Tyle słyszało się o tinderze, że postanowiłem i tam spróbować swoich sił
Co idzie za tym, zawsze byłem przekonny, że to taki typowy stuprocentowy portal randkowy, a o dziwo była opcja "szukanie nowych znajomości"
I ja tam siedzę z dobry tydzień i jestem załamany ludźmi
Szczególnie dziewczynami
Nadmiar opisów co szukają partnerów na studniówkę, promu czy jakiegoś tańca
I jakby okej, jestem w stanie zrozumieć desperację, ale czy dziewczyny w tych czasach na serio planują spotkać się z obcym gościem, którego ledwo znają i pójść na ten cały prom?
🤦
Ja już się nie dziwie czm ludzie giną bez śladu, jak nie potrafią korzystać z mózgu
A też wierzyć mi się nie chce by w ich szkołach nikogo chętnego nie było
Znając życie mają potężne wymagania i chcą jakiegoś księcia z bajki

Następnie
To akurat tyczy się obu płci
Wypady na kawę, piwo itp
Może ja jestem zbyt aspołeczny i nie ogarniam w te tematy
Ale ZNOWU o tym wspomnę
Jak można wyjść z kimś obcym na kawę czy tam piwo
Nic w tych opisach swoich nie mają tylko "hej wyjdziemy na kawę? albo "pójdziemy coś zjeść?"
No naprawdę kto tak robi przy pierwszym spotkaniu online
Kiedyś zawieranie przyjaźni było łatwiejsze mam takie wrażenie i ludzie nie byli tak łatwowierni
Ale co ja tam wiem

I na koniec kolejny typ dzikiej, krótkiej rozmowy
Socjalizowanie się nie ma sensu, you can't change my mind
Albo ja trafiam na idiotów, idk
Finalnie nie pokazał tej "rakiety"

Ten wpis został napisany 4 listopada (taka mała ironia, 4+4 :D)

Ehh no to już są 23 lata
Szczerze to wciąż czuję się jak ten 15-16-letni gamoń, jakbym utknął w czasie i wgl, tylko w negatywnym znaczeniu
Bo sensu wciąż nie widzę i poglądy mam choć podobne i może odrobinkę zmądrzałem, ale ten sam fajtłapa :D

Bynajmniej mój mental jest na takim poziomie, że nie do końca obchodzi mnie własne zdrowie
Pierwsza połowa tego roku była tragiczna, bo miewałem jakby problemy z normalnym oddychaniem, a to się nigdy wcześniej nie zdarzyło + inne dolegliwości typu bóle brzucha itp
Ale od września jak nowonarodzony, więc chociaż tyle

Idąc w ciemniejsze tematy
Słyszałem wielokrotnie od ludzi by po prostu skupić się na teraźniejszości i ciężko pracować, a reszta sama przyjdzie z czasem czy tam bóg wynagrodzi osoby cierpliwe
Nie jestem wierzącą osobą, ale miałem epizody w życiu gdzie byłem na wielkim dołku i pytałem się wprost, gdzie jest ten cały "bóg", w tych całych trudnych momentach dla mnie, gdzie już miałem dość i chęć poddania się
No ale może Nikola (moja bestie) była tym jedynym zesłaniem od boga
W sumie nigdy w ten sposób o tym nie myślałem
Bez niej mogło by być różnie w życiu, choć kogo ja oszukuję, moje życie doszło by przedwcześnie do zakończenia
Najwidoczniej jednak to nie było wystarczające by zmienić mój tor życiowy
Bo ja tu jestem typem osoby którą trzeba prowadzić za rękę (a mogłem się urodzić jako dziewczyna, miałoby to większy sens :D) i to dosłownie
Mam tyle wad ogółem, że może na to po prostu zasługuje
Też raczej ciężko jest mnie zrozumieć i gdy ludzie mówili, że będzie wszystko okej i wystarczy spróbować nieco bardziej, to niestety nie rozumieją, że mnie na coś takiego nie stać
Każdy ma swoje problemy i myśli na swój własny sposób by je rozwiązać, natomiast ja nie jestem w stanie jak dotąd
Ale może kiedyś coś w życiu ruszy co spowoduje, że wszystko czego się boję i inne tego typu problemy znikną w mgnieniu oka?
Tylko to mi pozostaje, wierzenie w cuda i przypadki :D

