Janusz_Biznesu

Janusz_Biznesu

0

Ulubione

Janusz_Biznesu nie ma ulubionych quizów

Przy pomocy wpisów możesz zadać autorowi pytanie, pochwalić go, poprosić o pomoc, a przede wszystkim utrzymywać z nimi bliższy kontakt. Pamiętaj o zachowaniu kultury, jesteś gościem :)

*Jeśli chcesz odpisać konkretnej osobie, użyj funkcji " Odpowiedz" - osoba ta dostanie powiadomienie* ×

Zaloguj się, aby dodać nowy wpis.

Wszystkie wpisy:
Lestaaa

Lestaaa

@Foot_Ball @_Lukrecja_
To jakieś moje stare multikino, nie wnikajcie xD
Tak więc ja tutaj z OS:

*Perspektywa Ani*
Kiedy powiedziałam Andreasowi tak przed ołtarzem zostałam jego żoną. Był to najpiękniejszy dzień w moim życiu, a żeby było jeszcze piękniej pojechałam, a w zasadzie to popłynełam już z moim mężem w podróż poślubną.
-Aniu, zaraz wracam. Idę po coś do picia. – Powiedział Wellinger. Kiwnęłam głową na znak, że zrozumiałam, po czym skoczek oddalił się.
Znudziło mi się leżenie na leżaku, gdy przed sobą miałam wielki basen. Dziwne by było nie skorzystać.
Założyłam swoje okulary przeciw słoneczne i pobiegłam niczym w zwolnionym tempie do basenu, robiąc przy okazji wrażenie na wszystkich zebranych tu, głównie płci męskiej.
Gdy skoczyłam do basenu poczułam lekki dreszcz z zimna, gdyż woda raczej nie była za ciepła. Kiedy chciałam się wycofać, ponieważ cała aż drżałam z zimna, ktoś ochlapał mnie lodowatą wodą. Bardzo się zdenerwowałam, więc z wściekłym wyrazem twarzy odwróciłam się w stronę sprawcy.
-O mój boże… – nie mogłam uwierzyć własnym oczom, że widzę przed sobą Paulo Dybala.
-Bardzo cię przepraszam za to, że cię ochlapałem wodą ale zawsze chciałem wskoczyć do basenu niczym foczka. – zaśmiałam się na jego wypowiedź.
-Nic nie szkodzi. Ja już wychodzę, do zobaczenia!
Wróciłam na swój leżak i postanowiłam dalej się opalać. Za chwilę jednak przyszedł mój ukochany z zimnym szampanem. Złapałam jeden z kieliszków i nalałam sobię trochę napoju.
-Wzoszę toast za to, żebyśmy żyli długo i szczęśliwie! – krzyknął mój uradowany mąż.
Resztę dnia spędziłam na czytaniu mojej ulubionej książki. Moje myśli niestety nie pozwalały mi się skupić. Cały czas krążyły wokół przystojnego mężczyzny z basenu. On jest taki słodki!
-Anka ogarnij się! – pomyślałam – Przecież ty wzięłaś ślub!Następnego dnia z samego rana usłyszałam pukanie do drzwi. Otworzyłam a tam… Paulo z bukietem róż.
-Cześć kochanie, przejdziemy się do kawiarni?
-Yyyyy… Teraz nie mogę.
-A kiedy będziesz wolna?
-Może po poludniu, ale nie jestem tego pewna.
-To do zobaczenia!
– Pa.
*nie mogę iść z Paulo na randkę. Jeżeli Andreas dowie się, że mam romans z Dybalą, będzie wściekły.* Przebrałam się i wskoczyłam do basenu. Słońce dziś bardzo mocno grzało. Nagle poczułam, że ktoś łapie moją nogę. Myślałam, że zawału dostanę. A to oczywiście był Paulo. Bo kto inny?
-Hejoo!
-Cześć. Co tu robisz?
-Nudzi mi się.
– To ma być wytłumaczenie?
– A żebyś wiedziala! Pójść ci po shake’a?
– Z przyjemnością. – chciałam być dla Paula tak miła, jak on jest dla mnie, ale czuje, że jeśli nasze koleżeństwo ma się przerodzić w miłość, nie będzie dobrze…
Chwilę później Paulo wrócił z shake’m.
-Truskawkowy, słodki prawie jak Ty – powiedział podając shake’a.
-Zwariowałeś?! – zezłościła się Ania
-Tylko na Twoim punkcie – odpowiedział Paulo
-Idź już! – rozkazała Ania
Andi i Paulo minęli się w hotelu
-Gdzieś go już widziałem… – powiedział w podświadomości narzeczony Ani.
Następnego dnia piłkarz znów zapukał do ich pokoju. Dziewczyna zastanawiała się nad tym, czy otworzyć mu drzwi, bo skoczek znów był na basenie. Po kilku minutach namysłu otworzyła drzwi.
-Co tym razem? – zapytała zirytowana
-Nic – odpowiedział Argentyńczyk
-To dlaczego tu przyszedłeś? – zapytała jeszcze bardziej zirytowana
-To już przyszłej żony nie można odwiedzać w hotelu? – zapytał puszczając Ani oczko.
