Patryk

Rushaii

Patryk

Rushaii

imię: M. Grimes

miasto: Ouray

www: tellonym.me

o mnie: przeczytaj

22019

O mnie

Cześć! Miło Cię tu widzieć 😃
Nazywam się Majka, jestem dwudziestojednoletnią studentką medycyny👩🏼‍⚕️ oraz kociarą z krwi i kości 😼. Ważne jest dla mnie robienie tego, co uwielbiam... Z charakterem, a jak trzeba – to i z pazurem. Od 15 lat moje życie wypełnia... Czytaj dalej

Ostatni wpis

Rushaii

Rushaii

przez długi czas nie mogłam znaleźć hasła do profilu xdd ale udało się, chciałam zaj... Czytaj dalej

Ulubieni

Rushaii nie ma ulubionych autorów

Ulubione

Rushaii nie ma ulubionych quizów

Przy pomocy wpisów możesz zadać autorowi pytanie, pochwalić go, poprosić o pomoc, a przede wszystkim utrzymywać z nimi bliższy kontakt. Pamiętaj o zachowaniu kultury, jesteś gościem :)

*Jeśli chcesz odpisać konkretnej osobie, użyj funkcji " Odpowiedz" - osoba ta dostanie powiadomienie* ×

Zaloguj się, aby dodać nowy wpis.

Rushaii

Rushaii

AUTOR•  

W niedzielę John trafił do kliniki. Tym razem nie na kontrolę… a z powodu kolki i silnie pogorszonego stanu. To wszystko potoczyło się niespodziewanie i szybko.
Wiem, że jest pod niesamowitą opieką, ale proszę trzymajcie za nas kciuki. Jest mi z tym coraz ciężej, ale staram się wierzyć, że w końcu z tego wyjdziemy 😔.

Odpowiedz
27
.legendary.

.legendary.

@Rushaii na pewno wyjdzie!

Odpowiedz
3
feuille.

feuille.

@Rushaii dacie radę, trzymam kciuki😢

Odpowiedz
2
pokaż więcej odpowiedzi (12)
Rushaii

Rushaii

AUTOR•  

Nareszcie piątek! 🎉 Dla mnie to dzień lenia :P. Szybko kończę zajęcia więc w domu tylko powtórzę sobie materiał, ale bez spiny, na spokojnie wsiądę w siodło a wieczór już jest całkowicie dla mnie i ładuję baterie!
A co słychać w stajni?
Pracujemy, pracujemy, pracujemy 💪.
Z Massi się nie obijamy, jednak ostatnio miałyśmy mały kryzys i nieporozumienie, które zakończyło się piachem w zębach. Kwestia przepracowania problemu. A Nitra załapała się na 2-tygodniowe wakacje, bo naciągnęła sobie ścięgno :)). Przycisnęłam też z treningami z Enjoyem i Sunem, ale tutaj także forma nie spada. Reiningowe sekwencje wychodzą nam coraz lepiej i jedynie co tu można poprawiać to mnie. Dlatego staram się przeznaczać sobie choć te 25 minut dziennie na trening bez konia i dużo rozciągania. Teraz godzinka w tygodniu dosiadówki (na lonży lub gdy nie ma kto mnie obserwować, to wsiadam bez strzemion i sama siebie katuję 🤣) to przymus, bo widzę jak bardzo zrujnowało mi się wyczucie i koordynacja. A jak wiadomo- by móc rozpocząć zmianę konia wpierw trzeba zmienić siebie i skupić się na swoim sposobie jazdy a więc poprawa ruchu konia i jego zaangażowania będzie tylko efektem pracy nad sobą. Po dwóch takich treningach pod rząd mój niedowład mięśni dał o sobie znać i ledwo wstawałam z łóżka xD.
A swoją drogą poznałam pewną Kobyłkę, z którą przyjdzie mi pracować długoterminowo. Po uzgodnieniu z właścicielką mamy możliwość startować w zawodach. Młoda, z charakterem, do naprowadzenia… Biorę to! Teraz tylko znaleźć czas… 🤔😅

