Hejo,
Muszę pomazekac na ludzi wiec padło na was by mnie wysłuchać.
Ostatnio mama mojej przyjaciółki (chciaz z pewnym powodów nie rozmawiam z nią przez dobry rok ) zamarła. Była to osoba która udzielała się w społeczeństwie a najbardziej na naszej parafii. Mimo, że miałam często z nią zgrzyty bo z powodu mojej kłótni z jej córką nie przepadała za mną, do dotknęło mnie to bo była zawsze gdzieś w moim otoczeniu odkąd pamiętam.
Była również nauczycielka, więc na jej pogrzeb zorganizowany był sztandar szkolny w którym jestem. Ryczałam kur.wa stając na baczność i widząc jej męża, moja przyjaciółkę, oraz jej młodszą siostre która ma teraz 10 lat i ma jakieś zaburzenia psychiczne jak płakali kiedy opuszczali trumnę. I jescze ich dziadek.Boze,ta kobieta z tego samego powodu straciła mame w tym samym wieku co jej najmodsza córka, czyli 10 lat. Wyobraźcie sobie pożegać swoją miłość życia, córkę, i jescze tego dożyć.
I w tej jakże strasznie napiętej atmosferze, jakiś dzieciak z klasy 4 podszedł pod sama trumnę. NIE WIEM PO CO SKORO NIE BYLA RODZINA. I założonymi rękami oceniała opuszczna trumnę w grobie. Nie wspomnę że byka ubrana w szare dresy , a kilka dni temu, kiedy w jej klasie wychowca prosił by byli oni mili dla tej 10-latki by zapomnieć wszystko co złe, bo to ciężki okres w jej życiu, to ten główniaż wali tekstem , że ona ma w d**** jej uczucia i jeżeli chce jej przyjaźni to musi na nią zasłużyć.
I kur. Stając przy tym sztandarze, chciał wziąść to niewychowane dziecko siłą na bok bo na to się nie dało patrzeć.
Przepraszam za przekleństwa.
Matką tej dziewczynki stała za nią w tłumie i NIC ALE TO NIC nie zrobiła.
Nie wiem kurw czy to ja jestem przewrażliwona czy co ale normalnie..co o tym sądzicie?