Patryk

lonely_sunflower_

Patryk

lonely_sunflower_

imię: Blanka

miasto: Słonecznikowa łąka

www: vod.tvp.pl

o mnie: przeczytaj

1768

O mnie

pisanie, książki, tworzenie, kultura🖋️🤎 patriotyzm, historia, pamięć, tożsamość🇵🇱🤎 wiara i duchowość✝️🤎 folklor i Słowiańszczyzna (zwłaszcza wschodnia)🌾🤎 przemyślenia🍂🤎 piękno dnia codziennego🌼🤎 miłość, uśmiech, pokój🥰🤎

Od... Czytaj dalej

Ostatni wpis

lonely_sunflower_

lonely_sunflower_

Nie odzywałam się od trzech miesięcy – to dość długo, nawet jak na mnie. Tak w zasad... Czytaj dalej
Przy pomocy wpisów możesz zadać autorowi pytanie, pochwalić go, poprosić o pomoc, a przede wszystkim utrzymywać z nimi bliższy kontakt. Pamiętaj o zachowaniu kultury, jesteś gościem :)

*Jeśli chcesz odpisać konkretnej osobie, użyj funkcji " Odpowiedz" - osoba ta dostanie powiadomienie* ×

Zaloguj się, aby dodać nowy wpis.

