Patryk

July12

Patryk

July12

imię: JuLia.

miasto: Nieznandia...

www: youtu.be

o mnie: przeczytaj

12

O mnie

◇ Uniwersa Filmowe:

》Avengers/MCU
》Igrzyska Śmierci
》Niezgodna
》Opowieści z Narnii
》G.F. Darwin (YT)

◇ Zainteresowania:

》Historia
》Książki
》Mangi
》Sprawy Kryminalne
》Fotografia
》Szkicowanie

◇ Ulubieni Reżyserzy:

》Tim Burton
》Quentin... Czytaj dalej

Ostatni wpis

July12

July12

Nie widzę sensu bycia na tej stronie, bo po prostu nic nie tworzę. :P Dzięki Szczepa... Czytaj dalej
Przy pomocy wpisów możesz zadać autorowi pytanie, pochwalić go, poprosić o pomoc, a przede wszystkim utrzymywać z nimi bliższy kontakt. Pamiętaj o zachowaniu kultury, jesteś gościem :)

*Jeśli chcesz odpisać konkretnej osobie, użyj funkcji " Odpowiedz" - osoba ta dostanie powiadomienie* ×

Zaloguj się, aby dodać nowy wpis.

Ostatni wpis autora: Wyświetl wpisy autora
July12

July12

AUTOR•  

Nie widzę sensu bycia na tej stronie, bo po prostu nic nie tworzę. :P Dzięki Szczepan (@Wronek9008) za zostanie koleżankami, wysłuchiwaniu o moich kraszach (w szczególności, o takim jednym panu z Danii. XDD) i czytaniu moich głupich historii. 😅 Dziękuję również moim 43 obserwującym, których w sumie, nie wiem skąd mam! 😅❤

~ Julia Polack.

Odpowiedz
1
Wronek9008

Wronek9008

@July12 Pisz kiedy chcesz Dorianku (☞ ͡ ͡° ͜ ʖ ͡ ͡°)☞

Odpowiedz
1
Twylla

Twylla

@July12 Wracaj kiedy tylko będziesz chciała, może akurat zaczniesz coś tworzyć c;

Odpowiedz
Wszystkie wpisy:
July12

July12

AUTOR•  

Dzisiaj wieczorem zmarł Dariusz Gnatowski. – odtwórca roli Arnolda Boczka w „Świecie Według Kiepskich”.

„W mordę jeża!”. [*]

Odpowiedz
July12

July12

AUTOR•  

Macie tak, że nie możecie zaufać chociaż jednemu członku Waszej rodziny? Ja tak niestety mam. :P Dzisiaj mam urodziny i pieniądze, które zbierałam 3-4 lata i które chciałam chociaż trochę przeznaczyć na studia (miałam ich 530 i powinnam mieć ich teraz 630), moja mama je sobie wzięła, gdy byłam w Warszawie podczas wakacji na „opłaty”. Niby błahostka, ale jestem wściekła i smutna. 🙃

Odpowiedz
July12

July12

AUTOR•  

Postanowiłam sobie, że chociaż w małym stopniu nauczę się PJM’u (czyli Polskiego Języka Migowego), wiadomo, że nie będzie to samo co na kursach z lektorem, ale… może chociaż trochę coś załapię. 😅

PS: Jeśli chodzi o język migowy i osoby niesłyszące, to polecam film „Koe no Katachi”! ❤

Odpowiedz
July12

July12

AUTOR•  

Przypomniała mi się dość mała (ale bardzo wspaniała) rzecz, którą zrobiłam w tamtym roku na wakacjach. Mianowicie, chodziłam sobie po plaży i zbierałam muszelki, szłam sobie i szłam, aż tu nagle zauważyłam, na oko 6-7-letnią dziewczynkę z rodzicami i młodszym bratem, która nie mogła znaleźć żadnych muszelek. Na początku, nie chciałam podchodzić (przez moją nieśmiałość. :P), ale gdy zobaczyłam, że ta dziewczynka się tak męczy znalezieniem jej, postanowiłam się wrócić i do niej podejść… Oparłam jedną rękę na udach i powiedziałam zwykłe ,,Proszę” dając jej muszelkę. Dziewczynka na początku zrobiła zdziwioną twarz, wzięła ode mnie muszelkę, powiedziała ,,Dziękuję”, uśmiechnęła się i poszła z nią do mamy… Nie wiecie, jak po tej sytuacji serce mi waliło, ale i jednocześnie się cieszyłam, że mogłam sprawić uśmiech na twarzy dziecka taką zwykłą małą rzeczą. ❤