-Nie chcę ci nic mówić, aczkolwiek na moim palcu widnieje obrączka. – pokazałam mu moją prawą rękę.
-Obrączka nie ściana. Można żyć i bez niej. – delikatnie się uśmiechnął i wziął moją dłoń w swoją. – Jeszcze zobaczymy, z kim będziesz miała lepiej. – pocałował moją dłoń.
To jest chore…
Wtedy usłyszeliśmy Andreasa śpiewającego jakaś piosenkę disco polo.
Coś o jakiejś czarnej nocy…
Szybko wepchnęłam Paulo do naszego pokoju. Andi nie może się dowiedzieć o tym, że rozmawiałam z Dybalą. Szybko wbiegłam, wraz z Paulo do łazienki.
-Spokojnie maleńka. Jeszcze mamy dużo czasu. – objął mnie, gdy stałam tyłem do niego i napuszczałam wodę do wanny.
-Zamknij się lepiej. – odwróciłam się w jego stronę.
-Dostanę za to jakąś nagrodę? – uniósł prawą brew-Jak się nie zamkniesz, to wyrwę ci jaja i będziesz musiał ich szukać, bo wywalę je prz*Perspektywa Ani*
Kiedy powiedziałam Andreasowi tak przed ołtarzem zostałam jego żoną. Był to najpiękniejszy dzień w moim życiu, a żeby było jeszcze piękniej pojechałam, a w zasadzie to popłynełam już z moim mężem w podróż poślubną.
-Aniu, zaraz wracam. Idę po coś do picia. – Powiedział Wellinger. Kiwnęłam głową na znak, że zrozumiałam, po czym skoczek oddalił się.
Znudziło mi się leżenie na leżaku, gdy przed sobą miałam wielki basen. Dziwne by było nie skorzystać.
Założyłam swoje okulary przeciw słoneczne i pobiegłam niczym w zwolnionym tempie do basenu, robiąc przy okazji wrażenie na wszystkich zebranych tu, głównie płci męskiej.
Gdy skoczyłam do basenu poczułam lekki dreszcz z zimna, gdyż woda raczej nie była za ciepła. Kiedy chciałam się wycofać, ponieważ cała aż drżałam z zimna, ktoś ochlapał mnie lodowatą wodą. Bardzo się zdenerwowałam, więc z wściekłym wyrazem twarzy odwróciłam siez okno. – powiedziałam zaciskając zęby.
-Wolałbym, żebyś mnie pocałowała. – wzruszył ramionami.
-To nie koncert życzeń. – usłyszałam, że ktoś wchodzi do pokoju.
Oczywiście był to Andreas.
-Hej kochanie, jesteś w łazience? – zapytał.
-Tak, biorę kąpiel. – chlapnęłam wodą na Paulo.
-Mogę wziąć ją z Tobą? – rzekł, a ja czułam, że stoi uśmiechnięty przed drzwiami.
-Andi… – jęknęłam.
-No proszę, kochanie. Chciałbym zobaczyć, jak razem siedzimy w wannie.
-A ze mną się wykąpiesz? – Paulo usiadł na brzegu wanny.
-Nie. – szepnęłam. – Może innym razem. – rzekłam do męża.
-Zapamiętam to. – Powiedział uśmiechnięty Paulo. – Chociaż wolałbym siedzieć z Tobą w jaccuzi. – dodał, a ja skarciłam go wzrokiem.
-Dlaczego? – zapytał.
-Boli mnie brzuch. – skłamałam.
-Otwórz, to Ci go wymasuję.
-Na razie nie. – usiadłam obok piłkarza. – Mógłbyś kupić mi jakieś tabletki?
-Pewnie. – poczułam ulgę, gdy wyszedł z pomieszczenia.
Spojrzałam na zawodnika Juventusu. Otworzyłam drzwi i kazałam mu po prostu wyjść. Ten zamiast tego dalej stał w wynajętym przez nas pokoju.
-Co chcesz? – zapytałam stojąc naprzeciwko niego.
-Żebyś kibicowała Stochowi, a nie temu Niemcowi. – swój palec położył na czubku mojego nosa. – I wybij myśli, że Ci odpuszczę.
Wtedy znowu usłyszeliśmy śpiew Andiego.
Jednak dobrze, że lubi disco polo…
-Do szafy! – popchnęłam go w tamtą stronę, po czym zamknęłam ją.
-Cześć skarbie. – Andi pocałował mnie w usta, a po chwili usłyszeliśmy, jak Paulo stuknął w szafę.
-Co to było? – zapytał. – Proszę. – podał mi tabletki.
-Dziękuję, jesteś kochany. – przytuliłam go mocno, a po chwili poczułam, jak podnosi mnie i siada na łóżku ciągle czule całując.
-Co jest? – szepnął znowu słysząc stukanie w szafie.
-Widziałam, że personel chodził z wiertarką, to może robią remont w pokoju obok. – wtuliłam się w jego tors, a ten zrobił mi malinkę na szyi.
-Kocham Cię. – całował moją szyję, a ja zobaczyłam, że Paulo zagląda przez niewielką szparę.
-Ja ciebie też. – próbowałam wstać, jednak Andi mi to uniemożliwiał.
Człowieku, ogarnij się… Mamy piłkarza w szafie!

