Hej jak wam minał dzień???
-Ogólnie mi tragicznie (jeśli was nie interesują dramy z mojego życia nie czytajcie bo to może być długie), ponieważ zacznijmy od tego że obecnie u mnie w klasie jest 22 osoby w tym 6 dziewczyn + 1 ja i 15 chłopaków. Te sześć dziewczyn od zawsze miało do mnie problemy ale nie jakieś takie ważne, największe były na WF bo one go niezbyt lubią i one są bardzo delikatne i gdy im zwrócisz uwagę albo dotkniesz przypadkiem do się dzieje tragedia i startują do mnie z tekstami np. dlaczego tak robisz? Jak tak możesz? I ogólnie jestem też niska bo mam zaledwie 158cm wzrostu na 13 lat, ale silna i zawsze, ale to zawsze w praktycznie każdym sporcie muszę iść na bramkę lub na tyły bo: Jesteś silna i boimi się że nas uderzysz, no i ja zawsze się na to zgadzałam bo dlaczego nie? W piłce nożnej za mocno kopie dla nich, w siatkówce za mocne serwy, koszykówka muszę iść pod kosz bo nam coś zrobisz. `i tak zawsze. Ale tylko dziewczyny z mojej klasy mają problem do mnie, żadna z dziewczyn z klasy przeciwnej mi nigdy niepowiedziała takiej rzeczy ani nie zwróciły uwagi. Właśnie też tego dnia czyli dzisiaj był konkurs kuratoryjny u mnie w szkole z historii w którym brałam udział bo jestem dobra z tego przedmiotu. Gdy go skończyłam akurat doszłam w połowie pierwszej lekcji WF gdzie wybierają składy dziewczyny, bo dziś podobno gramy w piłkę ręczną. No i przez to, że się spóźniłam musiałam dojść do składu dziewczyn z równoległej klasy ale Ok one są fajne więc nie mam problemu, w przeciwieństwie do dziewczyn z drugiej drużyny czyli z mojej klasy które odrazu zaczęły dyskutować o to że to niesprawiedliwe że dziewczyny z klasy innej mają mnie, ale pani im zagroziła uwagą i się uspokoiły. Przez to że nie jestem jakaś wysoka dzisiaj nie poszłam na bramkę i mogłam sobie porzucać piłką do bramki. Rozegrały się 3 mecze, mój skład wygrał 2, 1 druga drużyna, ale właśnie to w 3 meczu zaczęły się problemy, bo :
1. Gdy trafiałam do bramki i ta dziewczyna która tam stała obroniła zaczęła do mnie narzekać że za mocno rzucam i ją ręcę bolą, oczywiście ten mecz wygraliśmy ale gdy czekaliśmy na mecz 4 omawiając strategie na woła mnie pani od WF a przy niej 6 dziewczyn z mojej klasy gada do niej jaką im krzywde robie i ta mi gada że tak nie wolno, że jakie biedne są te dziewczyny, i że muszę grać słabiej i ogólnie wtedy coś we mnie pękło i zapytałam się pani skąd wie jak grałąm skoro nawet tego nie widziała bo cały mecz była na korytarzu a nie na sali no to ta gada, że skoro 6 dziewczyn aż do niej poszło to jest coś na rzeczy i ja się tak zagotowałam że zaczęłam z nią dyskutować i ona w tej chwili coś powiedziała na tyle nie na miejscu że prychnełam do niej i powiedziałam coś ostrego bo ona się wkurzyła, ale zanim mi odpowiedziała ja wyszłam z sali Gimnastycznej do szatni, bo miałam dosyć i zaraz przychodzi inna pani do WF i mówi co ja sobie wyobrażam tak wychodzić w trakcie zajęć i bym nie pyskowała i w końcu całkowicie pękłam i zaczęłam okropnie ryczeć i opowiedziałam jej co czuje, jak one mnie traktują, jak mi z tym źle i pełno podobnych rzeczy i ona mnie wysłuchała już nie była zła i odpuściła, ale ja już tak byłam smutna że zwolniłąm się z reszty lekcji i poszłam do domu. Jutro chyba wychowawaczyni mnie weźmie na rozmowę o moim karygodnym zachowaniu :)
No rozpisałam się na całego, ale musiałam to z siebie gdzieś wyrzucić, jeśli dalej tu jesteś i dotrwałeś dziękuje za wysłuchanie