Jakie są Wasze ulubione ćwiczenia na dosiadówkach? A może w dodatkowy sposób wspieracie swoje ciało poza stajnią? Pochwalcie się 😃

Odpowiedz
21

W...i

@Rushaii
Powodzenia💪🏼
Och ja też siebie czasami katuję wsiadając bez strzemion w siodło westernowe lub wsiadając na oklep nie fiorda🙈
Ogólnie to jakiś specjalnych ćwicz nie robię, ale uczęszczam na zajęcia dodatkowe z piłki ręcznej, a przecież każdy trening to trening🏃🏽‍♀️

Odpowiedz
1

S...a

Powodzenia!

Eh, ja akurat lubię bez strzemion jeżdzić, ale ostatnio z tym problen bo najczęściej ćwiczę na klaczy która ma problemy z kręgosłupem i najlepiej nie ćwiczyć na niej pełnego siadu 🤣

Odpowiedz
pokaż więcej odpowiedzi (2)
Rushaii

Rushaii

AUTOR•  

Wesołego Halloween i dobrej, strasznej zabawy!! 😈🎃👻

Odpowiedz
23
.Latte.

.Latte.

@Rushaii Nawzajem! 👻

Odpowiedz
3
Rushaii

Rushaii

AUTOR•  

▪️Szybka relacja z tego co się u nas dzieje 🍀
Raz na wozie raz pod wozem. Tak mogę opisać naszą sytuację. Jak dzwonię do Pani Weterynarz to słyszę "Co tym razem?" 🤣. Taki okres, pogoda zmienna, ślisko, błotniście i nie trudno o zakażenie czy kontuzję. Ale miśki dają sobie radę. Dostają dużo sianka, a jak wiadomo dużo siana to duuużoo ciepła! Oczywiście wiatę mają do dyspozycji ZAWSZE. I gęstą, niedźwiedzią sierść. Jedynie kogo golę to Massi i Nitrę, bo inaczej by się przegrzały na treningach i prawdopodobnie Ohio zgolę na Irisha, bo niestety jego metaboliczne procesy zawodzą i termoregulacja nie działa tak jak powinna 🔥. Najwyżej wesprzemy go derką.
Sytuacja z Johnnym jest nieco bardziej skomplikowana, sezon przeziębień i łapania zakażeń, a u niego nie powoduje to małego kataru i kaszelku 🙄. Na razie się trzymamy, jakiś czas temu zdecydowałam się na sterydy, którymi leczenie doprowadza mnie do szału i chyba zaraz osiwieję. Skutki uboczne w całościowym zdrowiu masakryczne. Ale przynajmniej może bez problemu oddychać i nie ma objawów alergii 😌.
Z Massi dzielnie trenujemy i stajemy się coraz bardziej zgranym duetem. Jestem świadoma, że budowanie dwustronnego zaufania to długotrwały proces, dlatego na razie nie rzucamy się z niczym na głęboką wodę i nie eksperymentujemy nad wyraz. A zawody? Jeśli znajdę czas to myślę, że możemy spróbować, ale tylko coś niskiego 😇. W parkurze jest niesamowita, odczucia niemalże identyczne jak kiedyś na Nitrze. Koń mocno atakujący przeszkodę, długo nad nią leci (też przez to, że na niskich robi ogromny zapas 😅), ale za to nadrabia na trasie. Potrafi wywieźć i pokazać rogi jak się nakręci na treningu 😈. Musimy przez to dużo pracować nad rytmem i uspokajaniem jej głowy. Ale niech Was to nie zmyli- jest przekochana i non stop prosi o czułości. W międzyczasie wyjeżdżamy w tereny, dużo spacerujemy, pracujemy z ziemi. I właśnie! Massi stoi już z resztą koni 😃.
Niesamowita kobyła 🐴🙉

A Wy jak się czujecie? Ta jesienno-zimowa aura dodaje Wam energii czy wręcz przeciwnie? 🍂

Odpowiedz
24
Rushaii

Rushaii

•  AUTOR

@Escada Oh, też prawda. Wakacje to jednak najlepsza pora roku, daje najwięcej możliwości i energii ⚡

Odpowiedz
1
.legendary.