Odpowiedz
2
Wronek9008

Wronek9008

Ja dzisiaj czekając na autobus przeszłam się do biedronki po bułkę, bo byłam głodna. Okej. Stoję w kolejce z tą jedną bułką i za mną stała widocznie przeziębiona babcia z małymi zakupami, więc ją przepuściłam przed siebie. Pomyślałam, że w sumie co mi szkodzi? Mam czas, a jej może się zrobić miło ☺

Odpowiedz
1
July12

July12

AUTOR•  

Dzisiaj będzie to bardziej wpis życiowo-zapoznawczy! U mnie obecnie jest godzina 23:09, pewnie gdy to skończę będzie świtała jutrzenka! 😅 Hej! Jestem Julia! Mam 15 lat, lecz w tym roku będę miała 16! Chodzę do 1 klasy liceum o profilu pedagogiczno-opiekuńczym i chcę się kształcić w kierunku psychologii, nie wiem jeszcze jakiej, ale… Mam bardzo dużo profilów na studiach. 😅 I właśnie, a propos mojego wieku… Urodziłam się jako wcześniak, w 5 miesiącu 25 tygodniu, byłam bardzo mała, bo ważyłam 650 gram. Nawet pieluchy dla lalek były dla mnie za duże. 😋 Urodziłam się 12 października, a miałam urodzić się pod koniec stycznia 2005. Urodziłam się o 1:27 lub 1:40, zawsze zapominam… Mój tata opowiada, że na zajutrz było bardzo ciepło, jak na jesień. Po 5 dniach po porodzie oddychałam sama bez pomocy inhalatora i dostałam 7 punktów w skali Apgara! 💪 Przez kolejne 4 miesiące od dnia moich narodzin musiałam leżeć w inkubatorze. Wszystko było dobrze… aż do 13 grudnia tego samego roku. Moja mama, gdy wjeżdżała windą na oddział zaczęła słyszeć głośne oddychanie i okazało się, że to jestem ja… Dlaczego? Tego samego dnia miałam robioną laseroterapię (rutynowe badanie na wykrycie retinopatii wcześniaczej. – zobaczyć, czy wcześniak ma problem z oczami i jak bardzo jest wysoka wada wzrokowa.), włożono mi do krtani rurkę do oddychania, i właśnie… Uszkodzono mi krtań! Moja mentalność w rodzinie jest wspaniała, moja mama, gdy wróciła do domu cała zapłakana, babcia od razu zapytała się: ,,Czy już nie żyję?”, także… No, tak to wyglądało. Gdy po 4 miesiącach wróciłam do domu, mój o 9 lat starszy brat bał się mnie trzymać, bo byłam taka malutka. Natomiast, mój o rok starszy brat siedział na rękach taty i gdy spojrzał się w moją stronę, zrobił skwaszoną minę i się odwrócił. 😅 Minęło półtora roku, a ja dopiero zaczęłam stawiać swoje pierwsze kroki w wakacje tydzień przed wyjazdem nad Ustkę, mówić natomiast zaczęłam, gdy miałam dwa lata i w wieku tych dwóch lat, powoli zaczęły mi rosnąć kręcone blond (praktycznie białe) włosy. Szczerze? Do jakiegoś 3 roku życia wyglądałam jak chłopak, lecz, gdy miałam 4 lata, wyglądałam jakbym miała owieczkę na głowie. 😋 Lekarze mówili, że w przyszłości będę zaciągać nogą, ale nic takiego obecnie nie ma miejsca. 👍 Od dziecka wychowywałam się z moją o rok młodszą siostrą cioteczną, (która pomimo iż, w tamtym okresie mieszkała w Warszawie, to i tak w czasie wakacji byłyśmy razem cały czas) która jest obecnie moją najlepszą (i zarazem, jedyną) przyjaciółką i rozumiemy się bez słów! ❤ Gdy chodziłam do przedszkola miałam najlepszą przyjaciółkę, miała na imię Kalinka, byłyśmy nierozłączne, lecz… Gdy poszłyśmy do 1 klasy podstawówki kontakt się urwał, bo się wyprowadziła. Pomimo iż, nadal przyjeżdża do mojego miasta i spędza tu dużo wolnego czasu (wiem to, bo obserwuję ją na Instagramie. :P), to i tak wolę nie odnawiać starego kontaktu. 