lonely_sunflower_

lonely_sunflower_

AUTOR•  

Z cyklu: panna Słonecznik, pijąc lemoniadę w kawiarni i rozmyślając sobie o paru rzeczach, które się jej pozmieniały w życiu, nagła przypomina sobie o tym koncie, które kiedyś właśnie pewną częścią jej życia było🤗❤️
Wiecie, zawsze przerażały mnie perspektywy gruntownych zmian ludzi. Nie mówię o wydorośleniu, pozbyciu się pewnych wad, wylaniu z siebie trujących elementów duszy, uwolenienia się od duszących więzów grzechu czy toksycznych relacji, zmiany paru gustów czy poglądów – takie zmiany są w zasadzie dobre i nawet pożądane. Nie ma nic złego w pewnej zmianie; ja mówię o zmianach zupełnych. Przewróceniu się na nice całego charakteru, pozbyciu każdego drobnego upodobania czy cechy, zmianie postępowania i myślenia tak silnej, że patrząc na daną osobę, odnosicie wrażenie, że poznaliście, polubliście, pokochaliście, znienawidziliście, pojawiły się w was jakiekolwiek uczucia, do człowieka zupełnie innego. Patrzycie i nie poznajcie. Czujecie obcość. Za dawną osobą tęsknicie i wiecie jednocześnie, że chyba nigdy ona nie powróci. To mnie przerażało, tego nienawidziłam, w to może nawet do końca nie wierzyłam – pewna byłam, że jeśli osoba tak się zmieniła, to musiała udawać kogoś innego wcześniej, albo udaje teraz, albo wydarzyło się z nią coś naprawdę złego. I przysięgłam sobie, że coś takiego nigdy nie wydarzy się ze mną.
Spokojnie, nie szukajcie podtekstów z czasie przeszłym i nastroju tych słów. Ze mną właśnie nic takiego się nie stało! Ja się nie zmieniłam gruntownie, ja nadal zachowałam niemal cały swój charakter, temperament, nie aż tak małą część gustów. Możliwe jednak, że zmieniło się parę rzeczy. Może kilka pasji przyszło, zaś kilka odeszło na plan dalszy. Zmieniły się w niemałej części poglądy. Kilka upodobań. Zaszły zmiany nieduże – jednak w tych z cech, które były istotną częścią mojego – powiem z angielska – image'u tutaj. Nadal jestem Blanką (tak, to chyba moment, abym podała Wam w końcu swoje imię – nazywam się Blanka. Już przestańmy być tacy tajemniczy😂); ale mam wrażenie, że nie jestem już do końca Słonecznikiem. Rozumiecie, o co mi chodzi?
Mam wrażenie, że ciężko byłoby mi i nawet jakoś do końca nie mam nastroju wracać do tych młodzieżowo-filozoficznych opowiadań o pijanych i zdepresowianych nastolatkach, a wolałabym pisać fabularną prozę podszytą tematami historycznymi (ostatnio właśnie historia z takiego zainteresowania i po prostu lubianego przedmiotu przemieniła się u mnie niemal w pasję), społecznymi (bo one teraz spędzają mi sen z powiek), duchowymi – ale z pewnością pierwiastek dawnego stylu nadal jest obecny. Zaczęłam słuchać trochę innej muzyki i czytywać trochę inne książki – choć nie jest to też zmiana do końca skrajna. Chciałabym wstawiać tu też rzeczy trochę inne – trochę, lecz nie też jakoś zupełnie. To jest cholernie skomplikowane i nie wiem, jakby to do końca opisać (co mi się rzadko zdarza), ale myślę, że choćby w ułamku oddałam, o co mi chodzi. Po prostu zaszły zmiany drobne, które jednak jakoś zmieniłyby porządek tego konta.
Gdyby tutaj nastały jakieś dynamiczne zmiany, to jeszcze byłoby ,,pół biedy", ale problem jest taki, że nie mam na nie ani czasu, ani motywacji. Jednocześnie jestem twardą zwolenniczką zasady, że jak coś się psuje, to trzeba to naprawić, nie od razu wyrzucać, i tak postępuje z każdą relacją, dylematem i przedsięwzięciem – zatem konta tego nie wyobrażam sobie tak nagle zawiesić, napisać ,,papa, chyba odchodzę" i zniknąć, albo, o zgrozo!, jeszcze usuwać. I przez to mam taki problem. Czuję, że muszę w coś włożyć ręce, a nie wiem dokładniej, w co, i nie mam kiedy, i nie wiem, jak. Więc zmiany mogą następować jedynie bardzo powolne.
Pisać chcę i będę – to nie podlega żadnej dyskusji. Nadal tworzę tę powieść historyczną, o której coś niecoś mówiłam i której nawet wstawiałam jakieś kawałki. Co do tych wszystkich opowiadań, to nie usunę ich, bo w gruncie rzeczy mi się podobają, ale nie ukrywam, że jeśli jakieś tu opublikuję, to będzie z pewnością troszkę inne. Pisałam taką serię ,,Gra złamanych dusz" i nadal podoba mi się pomysł, zawarte tam myśli i wykreowana postać Iris, tylko nie mam jakoś ochoty i chwili, żeby teraz ją kontynuować. To był projekt bardzo dla mnie ważny i nie chciałabym, aby przepadł, więc nie wykluczam, że go nie skończę, choć na pewno nie zrobię tego w najbliższym czasie. Może usiądę do tego jakoś jesienią… Albo zimą…
Tworzyłam też quizy i je chciałabym jeszcze publikować, choć nie mogę obiecać, że w te lato się jeszcze coś pojawi.
Najbardziej pewną formą aktywności są wpisy. Mogłabym tu pisać coś o swoich poglądach, o pasjach, polecać różne dzieła, na @pokruszone (nieszczęśliwie nierozwiniętym) wstawiać memy, nominacje i luźne ,,pogadanki". Czy to jakkolwiek by Wam wystarczyło? I czy ktokolwiek to czyta, chciałby mnie tu jeszcze, wierzy we mnie trochę, może czeka? Czy już popadłam w zapomnienie?
Co o tym wszystkim myślicie, chcecie mnie tu jeszcze? Co w ogóle u Was?
Pozdrawiam!

