Zwycięstwo! Albo porażka. W sumie czemu by nie dwa w jednym?
Zapomniałam o tym wierszu. Przed… Nie wiem, pół godziną może sobie przypomniałam. I napisałam. Naprędce, ale moim zdaniem wyszedł git, jak na szybko sklecony. Nawet ja na wolno sklecony wyszedłby w miarę. Tak mierząc na ucznia nie najlepszego, ale nie takiego złego. Takiego na trójko-czwórko-piątkominusowego ze znaczną przewagą tych drugich.
To nie na moje wygórowane ambicje, ale nie wstydzę się tego wiersza, bo nie jest zły, ale naprawdę dobry.
Problem leży w tym, że powiedziano mi, iż moje dzieło bardziej przypomina prozę.
Aha. Czyli to w końcu wiersz, czy proza do cholery?!
No… Sama nie wiem.
Najwyżej nie dostanę się, czy coś. Ale jeśli tak się stanie, dostanę pewnie przynajmniej piątkę za udział i moi nauczyciele nie stracą do mnie zaufania na wieczność, bo choć późno i wątpliwego rodzaju literackiego, to jednak zrobiłam.
Tak czy siak, będę zwycięzcą. Nie ma to jak tryumfować bez względu na obrót sprawy.
Gdyby sprawa zrobiła piruet, w tedy nie wiem, jaką sytuacja mogłaby nastąpić. Ja widzę tylko te dwie wymienione.
No… Także… Może, jak będę miała czas, wrzucę te moje wątpliwej jakości i rodzaju literackiego dzieła.
Także tego… Życzcie mi powodzenia (brzmi trochę jak powożenia, tzn. Prowadzenia np. Bryczki. Albo jak powodzi, zalania. Wiecie, powodzenia. Cóż za ciekawe słowo. Na prawdę, nie staram się być śmieszna. Po prostu, mnie naszło😁)
Buenos Dias

Dobra, napisałam już dwa takie krótkie, ale niezbyt (okej, okej… Jeden jest po prostu krótki) one-shoty. Jeszcze ostatnie poprawki, a potem konsultacja z moim naczelnym doradcą. Zależy, czy będzie miał czas. Jeśli chcecie wiedzieć, któż to jest ten mój naczelny doradca, podpowiem, że jego imię powtarzane było już przeze mnie wielokrotnie na tym profilu. Wracając… Być może uda mi się w tym tygodniu wstawić jeden z tych wątpliwej jakości shotów. Drugi zostawię na później, bo co za dużo, to nie zdrowo😉