*ważny wpis*
Dokładnie rok temu mój kochany idol – Harry Styles wydał swój drugi album zatytuowany „Fine Line”.
Wtedy, rok temu nie byłam jego ogromną fanką, lubiłam go, ponieważ był członkiem mojego ulubionego zespołu. Jestem w ogromnym szoku, myśląc jak wiele zmieniło się przez ten rok.

Piosenki z Fine Line od zawsze bardzo mi się podobały i byłam zachwycona tą płytą.
W końcu znalazła się ona w moich rękach i w tamtym momencie całkowicie skradła moje serce.
Słuchałam jej bardzo często, za każdym razem kiedy miałam czas wolny, na przemian z innymi płytami. Przesłuchałam ją w swoje urodziny i w inne ważne dla mnie daty. Przebyła nawet ona ze mną 10 godzinną podróż w te wakacje, razem ze mną pojechała nad morze ♡.
Jestem w stanie stwierdzić, że każda piosenka tam jest wręcz idealna. Każdą znam na pamięć, każdą uwielbiam, każda jest bliska mojemu sercu, niektóre wyjątkowo bardzo.

Sam Harry stał się bardzo bliską dla mnie osobą, moim idolem, moim oczkiem w głowie, kimś dzięki komu na mojej twarzy pojawia się uśmiech, kimś dzięki komu zrozumiałam wiele ważnych faktów, którymi codziennie staram się kierować w moim życiu.
I pomyśleć, że to wszystko głównie dzięki jednemu albumowi.

Nie mam pojęcia kiedy ten rok minął, mam wrażenie jakby premiera była conajmniej parę tygodni temu. W każdym razie jestem niezwykle dumna z Harrego, ale to tak naprawdę bardzo bardzo mocno. Wiem, że włożył w te piosenki wiele pracy, co kosztowało go mnóstwo czasu. Zrobił niepodważalnie wspaniałą robotę, włożył w to całe swoje serce, starając się aby muzyka umieszczona na tym albumie nam się spodobała. Dlatego też cieszę się, że została ona mocno doceniona. Harry zasłużył na to wszystko i cieszę się z tego, jak wiele udało mu się osiągnąć. Więc tak, na ten moment chciałabym życzyć „Fine Line” wszystkiego najlepszego! ♡