Patryk

_lajulie

Patryk

_lajulie

imię: Julia

miasto: miasto betonu (...)

www: spotify.com

o mnie: przeczytaj

1510

O mnie

𝐆𝐚𝐫𝐬́𝐜́ 𝐟𝐚𝐤𝐭𝐨́𝐰 𝐨 𝐦𝐨𝐣𝐞𝐣 𝐨𝐬𝐨𝐛𝐢𝐞:
🌒 Capricorn całym sercem!
🌓 writer
🌔 twórca miniaturek
w skrócie: coś tam nabazgrolę i napiszę:)

𝐊𝐚̨𝐜𝐢𝐤 𝐳 𝐦𝐨𝐢𝐦𝐢... Czytaj dalej

Ostatni wpis

_lajulie

_lajulie

Wiecie, jak kojące jest czytanie starych wpisów, które przez lata (co prawda z kilko... Czytaj dalej
Przy pomocy wpisów możesz zadać autorowi pytanie, pochwalić go, poprosić o pomoc, a przede wszystkim utrzymywać z nimi bliższy kontakt. Pamiętaj o zachowaniu kultury, jesteś gościem :)

*Jeśli chcesz odpisać konkretnej osobie, użyj funkcji " Odpowiedz" - osoba ta dostanie powiadomienie* ×

Zaloguj się, aby dodać nowy wpis.

_lajulie

_lajulie

AUTOR•  

Jest już dosyć późno jak na moje szpitalne godziny snu, ale po prostu muszę wtrącić jeszcze te kilka słów od siebie, no! Nie byłabym sobą, gdybym nie wyrzucała tu wszystkiego, o czym sobie pomyślę.

Chciałam tylko przypomnieć, że jestem Wam ogromnie wdzięczna. Za to, że jesteście. Za to, że pozwalacie mi wciągnąć się w dłuższe rozmowy pod wpisami. To mnóstwo dla mnie znaczy.

Śpijcie spokojnie i udanego rozpoczęcia tygodnia Wam wszystkim życzę! 🤎

Odpowiedz
15
_lajulie

_lajulie

•  AUTOR

@WeraHatake @Mermyka Mnóstwo miłości w Waszą stronę! 🤎

Odpowiedz
2
WeraHatake

WeraHatake

@_lajulie I wzajemnie ♥

Odpowiedz
1
pokaż więcej odpowiedzi (6)
_lajulie

_lajulie

AUTOR•  

Mój profil to ewidentnie skarbnica tekstu. Równie przytłaczające, jak i satysfakcjonujące.

Odpowiedz
12
_lajulie

_lajulie

AUTOR•  

„Kącik kulturowy”

Nie, nie. Dobrze widzicie. Powracam do tradycji, stanowiącej nieodłączny element tego profilu. Dokładnie tak. Trochę się zabawię i poskładam szpitalną wersję „słynnego” kącika kulturowego, który kiedyś zwykłam prowadzić. Co Wy na to? Mam nadzieję, że jesteście choć odrobinę ciekawi tego, jaką kulturę pochłaniam, będąc uwiązana do szpitalnego łóżka. Liczę, że Wy też pochwalicie się przynajmniej jedną pozycją z każdej poniższej kategorii! 🫀

♟PÓŁKA NA KSIĄŻKI:
Do szpitala zgarnęłam ze sobą „They Both Die at the End”, czyli w polskim tłumaczeniu: „Nasz ostatni dzień” autorstwa Adama Silver’y. Od razu zaznaczę, że nie jestem pewna, czy dobrze odmieniłam jego nazwisko, więc macie pełne prawo do tego, żeby mnie skarcić. Godzę się na to!
O tej książce wydaje mi się, że większość z Was już z pewnością słyszała. Myślę, że każdemu już choć raz obił się ten tytuł o uszy z tej racji, że w ostatnim czasie było o nim dosyć głośno wśród internetowych książkar. Krótko mówiąc, książka opowiada o dwójce chłopaków, którzy pewnego dnia niespodziewanie otrzymują powiadomienie o rychłej śmierci. Jest to równoznaczne z tym, że ten dzień staje się także ich ostatnim. Oboje umrą, jest to pewne. Jednak żaden z nich nie wie, jak. Moim zdaniem książka nie jest jakoś wielce wybitna, nie zaliczyłabym jej do wyjątkowo dobrych, ale uważam za to, że zdecydowanie warto ją przeczytać – temu nigdy nie zaprzeczę. W mojej opinii perspektywa umierającego człowieka jest niezwykle interesująca i daje czytelnikowi naprawdę sporo do myślenia. Znając już sam zarys fabuły, jesteś ciekawy, w jaki sposób bohaterowie wykorzystają ten pozostały im czas, czy boją się podejmować w tym dniu jakiekolwiek ryzyko, co myślą, co czują i jeszcze więcej. Mam nadzieję, że i Wy chcąc nie chcąc zadaliście sobie po cichu te pytania i tym samym podkusiłam Was do sięgnięcia po „Nasz ostatni dzień”. Gorąco polecam!

