Pięć dni temu obiecałam wam, że coś wstawię, a tym czymś miała być kolejna część ”Obliviate”. Jestem w połowie jej pisania i wątpię, że zdążę się wyrobić do końca tego dnia, zważywszy na to, że mam całe biurko zawalone książkami, a w dodatku staram się dopisywać chociaż po parę zdań do innych serii.
Jak zawsze dotrzymuje słowa, to tym razem siła wyższa, za jaką uważa się szkoła i nauczyciele, nie pozwala mi na to. Postaram się wszystko dokończyć i powstawiać w tygodniu, specjalnie nie będę iść spać dopóki nie napiszę kilkunasta lub kilkudziesięciu spójnych i dobrych zdań.
Musicie mi wybaczyć, że tym razem nie dotrzymam obietnicy. Sama nienawidzę tego robić, ale niestety tym razem jestem do tego zmuszona. Postaram się jeszcze wieczorem, gdy skończę się uczyć (albo w nocy) coś napisać i może uda się mi coś wstawić, ale nie liczę na to, bo coś czuję, że mój mózg nie wytrzyma tylu informacji jakie dzisiaj dostaje i pod koniec dnia zacznie odmawiać mi posłuszeństwa i pisać jakieś dyrdymały, a tego to ja bym bardzo nie chciała, aby jakieś gnioty wam wstawiać.
Więc mam nadzieję, że wytrzymacie te parę dni życia w niepewności co dalej. Mogę wam gwarantować, że im dłużej na coś czekamy tym lepiej nam to smakuje (oczywiście w przenośni 😂😹😅)