jeśli coś mnie nie ciekawi to nie umiem tego przyswoić, dlatego fizyki (innych przedmiotów ścisłych zresztą też) nigdy nie zrozumiałam, jedynie z nauczycielką która uczyła mnie w podstawówce potrafiłam dostać z niezapowiedzianej kartkówki piątkę, tak dobrze tłumaczyła. Ale potem ją wymienili, a ta co uczy mnie teraz nie potrafi mi nic wytłumaczyć, niezbyt ciekawie prowadzi te lekcje. Głos niektórych nauczycieli mnie usypia i zdarzyło mi się zasnąć na elekcjach. Właśnie, od czasu elekcji jest jeszcze gorzej. Nie rozumiem przedmiotów zawodowych, bo nie potrafię się na tych lekcjach skupić. W szkole, w klasie szło dobrze, ale teraz nie. Od początku zdalnych nie mam nic w zeszytach bo te lekcje nudzą mnie na tyle, że ciekawsze dla mnie jest leżenie pod ciepłą kołdrą spod której mogłabym już nie wychodzić. Przez tą pandemię nie zdążyłam zbyt dobrze poznać osobiście ludzi z nowej klasy i chociaż wyglądają na miłych nie czułam się za dobrze podchodząc do nich. Czuję, że tej informatyki za długo nie pociągnę i muszę dać sobie z tym spokój. Trzecim problemem jest to, że mieszkam na totalnym zadupiu. No może nie aż tak. Nazwijmy to murowaną wsią. Nie sądzę abym znalazła tu jakąś szkołę w kierunku który mnie interesuje, to znaczy aktorstwo. Fakt, mam możliwość zamieszkania w Warszawie z pewną osobą, ale to by mnie odcięło od moich bliskich z rodzinnego miasta.

Wiem, że być może niektórzy mogą mnie uważać za osobę która ma jakiś poważny problem i widzi wszystko w czarnych barwach, ale to nie prawda. Chociaż czarny lubię. Ale nie pora na żarty, więcej o mnie. Mam duże poczucie humoru, potrafię żartować właściwie ze wszystkiego, często się śmieję, mam napady głupawek, i lubię patrzeć optymistycznie. Ale czasem ten optymizm wygasa i boję się wtedy o moją przyszłość. Szczerze mówiąc, jestem dziwnym człowiekiem, lubię spędzać czas tylko z bliższymi przyjaciółmi, z rodziną niekoniecznie. Czemu? Może kiedyś to powiem, ale nie w najbliższym czasie. Od razu mówię, że nie boję się mojej rodziny czy coś, nie mam żadnych problemów, ani nic tego typu. Na razie powiem tylko tyle, że całymi dniami siedzę sama w domu, nie mam ochoty wychodzić do ludzi, zwłaszcza teraz, gdy jest zima. Okno w moim pokoju jest 24/7 zasłonięte roletą, bo tak mi jest lepiej. Moja mama pracuje zazwyczaj do późna, chyba że wcześniej skończy pracę. Szczerze mówiąc, nie wiem czy częściej wraca wcześniej czy później, nie zwracam na to uwagi, ale przywykłam do samotności, więc mam wrażenie że wraca później. Nie mam właściwie nikogo w domu, nie mam zwierzątka a chciałabym mieć chomika ale miałam już dwa, które zdechły ze starości i na razie niezbyt mam ochotę wciąć nowego. Także nie zostaje mi nic innego jak siedzieć samej w pokoju bez światła słonecznego, bo nie lubię jak wpada mi do pokoju. To znaczy mogłabym pójść do babci która mieszka naprawdę bardzo blisko, ale nie mam ochoty wychodzić z domu. Nawet mając cały dom wolny, wolę siedzieć tylko w pokoju.

