Dzisiaj jest 2 grudnia !
Do mikołajek zostały 4 dni
Do Wigilii – 22 dni
Do Bożego narodzenia – 23 dni
Kochani piszę dla was świąteczne opowiadanko :)
A teraz STORY TIME
Wczoraj na 14 30 miałam wizytę u dietetyka, ale my wyjechaliśmy o 13 20 z domu co mnie zdziwiło. I zamiast do prosto do dietetyka skręciliśmy nagle skręciliśmy w inną stronę ! Jechaliśmy znajomą mi drogą którą jeżdżę co tydzień do schroniska – pomagam tam przy zwierzętach, ale nie jestem jeszcze oficjalnie wolontariuszem bo jest od 16 lat. Pytam się po co tam jedziemy no bo dzisiaj nie było mojej kuzynki ( tylko gdy ona jest w schronisku możemy tam przyjeżdżać bo wiecie Koronwirus, a ona jest tam wolontariuszem od dobrych kilku lat ). Mama mi odpowiedziała że po dyplom do przedszkola mojego brata ze zbiórki. Ja oczywiście podjarana tym że idziemy do schroniska i ze mogę zobaczyć wszystkie pieski i kotki już wychodzę z auta, ale tata mi mówi że nie żebym została bo to zajmie 5 minut. Oczywiście ja jak to ja siedzę obrażona i mijają te minuty jedna po drugiej ja nie wiem która godzina bo nie wzięłam telefonu. I rodzice wychodzą w KOŃCU, ale nie sami. Wyszli z pieskiem, małym szczeniaczkiem który od dawna mi się podobał. Ma na imię Inka i ma nie całe 3 miesiące. To jest jej zdjęcie.
Ale dostałam niespodziankę od rodziców na mikołaja !!!!