Pomyśleć, że byli i pewnie nadal są osoby w podobnych przypadkach na tym świecie
Może "my", te bezużyteczne osoby potrzebujemy siebie nawzajem by oprzeć się o ramię drugiego i wtedy uwierzymy w sens życia?
W sumie nigdy nie lubiłem tego powiedzenia, że jedynie możesz polegać tylko i wyłącznie na sobie
No fajnie, ale ludzie to istoty które jednak potrzebują czasem o kogoś się oprzeć
Może i są tacy co nie potrzebują nikogo w życiu do pomocy
Ja aczkolwiek jestem inny

Depreska weszła jak zawsze, ja już raczej w tym kontekście się nigdy nie zmienię
Ja nwm
Jedyne czego chcę w życiu to leżeć w czyichś ramionach aż do śmierci :D

Edit:
Tu teraźniejszy ja
Także no
Ja tu z kubkiem MJ'a, specjalnie na takie okazje i ten
Zdrówko jak macie coś do popicia :D

Ostatnio tak scrolluje na facebooku i mam istny wylew zaginięć nastoltków w różnych miastach Polski
Tak między 14-17 lat
I jakby na początku to wydawało mi się dość randomowe a jak to eksplodowało później i było coraz więcej, miałem takie "co u licha w tym kraju się dzieje :D"
Ale patrząc na to logicznie i optymistycznie, to takie rzeczy nie powinny mieć miejsca w dzisiejszych "bardzo bezpiecznych i lepszych czasach"
Takie przemyślenia mam, że większość tych dzieciaków ma zwalonych rodziców, bo naprawdę jak wychodzę na miasto i widzę młodych rodziców z małymi dziećmi i jak one są traktowane, no to ja się nie dziwie potem, że jak już wstąpią w ten dojrzewający wiek, będą mieć jakieś problemy mentalne albo odważą się na jakąś ucieczkę z domu na parę dni i to się oczywiście może skończyć na dwa sposoby
Pierwszy – przemyślą wszystko w spokoju i ciszy, jeśli mają swoją tajną miejscówkę i wrócą cali i zdrowi
Drugi – trafią na psychopatę, dilera czy innych nieciekawych ludzi, którym zaufają, pójdą gdzieś pieszo czy pojadą autem i wiemy jak to się skończy

Także pomimo tego, że nie jestem fanem małych dzieci czy nastolatków, no to rodzice powinni lepiej wykonywać swój zawód
No bo po co masz dzieci, jeśli uprzykrzją ci życie?
To nie jest tak, że gdy dziecko wkroczy w ten cały dojrzewający okres, to ma nagle samo sobie radzić i uczyć się świata wokół niego
Praktycznie każde dziecko będzie miało w swoim życiu taki okres, gdzie to będzie się zastanawiać nad sensem życia lub przeżywwać trudne momenty, szkolne czy prywatne i rodzic powinien mieć to zawsze na uwadze i pogadać na poważnie, wysłuchać chociaż, bo potem mamy takie finalne wątki, że pewnego dnia ono nie wróci i nie ma na to gwaranacji, że kiedykolwiek wróci zdrowe
I mam gdzieś wymówki typu "ale rodzice pracują ciężko dzień i noc", jak już najgorsze się stanie, to dopiero wtedy pokazują troskę i medialny płacz
Dzieci często chcą komuś bliskiemu się wygadać, a nie mają komu co nie?

Eh jeśli ja będę miał dzieci w przyszłości, to w życiu samego nie puszczę aż do pełnoletności
Chyba, że szkoła była by dosłownie na przeciwko domu w którym mieszkam
A tak, to nie ma, że wstyd i siara :D

Wgl idealny tydzień z minimum jednym wpisem, jestem na fali
Ale raczej na tym poprzestanę
Pewnie jeszcze na moje uro wleci coś i będzie trochę depresyjny wylew, ale nie byłbym sobą bez tego :D