Tia, słowo „aktorka”, zdanie „Chciałabym być aktorką” zdecydowanie pada w tym wpisie za często, co niektórych może zirytować. Nie wiem czy mam coś jeszcze do powiedzenia na ten temat, dlatego pewnie skończę już tu moje gorzkie żale. Trzymajcie się!

Odpowiedz
2
Maria_the_Hedgehog

Maria_the_Hedgehog

@TheAless przykro mi, że nie możesz robić tego, czego naprawdę chcesz… Powiem Ci coś, mówią, że nieśmiałość z czasem przemija (choć u mnie było akurat na odwrót). Mówią też, że marzenia się spełniają, choć nie zawsze od razu. Życzę Ci jednak, żeby Twoje spełniły się jak najszybciej!!

Odpowiedz
1
TheAless

TheAless

•  AUTOR
Odpowiedz
1
pokaż więcej odpowiedzi (4)
TheAless

TheAless

AUTOR•  

Cóż, jako iż ostatni raz odezwałam się w wigilię, odezwę się teraz.

Spaliłam, moi drodzy, spaliłam po całości moją creepypastę. Podczas gdy pisałam szkic w zeszycie, aby nie śmiecić w szkicu sq, napisałam prawie połowę zeszytu 96-kartkowego. Tak, właśnie tyle. A w samej historii nie jestem nawet w połowie. Nawrzucałam wiele wątków, które jak się okazuje są kompletnie niepotrzebne w historii i są chyba tylko po to aby, jakby to ująć… „zamazać tło”. Dokładnie, spaliłam nie dość że historię powtarzając kilka razy momenty które nie wnoszą tam nic szczególnego, nie mają większego znaczenia, to jeszcze spaliłam wygląd głównej bohaterki. Nie ma ona charakterystycznego ubioru, jest to zwykła szara bluza zakładana przez głowę, szare spodnie, i trampki, co nie pasuje do jej późniejszego, zmienionego charakteru. Powód, dla którego główna bohaterka zacznie zabijać jest bez sensu, trwa on za długo i już dawno temu można było temu zaradzić, jest całe mnóstwo niepotrzebnych scen, i nie wiem dlaczego zdałam sobie sprawę z tego dopiero teraz. Tak czy inaczej, stało się, jedyne co mogę zrobić z obecną historią creepypasty, jest przekreślenie tych zapisanych już stron i zaczęcie od nowa, tym razem nie dodając niepotrzebnych wydarzeń, usunąć kilka wątków, skrócić co się da, pokazać to mojej zaufanej czytelniczce sekretnych opowiadań które zapewne nigdy się tu nie pojawią (pozdrawiam @Litenka11) i po jej ocenie która jest dla mnie ważna, wreszcie wstawić tutaj tą creepypastę. No cóż, przynajmniej będzie co pokazywać wnukom na stare lata, pośmiejemy się razem ze szkicu tego czegoś XD

Odpowiedz
1
Hedgehog_Anya

Hedgehog_Anya

Spoko, ja jeszcze swojej nie zaczęłam

Odpowiedz
1
Maria_the_Hedgehog

Maria_the_Hedgehog

@TheAless przynajmniej próbowałaś :)

Odpowiedz
1
.00...0.0o_o

.00...0.0o_o

Podobno jesteś moją bratnią duszą

Odpowiedz
1
TheAless

TheAless

AUTOR•  

Więc tak, moi drodzy…

Tradycyjnie wszystko na styk, na ostatnią chwilę i pewnie wielu z was jest już przy stole z rodziną, tak jak ja za chwilę, ale i tak chcę wam jeszcze złożyć życzenia i podziękować za to, że mimo mojego lenia nadal ze mną jesteście.

Także życzę wam wszystkiego dobrego, dużo szczęścia, zdrowia, wspaniałych chwil z rodziną i przyjaciółmi, abyście przetrwali tę całą pandemię której mamy wszyscy dosyć, oraz szczęśliwego nowego roku!

A teraz lecę do stołu i odezwę się niedługo, papa ^^

Odpowiedz
1