Odpowiedz
9
obsession.de.la.creation

obsession.de.la.creation

@lonely_sunflower_
Szczerze mówiąc, to też czułam się tak przez dłuższą chwilę. Przynajmniej bardzo podobnie. Moment założenia tego profilu był dosyć odmienny od regularnej wersji mnie że tak powiem i później chciałam wprowadzić parę zmian chociaż bałam się że zaczynam udawać kogoś innego. Ale tak na prawdę to zaczęłam wtedy odkrywać siebie i być otwarta na różne rzeczy. Wcześniej bałam się wyjść ze swojej strefy komfortu, gdyż uważałam że to nie byłam ja jednakże ja, według mojego mniemania byłam bardzo zacofana i nierozwinięta, że tak powiem. Ale z czasem wszystko się zmienia i myślę że z tego też płynie nauka że nie można mieć jakiejś konkretnej wersji swojej osoby i się jej zawsze podtrzymywać, podobnie jest z pisaniem, to musi być Twoja twórczość która Ci się podoba i tworzysz ją z sercem. Chciałabym również dodać że cokolwiek napiszesz lub stworzysz na tym koncie, będziesz dla mnie nie małą inspiracją gdyż byłaś jedną z pierwszych użytkowniczek którą tutaj odnalazłam i podziwiałam. ❤️

Odpowiedz
2

r...n

@lonely_sunflower_ Witaj słoneczniku sprzed 7 miesięcy (😅). Ja osobiście czekam na dalszy ciąg złamanych dusz, ale wszystko i tak od Ciebie zależy. Mam nadzieje, że wstawisz tutaj przynajmniej fragmenty tej powieści historycznej. Ps, widziałem Cię jako Anne albo Weronikę, ale Blanka też ładne imię🥰