.legendary.

Odpowiedz
1
pokaż więcej odpowiedzi (5)
Rushaii

Rushaii

AUTOR•  

Rano wszystko oszronione, że aż łąki wyglądały jakby przykrył je cienki, śnieżny puch ❄️. Zimno jest, ale przynajmniej nie ma już tych wkurzających owadów. Bardzo czuć tą zbliżającą się zimową aurę… U Was też?
Wczorajszy pierwszy trening z Massi był naprawdę udany a byłam przygotowana na większe kłopoty. Na początku była nieco sztywna, ale po delikatnej gimnastyce rozciągnęła się i szła już normalnie. Poćwiczyłyśmy na cavaletkach i niskich stacjonatach, wpierw przeszkody były mocno emocjonujące, ale już po dwóch powtórzeniach przejechałyśmy wszystko bez nieporozumień i zrzutek 😃. Z każdym treningiem będziemy mieć okazję na trochę więcej. Musimy dużo pracować nad komunikacją i wysyłanymi sobie sygnałami, bo sposób jeżdżenia Massi w poprzednim domu nieco się różni od naszego. Jestem strasznie podekscytowana tą współpracą! 🏇
A dzisiaj wybrałyśmy się w okolice, ale tym razem już na grzbiecie. Przez pierwsze ścieżki wszystko oprychała jak smoczyca i nie była zbytnio chętna do pójścia do przodu. Duchy były dosłownie wszędzie 👻 a pan z kosiarką wzbudził chyba największy strach. Kawałek przekłusowałyśmy, raz musiałam zejść, bo nie dało rady odpędzić koniopożerającego krzaka… A potem już odpuściła napięcia, sama zaproponowała spokojny galop i wróciłyśmy nawet na luźnej wodzy do stajni. Teren jak najbardziej na ogromny plus!
A jak tam u Was stajenne życie? 🐴

Odpowiedz
29
.legendary.

.legendary.

@Rushaii może masz rację
Chyba… moja trenerka. Czasami trochę frustrujące jest to, że już kiedy wsiądę na konia muszą robić wszystko idealnie, a jeśli coś za którymś razem mi nie wychodzi, zaczyna krzyczeć a czasami nawet mówić, że ta jazda nie ma sensu. Już pomijając to, że nieraz widziałam jak tak konkretnie konia zbiła (nieraz odskoczył pode mną). Z drugiej strony to jedyna stajnia w okolicy, gdzie faktycznie uczę sie jeździć, a nie wyrabiam sobie złe nawyki tak jak kiedyś

Odpowiedz
2
Rushaii

Rushaii

•  AUTOR

@.legendary. Konkret: nie da się jeździć idealnie i zachowanie trenerki jest bardzo, bardzo nieprofesjonalne… Nie wiem jak można na kogoś krzyczeć i jeszcze mówić, że jazda nie ma sensu zamiast na spokojnie wytłumaczyć. Nie potrafię czegoś takiego zrozumieć. A o znęcaniu się nad koniem nawet nie będę się wypowiadać, bo raczej wiadomo jakie mam do tego podejście.
Jeśli, tak jak mówisz, nie możesz zmienić stajni czy trenera, ale się w niej rzeczywiście uczysz to skup się tylko na sobie i podchodź do swoich błędów z dystansem. Krzyknęła, stwierdziła, że nie ma sensu- trudno. Rób dalej swoje i próbuj wykonać coś lepiej, ale DLA SIEBIE. Ewentualnie jeśli sobie z takimi odzywkami w Twoją stronę nie radzisz to możesz skorzystać z pomocy psychologa sportowego. Ale nie rób sobie przerwy, bo to niszczy psychicznie kur*wsko i ten czas możesz poświęcić na jazdy dla samej przyjemności (właśnie np. tereny) zamiast przede wszystkim pracować nad swoimi błędami. A jak nabierzesz sił to wrócić do intensywniejszych treningów.

Odpowiedz
3
pokaż więcej odpowiedzi (6)