1). Wiadomo, że nie będzie tego co kiedyś, bo byłyśmy dzieciakami., 2). Na pewno, nie będzie chciała odnawiać kontaktu, bo… wiadomo, każdy się zmienia., 3). Gdy ktoś z mojej rodziny spotka ją na mieście, pyta się: ,,Czy pamiętasz Julkę *Nazwisko*?, więc czuję, że to może być niezręczne…
Czas klas 1-3 wspominam… różnie, bo moja nauka czytania była… okropna, dlaczego? Bo po prostu, moja mama zamiast posiedzieć ze mną cierpliwie i mi wytłumaczyć jak czytać ze zrozumieniem to, po prostu krzyczała… Więc, mój tata wziął sprawy w swoje ręcę i bardzo zapadło mi w pamięć czytanka o Ćmie, gdy tata pokazywał mi jak lata owa ćma i gdy się z tego śmiałam, a jednocześnie uczyłam. I bardzo mu obecnie za to dziękuję, bo mam na półce ponad 60 książek! 😅 Nie pamiętam, szczerze za bardzo klasy 2, lecz bardzo 3… Ponieważ w 3 klasie, po raz pierwszy od 9 lat pojechałam na swoją pierwszą w życiu operację na krtań! To był 6 lutego 2013 r., czyli już było 7 lecie! 😋 Na czym tę operację polegają? Na tym, że gdy na krtani robią się tzw. ,,zrosty” lub prawa i lewa strona krtani zaczyna się ze sobą łączyć. Mogłam mieć rurkę trachetoomiczną (ułatwia oddychanie i po paru latach wyjmuję się ją dziecku i normalnie może oddychać), lecz za późno odkryto mój problem.
Od tych 7 lat, jestem już przyzwyczajona do bycia na czczo, operacji na krtań, usypiania do zabiegu i fiberoskopii (kontrol krtani. – wkłada się kamerkę przez nos lub gardło, żeby sprawdzić, czy z krtanią wszystko w porządku). Jednak, moim największym koszmarem jest wenflon! Mam bardzo mało żył, zazwyczaj przychodzą albo 4 panie pielęgniarki lub jedna, która potrafi wbić się raz, a dobrze, krótko mówiąc, pani Wiesia jest the best! Polecam panią Wiesię! I love her so much! ❤ Przyjeżdzam do szpitala ponad 3-4 razy w roku i znam cały pierwszy oddział otolaryngologii dziecięcej. Żartuję czasami, że powinnam mieć jakąś platynową kartę pacjenta! Niektórzy studenci, którzy uczyli się pod okiem mojej pani doktor, która mnie prowadzi na oddziale, już są stałymi lekarzami i zawsze pytają się: ,,A Ty Julka, to nie byłaś już tutaj u nas?”
Ja: ,,Tak, od ponad 7 lat!”. Ich miny są bezcenne. 😅
Ostatnio, gdy pojechałam do szpitala po bierzmowaniu, okazało się, że miałam ponad 3mm długości do oddychania, krótko mówiąc… Mogłam się udusić. 🤷‍♀️ Gdy od czerwca minęło pół roku, byłam ostatnio w grudniu przed świętami, wszystko było czysto i okej! 💪 Na kontrol lub postojkę, mam teraz 23 marca i okaże się, czy wszystko jest dobrze, czy nie… Trzymać kciuki! 💪😅
