Ogólnie to dziś już nie zdążę zdać sprawozdania, ale:
– chyba kogoś z klasy kRaSzUjĘ i się sama dla siebie do tego przyznałam niczym Megara (🎶co to, to nie, ani słowa a sio, nie powiem że pokochałabym go🎶) nastoletnia pandemia hormonów dopadła też mnie xd Tochę mi głupio, zwłaszcza że zawsze troszkę z politowaniem traktowałam opowieści koleżanek na ten temat i cały czas, pomimo wielu pytać się wypierałam ✨mIłoŚcI✨ do kogoś, ale w sumie oficjalnie powiem, kRaSzUje jednego chłopaka z mojej klasy od tak naprawdę drugiej podstawówki, ale w sumie w przeciwieństwie do większości rówieśniczek jestem samoświadoma durnoty mojego niekontrolowanego zachowania (nie zrozumcie mnie źle, mam na myśli że raczej takie uczucia kończą się wraz ze zmianą szkoły i tym razem też tak będzie)
– Mam MEGA SUPPER HIPER teorie o Kolońskiej i Szlugach + rozwiązanie tajemnicy Ten Stan (piosenki Zuzi 🔥🔥🔥) i chce zrobić recenzję właśnie z plot twistem
– chce przesłuchać i zrecenzować cały nowy album Eda, oraz czy możemy porozmawiać o tym że motywem przewodnim są motyle~ 🥺🦋
I ogólnie przez cały wyjazd bałam się że dostanę okres, niektórzy obecnie nazywają to manifestacją, ja od zawsze nazywam to modlitwą, w każdym razie okres dostałam trzy godziny po powrocie do domu 😅🥴 Ale cieszę się, bo nie wyobrażam sobie cierpieć na wycieczce :')