hej, misie,

dobrze wiem, że nie tylko ja się raczej teraz zmagam z nadrabianiem, ale i tak czuję się zobowiązana was o tym poinformować. mianowicie, ostatnio rzadko odwiedzam to konto, ponieważ staram się nadrobić lekcje, które moi kochani nauczyciele będą chcieli sprawdzić w szkole. na szczęście nie mam tego tyle co niektórzy (moja wspaniała przyjaciółka i jej zaległości od października xD), ale i tak zajmuje mi to czas. tak więc, od jakiegoś czasu nic nie pisałam, jednak wysnuwam pewne wnioski, iż… moja wena do mnie wróciła. zauważyłam to po tym, że a) ostatnio napisałam mojemu chłopakowi naprawdę sensowne, krótkie historie, b) robienie prac pisemnych na polski przestało mnie zabijać. haha więc moooże uda mi się napisać coś w najbliższym czasie. :D

kilka słów od sztuki:

słuchał ktoś już nowego albumu Sanah? ja oczywiście, a nawet już kilka razy. te nowe piosenki są… ugh, wspaniałe. cały album jest tak sanahowaty, że nie da się go nie lubić! nawet się trochę zastanawiam czy go nie kupić, a to pokazuje, że naprawdę mi się spodobał. do moich faworytów należą "ten Stan" (moja nowa wielka miłość), "Kapela gra", "Co ja robię tutaj", "etc." i "Warcaby". jeżeli ktoś jeszcze nie słuchał, niech się lepiej nie przyznaje… nie no, żartuję. haha ale naprawdę, naprawdę polecam posłuchać!

buziaki,
Kinga 🤍

hej, misie,

jak wam mija tydzień?

u mnie całkiem w porządku, chociaż obecnie jestem na etapie "nie chce mi się nawet ruszyć po herbatę". heh miejmy nadzieję, że w końcu mi przejdzie i zabiorę się za coś pożytecznego, bo jak na razie siedzę i grzebię w internetach w poszukiwaniu fajnych ciuchów. najgorsze jest to, że nawet z tym mam problem… no, bo naprawdę, czy tak ciężko stworzyć kolekcję, w której skład będzie wchodziło coś ciekawszego niż jednokolorowe topy na ramiączkach i krótkie kardiganowe "sweterki" wyglądające jak by były zrobione na "odczepcie się ode mnie"? nie chcę tu oczywiście nikogo obrażać, ponieważ każdy ma swój własny gust i każdemu podoba się cos innego, no, ale błagam. mam wrażenie, że nie tylko mi marzą się ubrania jak ze zdjęć na Pintereście… dlaczego dosłownie w każdej sieciówce jest to samo? kto to wszystko kupuje? nie mogę tu nie dodać, że jeszcze nigdy nie widziałam na ulicy osoby w takim "swetrze", o jakim wspominałam powyżej, a w popularnych sklepach jest tego mnóstwo! wiem, że nie muszę kupować ciuchów w znanych sklepach i nawet teraz już coraz rzadziej to robię, ale naprawdę ciężko jest znaleźć jakiś butik, w którym jednocześnie będą ładne ciuchy i przyzwoite ceny, bo niestety fortuny jak Ariana Grande to ja nie posiadam. :///

z tego właśnie powodu chciałabym poprosić was o małą pomoc. czy mogłybyście napisać w jakich sklepach wy lubicie kupować ubrania? jeżeli znacie jakieś fajne i niedrogie (najlepiej też internetowe, bo w dzisiejszych czasach… no cóż) sklepy z odzieżą retro, vintage czy po prostu oryginalnymi ubraniami (najlepiej w różnych kolorkach, żeby nie były takie szarobure i ponure heh) to proszę napiszcie mi jak się nazywają. a jeżeli niestety też macie taki problem jak ja to śmiało, zapraszam do wspólnego narzekania na wspaniałą różnorodność (niestety raczej polskiego) przemysłu odzieżowego.

buziaki,
Kinia 🤍