Klasę 4-6 wspominam najgorzej… Tata wyjechał do pracy do Holandii, niby spoko i w ogóle, były pieniądzę i tata bardzo się starał. Zawsze, gdy wracał z Holandii na święta przywoził nam ogromne paczki ze słodyczami i cała nasza 4 (ja, tata i dwóch starszych braci) przychodziła do domu po kolana w śniegu, bo rzucaliśmy w siebie śnieżkami, lepiliśmy bałwana, jeździliśmy na sankach lub robiliśmy skocznie ze śniegu i gorącej wody. W lato, pamiętam, gdy wołało się sąsiadów zza płotu w wieku moich braci i wszyscy grali w piłkę. I to słynne zdanie wypowiedziane przez kolegę mojego brata ,,Wujek, tak nie wolno!”
Miałam jakieś 10 lat, był 19 grudnia 2014, moja mama oznajmiła, że zabiera mnie i o rok starszego brata do ,,mieszkania”. Pamiętam jak moja mama pakowała nasze ubrania w czarne worki na śmieci, tak, worki na śmieci… Pamiętam, że mój najstarszy brat strasznie się wściekł, natomiast mój o rok starszy brat próbował go uspokoić w łazience. Gdzie był tata? W Belgii, nie mógł przyjechać, bo wiadomo, za daleko i był okres świąteczny, ale też dlatego, że miał problemy ze zdrowiem i leżał w szpitalu. Moja babcia zadzwoniła po moje wujki i ciocie.
Wytłumaczę Wam w skrócie, moja mama ma dwóch młodszych braci i ten środkowy wiecie, jest taki typowy bogaty człowiek, którym rządzi pycha i jego żona i dzieci, też takie są. Najmłodszy z kolei, to taki lekki ,,pantofel”, ale też jest spoko do rozmowy i jest takim typowym śmieszkiem (tata tej mojej siostry ciotecznej z którą mam najlepszy kontakt). Więc tak, moja babcia po nich zadzwoniła i próbowali uspokoić tę całą sytuację, lecz na darmo, bo i tak przyjechała policja, która w sumie, nie była u nas taki pierwszy raz pomiędzy 2013-14. Tak, przed tym incydentem, też nie było za wesoło, np.: moja mama zaczęła bić mojego najstarszego brata, ciągłe kłótnie i krzyki między rodzicami. 😑 Pamiętam, że siedziałam na ziemi w przedpokoju i nie wiedziałam o co chodzi… Pamiętam też, jak mój brat nie chciał oddać mojego łóżka, siedział na nim i pamiętam dokładnie słowa policjanta: ,,Chcę pan, żeby pana siostra spała na gołej ziemi?”
Pamiętam, że mój dziadek zadzwonił do taty i powiedział, że moja mama nas dokądś zabiera, nikt nie wiedział dokąd, nawet ja z moim bratem… Ja I bracia płakaliśmy, wiadomo nie chcieliśmy być rozdzielani.
To miejsce do którego się przeprowadziliśmy, nie powiem, że było speluną, ale było, po prostu złe pod względem psychicznym dla mnie i mojego brata.
Moja mama zdradziła mojego tatę, wszyscy wiedzieli o tym od początku, tylko nie chcieli mi mówić… Wracając, pamiętam sytuację, które zdarzały się dość często, czyli: alkoholizm (nie byliśmy bici, spokojnie! Ale wiadomo, że krzyki też wzbudzają w psychice dziecka strach.), dość często nie było pieniędzy i mój brat kupował mi suchę bułki i wodę, i nie było żadnego kontaktu przez pierwszy rok z tatą, bo nie było hajsu na doładowanie telefonu. Wracając do tej wcześniejszej sytuacji z najstarszym bratem… został sam, znaczy za ścianą była babcia i dziadek, ale brat musiał się usamodzielnić, bo nie chciał ich przemęczać…
