Co do Megan i Hestii… Mam taki oto pomyślunek:
Razem z ojcem Megan, Hestia wygrzewała się w salonie przy kominku. W pewnym momencie padło pytanie :
-Hestio… Dlaczego nie miałabyś ten jeden raz złamać ślubów dziewictwa ?
Uśmiechnęła się łagodnie.
-Kochany, kocham cię przecież wiesz, ale nie mogę złamać przysięgi. Jesteś jedynym mężczyzną jakiego pokochałam, ale mimo tego nie mogę zrobić wyjątku.
Patrzył na nią zrezygnowanym wzrokiem.
-Rozumiem… Ale tak pragnę mieć dziecko… I jestem pewien, że nikogo więcej nie pokocham tak jak ciebie…
Bogini zastanowiła się.
-Skoro tak bardzo tego pragniesz to jestem w stanie to zrobić. Narażę się na gniew Zeusa, ale skoro nie możesz mnie mieć to będziesz miał chociaż ją.
Kobieta machnęła ręką i wypowiedziała kilka słów po starogrecku. Płomienie w kominku zapłonęły jeszcze mocniej. W pokoju rozległ się dźwięk płaczu małego dziecka. Hestia uklękła przy kominku i wyciągnęła z płomieni noworodka. Wyczarowała czerwony kocyk i zawinęła w niego dziewczynkę. Mężczyzna siedzący do tej pory skamieniały na sofie podniósł się i obiął boginię ramieniem.
-Dziękuję ci, Hestio- powiedział ze łzami w oczach- Witaj Megan

Ta dam ! No i jak ? Tak jakoś samo się napisało… Jeżeli ci się spodoba to możesz wykorzystać.
A teraz chamska reklama… Zapraszam do mnie !???