Miałam dzisiaj prace klasowa z geografii a jak pan zapowiadal to mnie nie bylo i oczywiście nikt nie raczyl mi powiedzieć. Do librusa tez przeciez ciezko wpisac, niech sie domysla ze bedzie. No i pewnie bedzie 2 albo nawet nie. Ale trudno, poprawę napiszę a na 6 i tak nie bylo szans. Z chemii za to nie bylo tak zle, nawet nie przesadziła dziewczyn a one mialy ksiazki (pisalam zalegly) ale glownie sama zrobiłam, moze bedzie 3 albo nawet 4. Ktos z klasy myslal ze pisze sie rzonkile wiec ciekawie. Jeszcze wychowawczyni sobie sama wybrala osoby do jakiejs gry z biologii i oczywiscie w tym mnie. Chcialam zglosic reklamacje, bo przychodze do szkoly i mi nagle mowia ze na jakis konkurs mam isc (pani napisala na messengerze 20 min przed lekcjami) ale okazalo sie ze to tylko jakas gra planszowa a reszta klasy ma robic karte pracy na ocene więc fajnie ze mnie to ominelo. A jak skonczylismy to oni jeszcze pisali (bo to bylo jakies na dzien ziemi) i pani od biologii kazala nam zapisac na jakiejs mapie na ścianie jak dbamy o przyrode czy cos takiego. No i wpisalismy "Myje sie w jeziorze i jestem z tego dumny", "daje resztki psom" , "mieszkam w szalasie i spie po ciemku" i nie pamietam co jeszcze XDD A później jeszcze walczylam o krzeselko w ostatniej minucie lekcji :)
A jak u was w szkole?