Drugą szpitalną pozycją są „Papierowe miasta”. Po przeczytaniu „Szukając Alaski” w czasie wakacji bez wątpienia uległam jakiemuś urokowi John’a Green’a, stąd w moim posiadaniu znalazły się więc „Papierowe miasta”. Według aplikacji Goodreads przekroczyłam próg zaledwie 27% tej książki, więc pozwólcie, że póki co zamilknę w jej temacie. Postaram się opisać wrażenia w przyszłym kąciku kulturowym!

♟SALA KINOWA:
Przez ostatnie miesiące jestem wierna jednemu jedynemu serialowi, a mianowicie – „Gilmore Girls”. Wszyscy powtarzają, że jest to niezwykle klimatyczny i jesienny serial, a ja w odpowiedzi śmieję się, że moja jesień w takim razie trwa już od lipca, jak i nie dłużej! Serial opowiada o losach skromnego miasteczka Stars Hollow, a jeszcze konkretniej o życiu młodej samotnej matki o imieniu Lorelai i jej córki – Rory Gilmore. Szczerze przyznam, że pomijając „Friends”, nigdy przedtem nie oglądałam tak ciepłej i przyjaznej produkcji jak ta. Mówię poważnie! Jeśli za oknem panuje ponura aura, a Wy macie jedynie ochotę wczołgać się pod ciepły kocyk, zjeść lub napić się czegoś dobrego, a równoczesnym problemem jest brak pomysłu na to, co puścić na ekranie — serdecznie zachęcam do włączenia sobie właśnie „Kochanych kłopotów” (polskie tłumaczenie, które osobiście mi nie podeszło). Gwarantuję Wam to, że magicznie wyczarujecie sobie przytulną i rodzinną atmosferę w środku zimnej jesieni.
Osobiście jestem na szóstym (przedostatnim) sezonie i właśnie w szpitalu chciałabym się z nim w końcu uporać! 🍂

♟PODCASTOWNIA:
Ostatnio stopniowo wkręcam się w Spotify’owe podcasty. Jednak w tej kategorii nie bardzo mam, czym się z Wami podzielić. Osobiście słucham tylko Emmy Chamberlain w jej podcaście pt. „Anything Goes with Emma Chamberlain” oraz Marcina Myszki w ramach „Kryminatorium”. Nie zdziwię się wcale, jeśli okaże się, że są to jedne z najbardziej popularnych podcastów na tej platformie. Koniecznie muszę poszerzyć swoje horyzonty, jeśli o podcasty chodzi, bo czuję, że mam do odkrycia jeszcze mnóstwo wartościowych perełek. Dlatego tutaj pojawia się pytanie do Was. Macie jakieś podcasty godne uwagi, polecenia? Jakich osobiście lubicie słuchać i o czym one są? Opowiedzcie mi coś o tym!

♟DZIAŁ MUZYCZNY:
Zgodzicie się ze mną, że powoli już wyczerpuję limit słów. Wszyscy dobrze wiemy, że takowy tutaj nie istnieje, ale wiemy też, że w sprawie rozpisywania się ostro przeginam! Dlatego w tym dziale wymienię zaledwie tytuły, które zapętlam w ostatnim czasie i Was poproszę o to samo w komentarzu! 🤎
— „Come As You Are” by Nirvana
— „Wachania” by Vito Bambino
— „Absolutnie, absolutnie” by Sorry Boys
— „Dark Red” by Steve Lacy
Różnorodnie, ale o to chodzi! Zachęcam i Was do takiej rozmaitości w utworach, które zamierzacie wymienić w komentarzach. Poznajmy dzięki sobie trochę dobrej muzyki, no!