– Kochanie, coś jest nie tak? – pyta Andreas, kiedy delikatnie jest od niego odsuwam.

– Nie wszystko jest okej, tylko… – wacham się – w sumie nie ważne. – macham dłonią – może pójdziemy na spacer, hm?
– Dla Ciebie wszystko. – mówi po czym całuje mnie w policzek.

***

Czas mija nam bardzo szybko. Błąkamy się po parku i jemy lody. Pomiędzy nami panuje grobowa cisza.

– Paulo, ile chcesz mieć dzieci? – rzucam.

– Nie wiem, z jakiegoś sześć? Plus może jakieś jeszcze trojaczki? – zastanawia się, a następnie spogląda na mnie. – Czemu powiedziałaś „Paulo”?

Czuje jak się we mnie gotuje. Nie mam pojęcia, co odpowiedzieć.

– Em… Uh – jąkam się – przejęzyczenie. – uśmiecham się sztucznie.

W pewnym momencie zauważam, jak Paulo (a jakżeby kto inny) opiera się o jedno z drzew i nas obserwuje, puszczając mi przy tym buziaka. Ja, zapominając, że w mojej obecności jest Andi – pokazuje piłkarzowi środkowy palec.

– Hej żono, czemu jesteś taka chamska?
Byłam wryta w ziemię i zastanawiałam się co powiedzieć Andiemu.
– Facet mnie zdenerwował i tyle
– No dobrze, ale nigdy nie byłaś taka wredna a stosunku do innych – ciągnął, a ja miałam ochotę mu powiedzieć, że zamknął jadaczke.
– Mam zły humor po prostu – uniosłam prawą brew
– Hm…chyba wiem jak Ci go poprawić – na jego twarzy pojawił się łobuzerski uśmiech, przybliżył się i pocałował namiętnie w usta.
– Zboczuch – zaśmiałam się po pocałunku
– Zrobiłaś swojemu zboczuchowi, problem w spodniach
– Chodź do hotelu – pociągała go za rękę
– Jeśli dalej będziesz tak przede mną szła, to wezmę Cię na tyłach tego hotelu
– Jesteś niewyżyty seksualnie
– Za to mnie kochasz

