Miałam wczoraj spotkanie z autorem w szkole. Gościu z naszych okolic i najmłodszy autor książek w Polsce.
Podkreślę to jednym słowem; portrafi się sprzedać. Opowiadał bardzo żywo, a ja jako że jego książki były fantastyka czego jestem fanką, poleciałam i kupiłam sobie książkę. "Bright w otchłani kłamstw". Zaczęłam ją czytać pod natchnieniem o 3 w nocy, nie kończąc jej jednak bo urwał mi się film. Czyta się ją lekko, nie jest to jednak to czego oczekiwałam ale może by się spodziewać tego po 15 latku (w sumie sama mam tyle lat) który wydaje książkę (teraz on ma 19). Świat przedstawiony, posiada jedynie mapę, z krajami i w sumie to tyle z całej typowej dla fantastyki, skomplikowanej teori, oraz zasad ponujacych w tego typu gatunkach. Pewne zdania przykuwają uwagę, gdyż widać że pisał to nastolatek chcący słowami sięgnąć wieku dorosłych. Napewno osoby organizujące nie czytały jego książki, gdyż, mimo tych jakże nie odpowiednich dla ciekawskich dzieciaków słów, klasy 1-3 kupowały te książkę masami. To nieodpowiedzialne, ale resztę zostawię rodzicom którzy zobaczą przyniesioną do domu nową książkę.
Dlaczego jeszcze stwierdziłam, że "gościu potrafi się sprzedać"? Na koniec urozmaicił całą szopkę tańcem Michaela Jackosna. Nie powiem, nawet ciekawie. Było śmiechu itp.itd.
Nie mam jescze jakieś wnikliwej opini na temat tej książki, więc wrócę tu jak skończę ją czytać. Okładka daje mi vibe aot i ogólnie zwiadowców.
Btw. Czy przeszkadzają wam takie długie wpisy ?

Hejo,
Muszę pomazekac na ludzi wiec padło na was by mnie wysłuchać.
Ostatnio mama mojej przyjaciółki (chciaz z pewnym powodów nie rozmawiam z nią przez dobry rok ) zamarła. Była to osoba która udzielała się w społeczeństwie a najbardziej na naszej parafii. Mimo, że miałam często z nią zgrzyty bo z powodu mojej kłótni z jej córką nie przepadała za mną, do dotknęło mnie to bo była zawsze gdzieś w moim otoczeniu odkąd pamiętam.
Była również nauczycielka, więc na jej pogrzeb zorganizowany był sztandar szkolny w którym jestem. Ryczałam kur.wa stając na baczność i widząc jej męża, moja przyjaciółkę, oraz jej młodszą siostre która ma teraz 10 lat i ma jakieś zaburzenia psychiczne jak płakali kiedy opuszczali trumnę. I jescze ich dziadek.Boze,ta kobieta z tego samego powodu straciła mame w tym samym wieku co jej najmodsza córka, czyli 10 lat. Wyobraźcie sobie pożegać swoją miłość życia, córkę, i jescze tego dożyć.
I w tej jakże strasznie napiętej atmosferze, jakiś dzieciak z klasy 4 podszedł pod sama trumnę. NIE WIEM PO CO SKORO NIE BYLA RODZINA. I założonymi rękami oceniała opuszczna trumnę w grobie. Nie wspomnę że byka ubrana w szare dresy , a kilka dni temu, kiedy w jej klasie wychowca prosił by byli oni mili dla tej 10-latki by zapomnieć wszystko co złe, bo to ciężki okres w jej życiu, to ten główniaż wali tekstem , że ona ma w d**** jej uczucia i jeżeli chce jej przyjaźni to musi na nią zasłużyć.
I kur. Stając przy tym sztandarze, chciał wziąść to niewychowane dziecko siłą na bok bo na to się nie dało patrzeć.
Przepraszam za przekleństwa.
Matką tej dziewczynki stała za nią w tłumie i NIC ALE TO NIC nie zrobiła.
Nie wiem kurw czy to ja jestem przewrażliwona czy co ale normalnie..co o tym sądzicie?