Odpowiedz
11
_lajulie

_lajulie

•  AUTOR

@WeraHatake Szanse zawsze warto dawać — nic się nie traci, a można zyskać! 🤎

Odpowiedz
1
WeraHatake

WeraHatake

@_lajulie Święte słowa ♥

Odpowiedz
1
pokaż więcej odpowiedzi (10)
_lajulie

_lajulie

AUTOR•  

Na elektronicznym zegarze pojawiła się dokładnie 21:35, kiedy to podjęłam decyzję, że coś tu nabazgrolę – dla Was, ale głównie to dla samej siebie. Siedzę sobie właśnie w przygaszonym świetle, rozsadzona wygodnie na szpitalnym łóżku, a na słuchawkach leci przyjazne "American Pie" Don'a McLean'a. Jestem świeżo po przeczytaniu "Nasz ostatni dzień", stąd też ten muzyczny wybór, a nie inny. Może nie jest idealnie dobrany do moich dzisiejszych wieczornych przemyśleń, ale nie będę marudą!
Wiecie, co? Nieustannie myślę i myślę o tym, ile obowiązków oraz rzeczy do zrobienia czekać będzie na mnie po powrocie ze szpitala. Zaległe notatki z pięciu dni lekcji, prace domowe, nauka na bieżące kartkówki, sprawdziany. Jakby nie patrzeć, każdego by to martwiło. Większość ludzi ten ogrom zaległości by przytłoczył – PRZECIĘTNYCH ludzi. Zdradzając Wam to w sekrecie dodam, że ja dodatkowo jestem overthinker'em. Genialnie, co? Z natury tak mam, że nawet te codzienne, naprawdę niewygórowane zadania lubię sobie na siłę kumulować. Gromadzę je, zbieram, wyolbrzymiam! Zrobił mi się z tego nawet taki nawyk. Jest to coś, co robię już niekontrolowanie. To jest już pewien rodzaj rutyny – drobny, ale kompletnie niepotrzebny lament, który powtarza się u mnie za każdym razem tuż przed zabraniem się za jakąkolwiek czynność uchodzącą za obowiązek. Musicie wierzyć mi na słowo, że jest to cholerne utrudnienie w codziennym funkcjonowaniu. Przejmuję się drobnostkami, a co więcej, stwarzam powody, by to robić – by się przejmować, martwić.
I zgadnijcie, co? Dokładnie kilka minut temu, przed tą 21:35 oświeciło mnie. Natrafiłam na jakiś filmik z zagranicznego YouTube'a, który miał na celu przedstawić niezwykle pionie ułożoną rutynę jakiejś zwyczajnej amerykańskiej nastolatki. Nagrań tego typu mamy w internecie multum aktualnie! I zaskoczę Was – ten nie wyróżniał się w żaden sposób od innych. Takie rozczarowanie. W trakcie oglądania wpadła mi także do głowy przeciętna myśl pt. "Jak Ci ludzie to robią, że tak sprawnie ogarniają swoje życie? Przecież to jest okropnie ciężkie zadanie zmusić się do bycia produktywnym.". Nie wiem, jak w Waszym przypadku, ale ja swoją produktywność uzależniałam zwykle od dnia. Przykładowo: wstaję i od razu wiem, czuję, że właśnie dzisiaj dam radę zrobić więcej. Mam energię, więc działam! Problem w tym, że nie potrafiłam się zmotywować wtedy, kiedy była taka potrzeba. Zawsze postrzegałam to jako trudną sztukę. Podziwiałam samodyscyplinę u innych. Za to sama zawsze wolałam wyolbrzymiać to, co przede mną. Zawsze wyolbrzymiałam to, co jeszcze mnie czeka i na samą myśl o tym załamywałam się. Załamywałam się. Po prostu.
Dzisiaj pomyślałam inaczej. Pomyślałam: "Hej, życie jest przecież proste! Po co ja tak w ogóle odprawiam ten rytuał overthinker'a za każdym razem?". Dosłownie tak było! Pomyślałam sobie, że życie tak naprawdę nie jest jakoś wybitnie, ani w żaden inny zaawansowany sposób złożone. Życie jest serio łopatologiczne. To my, ludzie, sprawiamy, że jest nam w nim trudno. To my je komplikujemy! Może jednak pozostanę przy wypowiadaniu się w liczbie pojedynczej, nie będę od tego odbiegać. Doszłam do wniosku, że sama sobie życzyłam tego, by ze wszelkimi zadaniami szło mi opornie. Przecież gdybym odjęła zbędne minuty mojego overthinking, gdybym zrezygnowała z mojej nadwrażliwości, wszystko stałoby się łatwiejsze. Bo przecież takie jest. Muszę się po prostu pozbyć tego, co mnie usilnie hamuje. Wyjąć z głowy filtr nadwrażliwca i pomijać jeden etap przy wypełnianiu obowiązków. Muszę pomijać rozstrząsywanie tego, co mam do zrobienia. Jest, trzeba to zrobić, robię. Co z tego, że jest tego dużo? Nie myślę o ogromie, o ilości. Po co! Myślę już o pierwszym zadaniu z listy. Robię je. Potem następne. Nie patrzę na całość, która mogłaby mnie przerosnąć, tylko sukcesywnie doprowadzam do jej spadku.
Okej, przyznam, że nie wiem, po co tworzę ten wpis. Są to rzeczy tak oczywiste i tak banalne z perspektywy ułożonego człowieka, człowieka „bez szwanku”. Jednak ja jako osoba, która to wszystko dobrze wie i mimo to, nadal ciągle tkwi w ślepym zaułku, musiałam to spisać. Czas wyjść z błędnego koła, zmienić w końcu myślenie i robię to nie bez powodu przed wyjściem ze szpitala. Robię to teraz głównie po to, żeby nie utonąć w stresie wśród prac domowych. Po to, by nie ześwirować, a stopniowo ogarnąć.
Dziękuję za cierpliwość, jeśli to czytasz!
Czuj się moim terapeutą! 🫀