Odpowiedz
1
pokaż więcej odpowiedzi (7)
lonely_sunflower_

lonely_sunflower_

AUTOR•  

kocham ,,wholsome" chrzejscianskie memy

Odpowiedz
9
.Anja

.Anja

@lonely_sunflower_ OMG ALEŻ ŚMIECHŁAM XDDD

Odpowiedz
6

r...n

@lonely_sunflower_ DDDDDDDDDDDDDD 😂

Odpowiedz
1
pokaż więcej odpowiedzi (3)
lonely_sunflower_

lonely_sunflower_

AUTOR•  

,,Kazano się im zatrzymać – żadne rozkazy nie były jednak w stanie pochwycić ich w biegu do wolnej Polski. Kazano im złożyć broń – ich wiara, że szable i karabiny odetną Rzeczpospolitą od bolesnych, ciasnych sznurów Moskwy była jednak tak głęboka, że ani myśleli ulec nakazom. W końcu szwadron wpadł w szeregi powstańczego oddziału i zaczęły pobrzękiwać pałasze, bagnety i kosy. Ciżba barwna od najrozmaitszego umundurowania, lśniąca od najróżniejszej broni, zbroczona krwią, niby szkarłatnym piętnem wzajemnej nienawiści, rozbrzmiewała dysharmonijną melodią wojny, która zniekształca ludzki słuch bólem, przenika przez wszystkie warstwy przeszłości i przyszłości, spaja historię, niczym jerychońskie trąby burzy znany porządek – jękami, wrzaskami, szczękaniem białej broni i hukami wystrzałów.
Wnorowski jakby zlewał się z tą melodią, pozwalał jej wtłaczać się w każdy zakątek umysłu, on był jednym z ludzi, którzy wygrywali jej nuty, i ona budowała w nim niepowstrzymaną wolę walki. Miotał się, tonął w napierających falach Kozaków, owe morze nie potrafiło go jednak pochłonąć – może starannie ćwiczona przez lata spędzone w sarmackim dworze sztuka władania szablą, może siła młodego, czerstwego ciała, może wreszcie jakiś wielki zapał, który w nim gorzał, sprawiały, że wciąż utrzymywał się na końskim grzbiecie, wciąż walczył, mimo, że uciążliwie spadał na niego grad ciosów.
Przed oczami malowały mu się jednak widoki straszliwe – niejeden z nieprzygotowanych powstańców poległ, ludzie konali na ziemi, krwawili, ból wykrzywiał im twarze i wypływał z ust głuchymi jękami. Wielu Kozakom udało się pochwycić żołnierzy – onych mężczyzn, na wpół żywych, wrzucano wówczas na postawione opodal wozy, plamiąc ich jasne życia najbardziej odstręczającymi wyrokami: więzienia, Sybiru, śmierci… Oddział już dogorywał. Sztandar świętej walki powoli upadał pod ciężarem siły przeciwnika.
Pana Aleksandra siły opuszczały coraz bardziej. Krew ciurkiem uchodziła mu z ran, w końcu padł jego koń. Tedy osunął się na ziemię i począł drżącymi wargami odmawiać pacierz, przekonany, że dokonuje żywota w ostatnim boju. Strumień przegranej nieubłaganie płynął po placu boju, wyjaławiał głębię idei, tłumił barwność uczuć i myśli do szarości rychłej śmierci. Żal go zakuł, gdy pomyślał, że wzrastający kwiat świeżej Ojczyzny, tak urodziwy, o tak upajającym zapachu, tak życiodajny, upada, podcięty jakby kosą pobratymczej, słowiańskiej nienawiści – lecz własna niemoc popychała go w śnieg ilekroć próbował wstać i rzucić się do walki. ,,I to tak znów ostanie! Vanitas vanitum et omnia vanitas…” – myślał.
Jakiś Kozak szarpnął go za ramię, gwałtownie podnosząc z ziemi.
– Pajdziom, uże, dawaj! Prijti sjuda, Paljak! (Idziemy, już, dalej! Chodź tutaj, Polaku!).
Dopiero to go otrzeźwiło. Myśl, że może trafić do reszty aresztowanych, zostać wzięty w niewolę, powieszony, rozlała się swoim chłodem po otępiałym umyśle, obmyła ze zmęczenia. On, Polak, szlachcic, żołnierz, prędzej skonałby na polu bitwy, niż poddał się komukolwiek!
Siła uderzyła mu do żył, tętna przyspieszyły, hart jak wino zabuzował w głowie. Wyrwał się ostatkiem sił i bezwładnymi niemal dłońmi dobył do dubeltówki. Byłby wystrzelił, gdyby nie obezwładniło go nagłe uderzenie z kozackiego bagnetu. Ból zarwał go w piersiach, rozpalił skórę, rozgniótł rozsądek i trzeźwość umysłu. Straciwszy równowagę, znowuż upadł; boleści promieniowały mu po całym ciele, skuwały w bezruch rozdygotane mięśnie, naznaczyły krwią.
– Żyzni? (Żyje?)
– Eta niewazmożna, u niewo wsjo w krowi..! Umier! (To niemożliwe, ma wszystko we krwi..! Umarł!)
Toteż Kozacy zostawili go na pobojowisku.
Tymczasem pole stygło z ognia walki, cichło, zlewało się z wszechobecnym zniszczeniem. Śmierć dusiła swoimi nieubłaganymi, zimnymi dłońmi młodzieńczy patriotyzm i niezłomność, straszne fatum przegranej osunąło swoją ciemnością skąpaną w świetle uczuć ideę walki. Las stał się jako wielki grobowiec.
W panu Wnorowskim serce przez chwilę kołatało z niezwykłą mocą, znój i żal skropliły skrwawione policzki łzami, ból popchnął w przepaść omdlenia i zawiesił w półśmierci. Popadł w sen niespokojny, przecinany błyskami lęku i boleści, bezdenny w swej nieświadomości. Gorączka i okropne sny paliły mu się w głowie. Zanurzony był w mgle otępienia, rozświetlanej jedynie piorunami straszliwego, rozżarzonego bólu. "
Fragmencik z zapowiadanej powieści. Tak na dobranoc😗

