@SweetNess Niedługo SUM’y , a ja prawie się nie uczyłam. Od spotkania z Harry’m bije się z myślami; z jednej strony chciała bym ocieplić kontakty, które z nim mam… ale nie wiem jak, poza tym on zadaje się ze szlamami i zdrajcami. Umbridg ponoć wie gdzie ćwiczy Gwardia Dumbledora i dziś mamy ją zdemaskować, moim zdaniem nie było by w tym wszystkim nic złego, gdyby nie fakt, że informacje o tym zdobyła podając wszystkim, ale to wszystkim uczniom Veritaserum; nawet nam Ślizgonom. Właśnie siedzę na śniadaniu w Wielkiej Sali.
– Scarlett, zjedz- stanowczo mówi Draco.
– Nie. Sam przecież wiesz, że jak mówię, że nie to nie.
– No dobra- odparł po dłuższej chwili zrezygnowany.
– Wszystko jest dobrze- powiedziałam i podniosłam jego podbródek tak, by spojrzał mi w oczy- nie martw się- szepnęłam tak by tylko on to usłyszał i delikatnie pocałowałam jego usta chłopak odwzajemnił pocałunek sprawiając, że stał się bardzo namiętny. Niestety tą piękną chwilę przerwała nam Pansy.
– Hej! Co tam? – pisnęła dosiadając się do nas.
– Było by lepiej jakbyś nam nie przerwała – mruknął blondyn.
– W takim razie przepraszam was gołąbeczki, ale nieważne Scar twój brat ciągle ci się przygląda i to tak dość nie dyskretnie. To chyba dziwne, nie? – na jej słowa odwróciliśmy się w stronę stołu Gryfonów.
Harry patrzył mi prosto w oczy, tak jakby chciał coś z nich wyczytać. Szybko odwróciłam się i złapałam dłoń swojego chłopaka.
– Idziemy- zażądałam, a on wstał razem ze mną od stołu.
Pokierowaliśmy się w stronę gabinetu Umbridg w ciszy, którą w pewnym momęcie musiałam przerwać.
– Jak sądzisz, Harry się czegoś domyśla?- spytałam się chłopaka, który gwałtownie się zatrzymał.
– Nie wiem, skąd miał by wiedzieć. Nikt raczej nie wie, że jesteś Przewodniczką Kręgu; nikt poza mną. No chyba, że ktoś podsłuchiwał naszą rozmowę na Błoniach.
– Racja- pociągnęłam go i weszliśmy do gabinetu ropuchy.