Po nowym roku, chodziliśmy do mojego brata w każde weekendy i spędzaliśmy czas razem, kupował nam też różne rzeczy, żebyśmy mieli do domu. Później, gdy mój brat wyjechał do Francji do pracy, przychodziliśmy do dziadków. Ja Wam mówię, jak kiedyś mój dziadek, tata, mój brat i brat mojego dziadka, pojechali na ryby i przywozili je, skubali, smarzyli na patelni… to był sztos! 👌 Albo jak dziadek zrobił tosty z serem, cebulą i ogórkiem! 🤤
Ale wracając, był rok 2015 już wtedy mama, jej partner, ja i mój brat, przeprowadziliśmy się do innego bloku. Przynajmniej wtedy, na krótki okres czasu, miałam swój własny pokój. 🙄 Wtedy zaczęła się batalia z sądami, kuratorem i psychologami. W 2015 roku, zaczęło się znowu robić gorzej… bo mój dziadek odszedł z tego świata… Ciocia (szwagierka mojej babci) wleciała do nas do mieszkania i oznajmiła z głośnym krzykiem, że mój dziadek nie żyję… Mój brat zaczął modlić się i błagać Boga, żeby go nie zabierał. Do mnie ten fakt dotarł 10 minut po, bo wtedy zaczęłam się trząść i płakać, aż musiałam wziąść syrop na uspokojenie. Mój brat przepłakał cały dzień, a ja cały czas się trząsłam… Dla całej rodziny był to cios… Lecz, moja babcia i mama postanowiły się pogodzić.
2015 rok, nie różnił się też od ostatnich: kłótnie, picie i awantury. Nie wiecie, ile razy wracałam z pijaną matką pod rękę w środku nocy… Nie zapomnę też, jak mama zabrała mnie i mojego brata do jej koleżanki na ,,imprezę”, była wtedy zima, był chyba listopad… nie jestem pewna, ale moja ciocia (żona, tego nadzianego wujka) przyjechała zabrać mojego o rok starszego brata, a mnie tam zostawiła… Nie chciałam znowu wracać taki kawał drogi z pijaną matką pod rękę. Pamiętam, że stałam tam ze łzami w oczach… Nie wiecie, ile przepłakałam łez w tamtych miejscach… Kolejne lata, szły jakoś znośnie… Ja, brat i mama zamieszkaliśmy w tym samym miejscu co wcześniej, bo babcia nas przyjęła, lecz tylko ja i brat mamy zameldowanie. Pamiętam z rok lub dwa lata temu, jak moja siostra cioteczna (ta z którą mam dobry kontakt) kupowała mi zeszyty do szkoły, bo nie było pieniędzy… Moja matka nie pracuję żyje z zasiłku na mnie i 500+, wszystko zwala na moją chorobę… Spokojnie, nadal mamy kontakt z tatą i najstarszym bratem, mieszkają w Warszawie, ostatnio byliśmy u nich na ferie, a teraz ze względu na ich pracę, pojedziemy do nich za dwa tygodnie, w sumie, zobaczymy jak wyjdzie sytuacja ze szpitalem. 😉
Nie lubię faktu, że każdy nauczyciel, który do mnie przychodzi (mam nauczanie indywidualne), mówi, że mam niską samoocenę i, że brak mi wiary w siebie… Może to przez ten szpital, może przez te przeżycia związane z rozwodem rodziców, wyprowadzka lub dlatego, że moja siostra cioteczna (córka tego nadzianego) może normalnie śpiewać, a ja nie? Nie mam pojęcia… Nie wiem, też, czy obecnie nie mam lekkich objawów depresji lub jest to forma wyżalenia, bo przecież z nikim z rodziny o tym nie porozmawiam, prawda?
Mam nadzieję, że ten wpis dojdzie do większości z Was!

~Julia.

Odpowiedz
2

a...a

@July12 Jeju aż nie wiem co napisać ( Strasznie ci współczuję i doceniam że przez to wszystko przeszłaś ❤❤❤

Odpowiedz
1
July12

July12

•  AUTOR

@arirania ❤❤❤

Odpowiedz
1
pokaż więcej odpowiedzi (2)