Odpowiedz
8
.Anja

.Anja

@lonely_sunflower_ Uh, niesamowite, czekam z zapartym tchem na całość! 💓🥺

Odpowiedz
2
WeraHatake

WeraHatake

@lonely_sunflower_ Woah, brzmi nieźle :o ♥

Odpowiedz
1
pokaż więcej odpowiedzi (1)
lonely_sunflower_

lonely_sunflower_

AUTOR•  

Dziś 120 lat miałby rotmistrz kawalerii Wojska Polskiego Witold Pilecki – uczestnik wojny polsko-bolszewickiej, kampanii wrześniowej i powstania warszawskiego, współzałożyciel TAP i wybitny żołnierz AK, organizator ruchu oporu w Auschwitz i autor raportów z tegoż obozu (tzw. ,,Raportów Pileckiego”). Nie pogodził się ze objęciem władzy w Polsce przez komunistów, po 45′ nadal działał w konspiracji, za co został aresztowany przez bezpiekę i w roku skazany 1948 na śmierć.
Nigdy nie wolno nam zapomnieć o historii tych ludzi. Cześć i chwała bohaterom Ojczyzny! <3

Odpowiedz
15
Artemis978

Artemis978

@lonely_sunflower_
❤️🇵🇱

Odpowiedz
1
.Anja

.Anja

@lonely_sunflower_ Moim zdaniem jeden z największych Polaków ever 🥺🇵🇱

Odpowiedz
2
pokaż więcej odpowiedzi (1)
lonely_sunflower_

lonely_sunflower_

AUTOR•  

Moi drodzy! Czy ktoś z Was zmieniał kiedyś charakter pisma lub uczył się kaligrafii? Jeśli tak, czy macie jakieś sprawdzone sposoby, ćwiczenia, porady dla osób, które chciałyby zacząć pisać ładniej? Mam pewien kompleks, bo gdy się spieszę, piszę naprawdę bardzo brzydko, a gdy się staram, niby jest to pismo staranne i w miarę estetyczne, ale odrobinę przypomina czcionkę dziecka, które dopiero uczy się pisać. Wiecie, takie rodem ze wczesnych klas szkoły podstawowej. Może ma na to wpływ to, że zbyt często piszę na komputerze, a zbyt rzadko – odręcznie, może to, że jestem, niestety, z tych roczników, których po prostu ,,uczono liter", a niekoniecznie kaligrafii, może to, że zdecydowanie nie jestem typem osoby o wysokich zdolnościach manualnych – nie wiem. W każdym razie, bardzo chciałabym je poprawić.
Proszę zatem o wstawienie:
*inspiracji: zdjęć znalezionych czcionek (najlepiej całego alfabetu zapisanego danym stylem), Waszych notatek, starych listów i zeszytów (naprawdę, kiedyś ludzie pisali pięknie)… Głównie interesuje mnie kursywa estetyczna i odrobinę ozdobna, ale taka, którą można pisać na co dzień, najlepiej inspirowana przedwojenną, jednak możecie wstawiać również rodzaje ,,printów", italiki czy pisma artystycznego
*wskazówek, rad, rodzajów ćwiczeń…
*Waszych historii związanych z pismem odręcznym.
Otwieram tu mały kącik kaligraficzny😅 Adios, trzymajcie się!

Odpowiedz
11
MYSZA282

MYSZA282

@lonely_sunflower_ ja przy zmianie pisma musiałam wyrobić kompromis między moim własnym minimalistycznym, ale jednak brzydkim pismem, a tym kaligraficznym, którego chciałam się nauczyć. Ogółem to pisałam jakieś notatki i przepisywałam teksty, a wyszła z tego ładna mieszanina takiego pisma pełnego zawijasów i tych prostych liter wprost z książek dla 1 klasy.

Odpowiedz
1

lustforlife

[Komentarz usunięty przez użytkownika]

Odpowiedz
1
pokaż więcej odpowiedzi (7)