A zatem wczoraj byłem w kinie na "Suzume no Tojimari" i powiem tyle. To jest dobry film, ale ma swoje problemy

Uznajcie to za taką mini-recenzje, bez większych spojlerów

Zatem powiem najpierw trochę o fabule:
No to jest sobie Suzume, która mieszka z ciotką, bo jej matka wzięła i umarła w Katastrofie elektrowni w Fukushimie (nigdzie to nie jest co prawda powiedziane, a można tego się domyślić dopiero pod koniec filmu, ale to nie ma znaczenia, więc uznałem, że wspomnę). No i jak raz idzie do szkoły, to spotyka takiego typiora, Sotę, który pyta czy w okolicy są jakieś ruiny. Suzume mówi że są, on idzie dalej, Suzume też, ale potem zawraca za nim, bo tak, po czym znajduje w ruinach takie śmieszne drzwi, za którymi są jakieś dziwne łąki i pola, ale nie może tam wejść. Wyciąga również jakiś kamień z posadzki, który zmienia się w kota i ucieka. A potem okazuje się, że usunęła pieczęć do jakiegoś świata bogów pod Japonią i teraz muszą ją złapać z Sotą i pozamykać kilka drzwi po drodze

Ogólnie, fabuła jest dość… ciekawa. Ma swoje słabsze momenty, o tym zaraz, ale nadal to jest bardzo dobra fabuła. Dobrze się bawiłem na filmie, muszę przyznać

Dobra, ale dość słodzenia, czas przejść do narzekania

No to dobra, początek
Początek ma parę (bo całe dwa) problemów
1. Wszystko dzieje się strasznie szybko. Czasami akcja na początku pędzi na łeb na szyję i ciężko jest załapać, o co chodzi i niektóre wydarzenia wyglądają, jakby były "bo tak". Pomimo tego jednak…
2. Początek jest (w większości) strasznie przewidywalny. Co mam tu powiedzieć? Jeżeli jesteś w stanie przewidzieć wszystkie, bądź prawie wszystkie wydarzenia w danej sekwencji, to coś jest nie tak

Początek to chyba najgorsza część filmu, lecz nadal bardzo dobrze radzi sobie z przyciągnięciem uwagi widza.

Co do środkowej części filmu, to ona ma jeden stanowczy problem
Jest strasznie schematyczna
A zatem, schemat prezentuje się następująco:
-Suzume i Sota udają się go jakiegoś miejsca w Japonii
-Spotykają jakąś mniej lub bardziej losową osobę
-Gości u tej osoby, rozmawiają
-Pojawia się dżdżownica
-Suzume i Sota idą zamknąć drzwi
-Zamykają drzwi
-Żegnają się i idą dalej
I tak 4 razy. Za trzecim zaczyna to nużyć, nawet mimo dobrych zmian i innych takich. Najlepszym punktem tego wszystkiego są właśnie postacie, gdyż postacie są napisane wspaniale, zważając na fakt, że większość postaci nie ma jakoś bardzo dużo czasu ekranowego

No i finał, jest to najlepsza część filmu, lecz nadal nie jest idealna
Końcówka ma kilka małych problemów. Jeden wymuszony końflikt, który jednak szybko zostaje zażegnany, oraz ostatnie kilka minut filmu, gdzie ni mom pojęcia, o co chodziło. Ale to są drobnostki

Z innych rzeczy, kreska jest bardzo ładna, postacie są napisane i zagrane świetnie, relacja między Sotą i Suzume jest bardzo dobrze napisana, ścieżka dźwiękowa jest bardzo dobra, aczkolwiek momenty ciszy też są przyjemne.

Ogólnie, Film bardzo polecam, nie jest idealny, ale nadal jest warty polecenia

Oraz nadal lepszy od Belle

Jeżeli oglądaliście, możecie podzielić się wrażeniami, jeżeli nie, zachęcam do zmiany tego stanu rzezcy

Pozostawiam was z utworem z filmu:
https://www.youtube.com/watch?v=qal34e9v_pk
I znikam stąd!