Dzien pelen przygod
Lubicie wpyadki ludzi? Zapraszam! XDDD

Wiec no, ja jezdze od dziecka na nartach, wiec cos nie cos potrafie (ja mam po prostu talent) no ale jest takie cos jak prawo fizyki ktore brzmi "marycha zawsze musi sie wypierdzielic" (jak mowiedzialam marycha to przypomniala mi sie sytuacja z wczoraj, jak jechalam z tatą krzeselkami i cos tak dziwnie pachnialo, a tata od razu "gosc przed nami maryche pali, on nielegalnie, ale my z tąd możemy wciągac" XDDSDSD) No wiec co do mojego wywalania, to mialam 2 wypadki

1:
Jechalam mega rozpedzona, a wiatr wial wiec moglam sobie spiewac, a nikt mnie nie uslyszy, wiec spiewalam "I'M NOT OKAYY" byl stok pusty, ale ofc jakis stary pijany j***** snowboardzista musial zajechac mi droge tak, bym sie wywalila. No i narta mi odjechala, ja polecialam, zaczelam sie turlac i robic fikolki (z 3) narty zostaly w tyle, akurat ostra ścianka byla. No i leze. Nadal spiewam sobie pod nosem, ale dostc wyraznie
Podjezdza jakis mily pan i sie pyta "it's okay?'' ja glupia spiewalam i'm not okay, ale powiedzialam "i'm okay". Pogratulujcie mi, powiedzialam cos po angielsku (jedyne co potrafie plynnie powiedziec to "hello i'm merry i like banana and i don't have any friends" nie pojade do angli bo mnie nie stac, a na lekcje angielskiego wystarczy) nie no, podal mi narty i odjechal, podjechali znajomi i pomogli mi je ubrac

2:
Zaraz na początku góry byly takie górki, a ofc na nie wjechalam, i sie akurat wtedy zamyslilam (caly czas lecialo mi po glowie i'm not okay i kryzysowa narzeczona, super:D) wiec no jade, nic nie ogarniam, i nagle czuje, ze cos jest nie tak. Narta mi odjechala, wylecialam z trasy, nabilam sie na kijek brzuchem. No i leże. Od razu rodzice i znajomi podjezdzają, i ofc myslą ze udaje, bo to ja XDDDDD Ale nie, przez chwile nie moglam oddychac, a potem dostalam iakiegos ataku paniki bo myslalam, ze umieram ale no, poszlam do knajpy, gdzie siedziala @avinashi_ bo ona ma takiego farta, ze sie rozchorowala na stoku, i razem tam chwile siedzialysmy, a jacys polacy dali jej sus lekarstwo, przez ktore ona mogla jedzic.
A ze ja nie chcialam zostac sama to z bolącym brzuchem jezdzilam, ale na szczescie potem przeszlo.

Ja zaluje ze tego nikt nie nagral, posmialabym sie

A u was jak?? 😃😃