KOLEJNY DZIEŃ
Budzą mnie drobne pocałunki na szyi. Mruczę w poduszkę i chce aby ten ktoś nie przestawał. Tym ktosiem był nikt inny, jak mój mąż.
– Wstajemy kochanie
– Nie możemy całego dnia przeleżeć w łóżku?
– A co mielibyśmy robić w tym łóżku hmmm? – spytał seksownym głosem
– Co tylko zechcesz, tygrysie – uśmiechnęłam się
– Mrrrau kocie – pocałował mnie
***
Od trzech dni spóźnia mi się okres. Cholera w co jeśli jestem w ciąży? Kiedy Andiego nie było, poszłam do apteki.
– Gdzie się skarbie tak śpieszysz? – o nie. Znowu on.
– Nie Twój zasrany interes
– Okres?
– Idę do apteki! A Ty masz się wynieść z mojego życia! Bo tylko je rozpieprzasz! – i odeszłam.
***
Zrobiłam test i czekam na wyniki
10…
9…
8…
7…
6…
5…
4…
3…
2…
1…
O cholera. Dwie kreski.
– Aniu jestem! – usłyszałam głos swojego męża – Skarbie?
No nic. Muszę mu powiedzieć. Nie mam wyboru.

Odwróciłam się na pięcie i unikając z nim kontaktu wzrokowego, wybuchnęłam:

– W ciąży jestem!

Andi już chciał coś powiedzieć, kiedy niespodziewanie z szafy wypadł Dybala. Podszedł do mnie z uroczym uśmieszkiem, objął mnie ramieniem i uroczyście oznajmił :

– To prawda, spodziewamy się dzidziusia wraz z Anią

Chciałam coś zrobić, zaprzeczyć, wszystko wytłumaczyć. Jednak mój mąż był szybszy. Rzucił się na Paulo i zaczęła się bójka. Okładali się pięściami, turlając się po ziemi. Wyglądali trochę jak dwa koty bijące się o mleko. Spanikowana zaczęłam krzyczeć na cały głos.
-Stop, przestańcie! -Wbiegłam po między nich co niestety nie skończyło się dobrze, ponieważ Dybala nie zauważył mnie i z całej siły uderzył z pięści w twarz.

Obudziłam się w szpitalnym łóżku z mętlikiem w głowie. Nie miałam pojęcia co się stało. Pamiętałam tylko tyle że mój mąż rzucił się na jakiegoś faceta. Chwilę później weszła pielęgniarka, która pobrała mi krew/

-Pani, ekhem mężczyźni czekają na sali. Mogą wejść?
-Moi mężczyźni? Dobrze niech wejdą… -Kobieta kiwnęła głową i wyszła z sali. Do której moment później weszli Andreas i Paulo którzy trzymali się za ręce?!
-Widzisz, kochanie wszystko dobrze obudziła się.

-Tak dobrze mówiłeś Andi.-Powiedział Dybala i pocałował Andreasa?!
-Wytłumaczy mi ktoś co tu się dzieje?
-Widzisz kochanie.-Zaczął skoczek.-Kiedy byłaś w szpitalu ja i Paulo zrozumieliśmy że się kochamy,ale kochamy również ciebie.
-A oczywistym jest to że ty kochasz nas. Dlatego proponujemy ci trójkąt.-Zakończył piłkarz.

TO JAK ROBIMY Z ZAKOŃCZENIEM? XDDD
W sumie myślałam o opcjach:
A) Daniel odbiera poród, a później wgl wyjdzie czworokąt xD
B) Ania się wkurzy, wybiega z szpitala i zamiast taksówki wiezie ją Daniel różowym składakiem
C) Do sali wjeżdża mafioza, bo pomyliła adresy i Ania jedzie z nimi
D) Zostawiamy tak jak jest
Chyba, że Wy macie jakieś pomysły xD

Odpowiedz
1
Lestaaa

Lestaaa

@_Lukrecja_ W urodziny

Odpowiedz
2
Foot_ball

Foot_ball

@Lestaaa Zawsze do usług ☺️😂

Odpowiedz
1
pokaż więcej odpowiedzi (19)