Odpowiedz
17
_lajulie

_lajulie

•  AUTOR

@blaskslonca Nie dziwię się, że nazwałam Cię swoją bratnią duszą. Uwielbiam takie głębokie przemyślenia i rozmowy z innymi! 🤎

Odpowiedz
1
blaskslonca

blaskslonca

@_lajulie miło 🤎

Odpowiedz
pokaż więcej odpowiedzi (13)
_lajulie

_lajulie

AUTOR•  

Hej, cześć.
Cholernie nieprzyzwoicie i głupio jest mi witać się w ten sposób, przede wszystkim zważając na fakt, że brakuje na tym koncie jakiegokolwiek pożegnania, ale i biorąc pod uwagę także sam ogrom czasu mojej nieobecności. Zdaję sobie sprawę z obu tych rzeczy doskonale. Jednak wiedzcie, że tak to już ze mną jest — w zasadzie to było i będzie. Chwytam się wielu rzeczy, angażuję się w multum zajawek. Fantastycznie, ale ta cecha jest niestety wadą. Czemu? Posiadanie wielu hobby w tym przypadku jest negatywne, bo są one strasznie, strasznie zmienne. Jest to coś niestabilnego i bardzo chwiejnego w moim życiu. Nie mam jednego zainteresowania, po prostu. Czasem jedna czynność pochłonie mnie na dłużej, za to inna fascynuje mnie już mniej i po krótkim czasie postanawiam się jej puścić. Uzewnętrznianie się tutaj, wypychanie tego profilu moimi wytworami trwało (…) z dwa lata? Sama nie wiem. W obawie, że stracę ten wpis, nie sprawdzę w tym momencie, kiedy opublikowałam pierwszą pracę, ale umówmy się — było to dawno. Trzymałam się tego hobby wyjątkowo długo, lecz naturalnie mnie znudziło. Taka kolej rzeczy, kochani.
Kategorię wyjaśnień moich nieobecności chyba należy już domknąć, naprawdę nie lubię tego robić. Dzisiaj tutaj jestem i stukam w klawiaturę, bo niespodziewanie utknęłam w szpitalu. Nic poważnego! Moim skromnym zdaniem (niestety przeciwnym do opinii lekarzy) to trafiłam tu kompletnie niesłusznie i zbędnie. Jednak muszę zostać, nie mam na to żadnego wpływu. Mam nadzieję, że nie obrazicie się, wiedząc, że tylko z tego powodu postanowiłam się odezwać, prawda? Tak już chyba będzie z wracaniem — sporadycznie, na moment. Szczerze to nawet myślę, że ten pobyt w szpitalu jest naprawdę sprzyjającą okazją do tego, by posiedzieć tu chwilę dłużej i „powrócić do dawnego mieszkanka”. Odkurzyć też by wypadało!
Żarty, żartami. Opowiedzcie mi lepiej, co słychać, jakie tu i u Was zaszły zmiany. U mnie? Istny chaos, dużo zawirowań. Wydaje mi się, że gdybym regularnie zdawała Wam relacje ze wszystkich tych momentów i wydarzeń, które teraz przemknęły mi przez głowę, to spędziłabym chyba nad tym połowę lata! Kiedyś przy okazji to nadrobię.
Interesuje mnie lista obecności, słuchajcie. Obserwacje nieznacznie, ale chyba nieco pouciekały, co?
Napiszcie cokolwiek, jeśli to czytacie i nadal przy mnie trwacie, bardzo proszę! 🤎

Kocham Was,
przede wszystkim kocham Was za NIEZWYKŁĄ cierpliwość, pamiętajcie, moi piękni ludzie.

J.

Odpowiedz
15
Mermyka

Mermyka

@_lajulie a oznacza, oznacza
w mitologii greckiej mermyka to była taka duża mrówka wielkości owczarka niemieckiego
same mermyki nie zrobiły na mnie ogromnego wrażenia ale słowo jest świetne
takiee.. oryginalne, czyż nie?
oo cieszę się że możesz już wyjść
a pomysł z piosenką GENIALNY
hhahhaaha

Odpowiedz
1
_lajulie

_lajulie

•  AUTOR

@Mermyka To fakt, bardzo oryginalny i kreatywny wyraz! Gdybym nie znała prawdziwego znaczenia, to chyba pomyślałabym, że to imię jakiejś magicznej postaci — syreny/nimfy.
O cholera, zapomniałam o piosence! Jestem już w domu, ale mimo wszystko puszczę ją dla wypełnienia moich planów! 😆

Odpowiedz
pokaż więcej odpowiedzi (16)